Siatkówka - MŚ: brazylijsko-kubańska batalia na początek turnieju
DARIA JANCZYK

Siatkówka - MŚ: brazylijsko-kubańska batalia na początek turnieju

  • Dodał: Kinga Filipek
  • Data publikacji: 26.08.2022, 23:50

24 drużyny z całego globu rozpoczęły walkę o tytuł Mistrzostw Świata 2022. 20. edycję siatkarskiego czempionatu zainaugurował mecz Brazylii z Kubą, który pierwszego dnia zafundował kibicom najwięcej emocji. Pozostałe spotkania zakończyły się w trzech setach, a triumfy święcili faworyci, w tym reprezentacja Polski.


Grupa B

 

Lepszego otwarcia mistrzostw chyba nie mogliśmy sobie wymarzyć. Mecz Brazylii z Kubą przyniósł pięć fantastycznych setów, w których było po prostu wszystko. Doskonale pokazuje to wynik pierwszej odsłony. Brazylijczycy prowadzili w secie 16:9 i wydawało się, że zapiszą go na swoim koncie. Wtedy jednak zaatakowali Kubańczycy, którzy przede wszystkim opalili w elemencie zagrywki. Podopieczni Nicolasa Vivesa odrobili straty i o losach premierowej partii zadecydowała zacięta końcówka, zwieńczona grą na przewagi. Kubańczycy kilkukrotnie obronili piłki setowe, a potem obrócili wynik na swoją korzyść, zamykając seta efektownym blokiem - 31:33. W drugiej partii wracająca na mistrzowskie salony Kuba poszła za ciosem, powiększając swoje prowadzenie w meczu. Brazylijczycy zostali postawieni pod ścianą, ale potrafili się wydostać z tak trudnego położenia. Dwie kolejne odsłony należały do Canarinhos, których grę odmieniły mądre zmiany trenera Dal Zotto i o losach tego meczu zadecydował tie-break. Tam znów mogliśmy oglądać świetne wymiany i zaciętą walkę obu ekip. Ostatecznie końcową wojnę nerwów zwyciężyli aktualni wicemistrzowie świata, pokonując rywali 18:16. W tym meczu Kubańczycy pokazali jednak, że nie bez powodu określa się ich czarnym koniem tych mistrzostw. Drugi mecz grupy B był już spokojniejszy. Faworytem starcia Japonii z Katarem byli bez zwątpienia reprezentanci Kraju Kwitnącej Wiśni. Japończycy nie sprawili niespodzianki i bez większych problemów pokonali rywali z Kataru w trzech setach. Najwięcej punktów dla zwycięskiej drużyny zdobył Yuji Nishida.


Brazylia - Kuba 3:2 (31:33, 21:25, 25:16, 25:17, 18:16)
Japonia - Katar 3:0 (25:20, 25:18, 25:15)


Grupa C

 

Zaskoczeń nie było także w polskiej grupie. Biało-Czerwoni świetnie zainaugurowali mistrzowski turniej, w efektownym stylu pokonując reprezentację Bułgarii 3:0. Więcej o tym meczu można przeczytać TUTAJ. Zanim jednak w katowickim Spodku zobaczyliśmy reprezentację Polski, swój mecz rozegrali Amerykanie. Drużyna ze Stanów Zjednoczonych podejmowała Meksyk i podobnie jak nasi siatkarze zdecydowanie zdominowała rywali. Podopieczni Johna Sperawa rzadko popełniali błędy i świetnie zarządzali swoją grą. Jankesi brylowali na zagrywce oraz w ofensywie, gdzie ręki nie zwalniali skrzydłowi - Aaron Russell oraz Torey DeFalaco. Meksykanie nie byli w stanie dotrzymać kroku rywalom i to reprezentacja Stanów Zjednoczonych zapisała na swoim koncie zwycięstwo 3:0. Po pierwszej kolejce spotkań na czele grupy C plasują się Amerykanie, minimalnie wyprzedzając Polaków dzięki lepszemu bilansowi punktów.


Stany Zjednoczone - Meksyk 3:0 (25:18, 25:20, 25:12)
Polska - Bułgaria 3:0 (25:12, 25:20, 25:20)


Grupa D

 

Swojego pierwszego meczu na mistrzostwach świata w roli trenera raczej dobrze nie zapamięta Michał Winiarski. Prowadzona przez niego reprezentacja Niemiec w trzech setach uległa Francji. Zwycięstwo Trójkolorowych nie dziwi, lecz Niemcy mieli mnóstwo okazji, aby ten mecz przedłużyć. Mistrzowie olimpijscy bardzo dobrze rozpoczęli to spotkanie i przeważając w ataku oraz na linii zagrywki, zwyciężyli premierową partię 25:22. Więcej emocji przyniosły kolejne odsłony. W drugim secie to Niemcy byli w natarciu przez większość seta, do tego stopnia, że po świetnym ataku Christiana Fromma prowadzili 23:16. Wtedy Trójkolorowi zabrali się za odrabianie strat i doprowadzili do gry na przewagi, ostatecznie zwyciężając 28:26. I w ostatniej partii Niemcy mieli swoje okazje do zwycięstwa, lecz i tym razem podopieczni Michała Winiarskiego nie potrafili ich wykorzystać. Francuzi natomiast nie marnowali swoich szans i po ataku Trevora Clevenota zakończyli cały mecz wygraną 3:0. Ostatnim akcentem pierwszego dnia mistrzostw był mecz Słowenii z Kamerunem. Gospodarze świetnie wywiązali się z roli faworyta, lecz drużyna z Afryki Środkowej napsuła rywalom trochę nerwów. Słoweńcy jednak przede wszystkim popełniali mniej błędów własnych. Nie zawodziła też ofensywa na czele z Toncekiem Sternem i to podopieczni Gheorghe Cretu cieszyli się z wygranej przed własną publicznością.


Francja - Niemcy 3:0 (25:22, 28:26, 26:24)
Słowenia - Kamerun 3:0 (25:19, 25:23, 25:21)

 

Kinga Filipek – Poinformowani.pl

Kinga Filipek

Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.