Siatkówka - Memoriał Wagnera: świetne otwarcie Polaków i wygrana z Iranem

Polscy siatkarze rozpoczęli generalny sprawdzian przed mistrzostwami świata. W pierwszym dniu XIX Memoriału Huberta Jerzego Wagnera w Krakowie Biało-Czerwoni zmierzyli się z ekipą Iranu. Podopieczni Nikoli Grbicia udanie rozpoczęli rywalizację, pokonując rywali 3:0.

W Krakowie rozpoczęło się siatkarskie święto. W dniach 18-20 sierpnia Tauron Arena będzie gościć reprezentacje Polski, Iranu, Serbii oraz Argentyny podczas 19. edycji Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Towarzyski turniej ze świetną obsadą będzie dla wszystkich czterech zespołów ważnym sprawdzianem przed zbliżającymi się mistrzostwami świata, które rozpoczną się 26 sierpnia.

Zanim na boisko wbiegli reprezentanci Polski, mogliśmy oglądać spotkanie Argentyny i Serbii. W nim nie zabrakło wyrównanych wymian, zwrotów akcji i zaciętej walki. W lepszych nastrojach mecz kończyli jednak siatkarze z Ameryki Południowej. Argentyńczycy tylko w drugiej odsłonie oddali inicjatywę rywalom, przegrywając go 19:25. Pozostałe partie rozstrzygnęły się na korzyść brązowych medalistów olimpijskich mistrzów, którzy zwyciężyli cały mecz 3:1 (25:21, 19:25, 25:22, 25:18).

Pierwszym rywalem polskich siatkarzy w krakowskim turnieju była reprezentacja Iranu. Podopieczni Nikoli Grbicia czwartkowe spotkanie rozpoczęli koncertowo, szybko budując sobie kilkupunktową przewagę - 6:2. Biało-Czerwoni świetnie prezentowali się w polu serwisowym i ataku, gdzie ręki nie zwalniał między innymi Kamil Semeniuk. Polacy długo utrzymywali korzystny dla siebie wynik, ale Irańczycy również nie zwalniali tempa i przy mocnych zagrywkach Milada Ebadipoura wyrównali wynik - 14:14. Biało-Czerwoni szybko odpowiedzieli na taką grę rywali i wrócili do prowadzenia w secie po efektownych atakach Kurka. Przewaga Polaków jeszcze wzrosła, gdy w polu serwisowym pojawił się Marcin Janusz. Irańczycy mimo solidnego przyjęcia mieli problemy w ataku, a nasi siatkarze świetnie pracowali blokiem - 21:15. Podopieczni Nikoli Grbicia taką grę utrzymali do samego końca, a ich zwycięstwo przypieczętował zepsuty serwis rywali.

Drugi set prezentował się bardziej wyrównanie. Obie drużyny wymieniały się na prowadzeniu, a żadna z nich nie potrafiła dłużej utrzymać wypracowanej przewagi. W grze Polaków świetnie funkcjonował blok, z kolei rywale byli dokładniejsi w przyjęciu. Sytuacja zmieniła się, gdy w polskich szeregach pojawił się Tomasz Fornal. Przyjmujący nie zwalniał ręki na linii zagrywki, a Irańczycy nie ustrzegli się pomyłek. Tym samym to Biało-Czerwoni prowadzili 15:11 po ataku Kuby Kochanowskiego. Reprezentanci Iranu szybko zabrali się za odrabianie strat. Persowie zdołali zbliżyć się wynikiem na kilka „oczek”, lecz to Polacy długo byli o krok przed rywalami. Sytuacja skomplikowała się w końcówce. Biało-Czerwoni stracili skuteczność w ataku i mieli coraz większe problemy w przyjęciu, a Irańczycy nie zmarnowali okazji do obrócenia wyniku na swoją korzyść - 20:23. Podopieczni Nikoli Grbicia zdołali odrobić tę stratę i seta rozstrzygnęła dopiero gra na przewagi. W decydujących akcjach lepsi okazali się Polacy, zwyciężając po efektownym bloku na Kazemim - 29:27.

Trzecia odsłona długo toczyła się punkt za punkt. Oba zespoły popisywały się w ofensywie, wymieniając mocne i zwykle skuteczne uderzenia. Jako pierwsi na dwupunktowe prowadzenie wyszli Biało-Czerwoni, odskakując rywalom po asie Marcina Janusza - 10:8. To właśnie mocny serwis i solidna gra blok-obrona były również kluczem do powiększenia przewagi Polaków. Tym samym po efektownym bloku Kuby Kochanowskiego tablica wyników pokazała 15:10 dla Orłów Nikoli Grbicia. Napędzani dopingiem Biało-Czerwoni z każdą kolejną akcją powiększali swój dorobek, a w ofensywie ręki nie zwalniali Kamil Semeniuk i Tomasz Fornal. Tym samym reprezentacja Polski mogła cieszyć się ze zwycięstwa w całym spotkaniu po autowym uderzeniu irańskiego atakującego - 25:17.

Polska - Iran 3:0 (25:19, 29:27, 25:17)
Polska: Śliwka, Kochanowski, Kurek, Semeniuk, Bieniek, Janusz, Zatorski (L) oraz Fornal, Kaczmarek, Łomacz
Iran: Esfandiar, Toukhteh, Kazemi, Ebadipour, Mojarad, Vadi, Hazratpour (L) oraz Amin, Javad, J.Manavi, Jelveh