Piłka nożna kobiet: siedem goli w Krakowie - Górnik wygrywa batalię z "Jagiellonkami"

Piłka nożna kobiet: siedem goli w Krakowie - Górnik wygrywa batalię z "Jagiellonkami"

  • Dodał: Wiktoria Kornat
  • Data publikacji: 28.08.2022, 22:50

W trzeciej serii spotkań na ekstraligowych boiskach padło aż 28 goli. Siedem z nich obejrzeli kibice w starciu AZS-u UJ Kraków z Górnikiem Łęczna, zakończonym triumfem wicemistrzyń kraju. Medyk Konin zgarnął pierwszy komplet punktów w tym sezonie, pokonując na własnym boisku AP Orlen Gdańsk. Porażki odnotowały dwa debiutujące w Ekstralidze zespoły - Pogoń Dekpol Tczew i Hydrotruck Radom.

 

AZS UJ Kraków – GKS Górnik Łęczna

 

Sobotnie starcie w Krakowie to pojedynek dwóch najefektowniej grających do tej pory zespołów. Zarówno ekipa z Lubelszczyzny, jak i piłkarki spod Wawelu zanotowały komplet punktów, zdobywając po sześć goli. O wskazanie faworyta do zwycięstwa niełatwo, zwłaszcza, że AZS UJ Kraków to jedyny klub, którego Górnik w Ekstralidze jeszcze nigdy nie pokonał. Pierwsze minuty należały do gospodyń, które postawiły na wysoki pressing i zepchnięcie rywalek do defensywy. Przyjezdne były w stanie skutecznie odpierać ataki Górnika do jedenastej minuty pojedynku, kiedy to strzelanie na stadionie w Łęcznej rozpoczęła Klaudia Lefeld. Napastniczka „Górniczek” pokonała Karolinę Klabis uderzeniem po ziemi. Po stracie bramki ekipa spod Wawelu zaczęła grać odważniej i testowała czujność 15-letniej golkiperki wicemistrza kraju, Sandry Urbańczyk. Miejscowe nieco spuściły z tonu, a swój rytm zdołały odzyskać dopiero po prawie dwudziestu minutach. Po dwóch kwadransach gry na 2:0 prowadzenie podopiecznych trenera Roberta Makarewicza podwyższyła Lefeld, robiąc użytek z dobrego dośrodkowania z rzutu rożnego od Weroniki Kaczor. Źle w tej sytuacji zachowała się Klabis, która minęła się z futbolówką i Lefeld nie pozostało nic innego jak umieścić piłkę w siatce. Wydawało się, że „Górniczki” mają mecz pod pełną kontrolą i nie może im przydarzyć się już nic złego. Znakomity start drugiej połowy zanotowały jednak gospodynie, które najpierw zdobyły gola kontaktowego autorstwa Katarzyny Daleszczyk, a sześć minut później doprowadziły do wyrównania za sprawą celnej główki Aleksandry Nieciąg. Piłkarka „Jagiellonek” była ustawiona tyłem do bramki przeciwniczek, a mimo to zdołała pokonać bezradną Urbańczyk. Utrata dwóch bramek podziałała na wicemistrzynie kraju jak kubeł zimnej wody i niespełna 60 sekund później prowadzenie Górnikowi po szybkiej kombinacji z Lefeld i Fabovą przywróciła Klaudia Miłek. Gospodynie szybko wyciągnęły wnioski i nauczone wcześniejszymi wydarzeniami nie zamierzały gwarantować sobie i swoim sympatykom kolejnej „nerwówki”. W 70. minucie na 4:2 trafiła Klaudia Fabova, a duży udział w tej akcji bramkowej „Górniczek” miała Katja Skupień, która popisała się indywidualnym rajdem i precyzyjnie wyłożyła piłkę klubowej koleżance. W ostatniej akcji meczu przyjezdne zmniejszyły rozmiary porażki, a na listę strzelczyń wpisała się Julia Mordel. Siedem bramek, mnóstwo emocji i zwrotów akcji – ostatecznie trzy punkty pojechały na Lubelszczyznę.

 

Pogoń Dekpol Tczew – Czarni Sosnowiec

 

Spotkanie beniaminka ligi z brązowym medalistą poprzedniego sezonu zwiastować mogło jednostronne zawody. Jednakże piłkarki z Tczewa wcale nie wyglądają na zespół, który notuje swój debiutancki sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej kobiecego piłkarstwa w Polsce. Tczewianki jak dotychczas są najskuteczniejszą drużyną w lidze, a w swoim składzie mają liderującą w klasyfikacji strzelczyń, Magdalenę Sobal. W sobotnie popołudnie gospodynie były jednak bezradne wobec znacznie bardziej doświadczonych przeciwniczek. Sosnowiczanki nie pozostawiły ekipie z Tczewa żadnych złudzeń i pewnie triumfowały 4:0. Rezultat pojedynku Czarne otworzyły w 23. minucie, wtedy to dogranie z rzutu rożnego Nikol Kaletki na gola zamieniła Zuzanna Witek. Dla 15-latki było to debiutanckie trafienie w barwach drużyny z Sosnowca, do której przeniosła się latem z GKS-u Katowice. Nie minęło nawet pięć minut, a faworytki prowadziły już 2:0, po raz drugi trafiając po dograniu z rzutu rożnego. Podopieczne trenera Roberta Stanka na tym nie poprzestały i jeszcze przed przerwą pokonały Natalię Niemaszyk dwukrotnie, a do siatki drogę znalazły uderzenia Pauliny Piksy i  Nadii Stanović. W drugiej odsłonie dużo odważniej do ataków ruszyły gospodynie, które nie miały w tym starciu już nic do stracenia. Zawodniczki beniaminka rozgrywek zdołały zagrozić golkiperce Czarnych, ale Anna Szymańska była na posterunku i nie dała się zaskoczyć, zachowując czyste konto. Czarne Sosnowiec ograły Pogoń Dekpol Tczew 4:0, dzięki czemu przesunęły się na miejsce numer sześć w ligowej tabeli.

 

Medyk Konin – AP Orlen Gdańsk

 

Początek sezonu w wykonaniu obu ekip bardzo nieudany. Zarówno piłkarki Medyka Konin, jak i przyjezdne z Gdańska w dwóch rozegranych meczach nie zdobyły nawet punktu. Podopieczne trenera Romana Jaszczaka pozostają bez strzelonego gola i o zmianę tego stanu rzeczy zawalczyć chciały w sobotę na własnym terenie. Zawodniczki z Wielkopolski pokazały tego przedpołudnia charakter, dzięki wielkiej determinacji zdołały zdobyć gola na wagę kompletu oczek w doliczonym czasie gry. Od początkowych minut inicjatywę na murawie miały wprawdzie przyjezdne, pierwszą groźną akcję gdańszczanek napędziła Kołodziejek, a jej centrostrzał zatrzymał się na poprzeczce konińskiej bramki. W ósmej minucie podopieczne trenera Romana Jaszczaka zrobiły użytek ze stałego fragmentu gry. Dośrodkowanie Liwii Lizik sprawiło problemy golkiperce AP Orlen Gdańsk, Jessice Ludwiczak, a z tego skorzystała Patrycja Ziemba, wyprowadzając ekipę z Wielkopolski na prowadzenie. Niedługo później mogło być 1:1, ale strzał Jagody Szewczuk minimalnie minął lewy słupek bramki strzeżonej przez Oliwię Szymczak. Medyk bliski był podwyższenia prowadzenia, kiedy to Patrycja Ziemba przedarła się w pole karne i wyłożyła piłkę do Anny Gawrońskiej. Doświadczona napastniczka „Medyczek” miała przed sobą pustą bramkę, jednak w ostatniej chwili AP Orlen Gdańsk przed utratą gola uratowała Kimberly Sanford. Końcówka należała do gospodyń, swoje szanse na podwyższenie prowadzenia miały Lizik, która bliska była przelobowania Ludwiczak oraz Ziemba, w obu sytuacjach czujnie interweniowała golkiperka przyjezdnych. W 71. minucie trafienie samobójcze zanotowała Sashana Campbell, która w niefortunnych okolicznościach po dograniu z rzutu rożnego pokonała własną bramkarkę. Na stadionie w Koninie mieliśmy remis, a taki stan rzeczy utrzymał się do drugiej minuty doliczonego czasu gry. Precyzyjną podcinką nad głowami defensorek gdańskiego zespołu popisała się Natalia Pakulskiej, do zagrania dobiegła Karlina Miksone i uderzyła na bramkę przeciwniczek. Błąd popełniła dobrze dysponowana tego dnia Ludwiczak, pozwalając piłce ześlizgnąć się po rękawicach i zatrzepotać w siatce. Medyk Konin rzutem na taśmę zgarnął pierwszy komplet punktów w nowym sezonie, pokonując przedostatni w tabeli AP Orlen Gdańsk.

 

Śląsk Wrocław – Sportis KKP Bydgoszcz

 

We Wrocławiu pojedynek dwóch najmłodszych zespołów w lidze. Faworytkami do zwycięstwa były gospodynie i swoją wyższość zdołały udowodnić. Spotkanie w stolicy Dolnego Śląska stało na dobrym poziomie, a zgromadzeni na trybunach kibice obejrzeli pięć goli. Początek meczu nie obfitował w większe emocje, te pojawiły się dopiero w kolejnych minutach. W 20. minucie przyjezdne oddały pierwszy celny strzał na bramkę strzeżoną przez Annę Bocian, ale golkiperka Śląska na raty poradziła sobie z uderzeniem Aleksandry Stasiak. Cztery minuty później miejscowym przyznano rzut wolny z okolic osiemnastego metra boiska po tym jak faulowana była aktywna od samego początku Klaudia Adamek. Do futbolówki podeszła Małgorzata Korda i przymierzyła poza zasięgiem Natalii Piątek, piłka odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała w siatce. „Wojskowe” objęły prowadzenie na stadionie we Wrocławiu. Podopieczne trenera Piotra Jagieły jednobramkową zaliczką się nie zadowoliły i jeszcze w końcówce pierwszej odsłony dołożyły gola numer dwa. Najpierw w 43. minucie w sytuacji sam na sam z Piątek znalazła się Katarzyna Białoszewska, ale to golkiperka Sportisu wyszła z tego pojedynku zwycięsko. W drugiej minucie doliczonego czasu gry napastniczka wrocławskiego Śląska ponownie stanęła oko w oko z Piątek i tym razem nie dała przeciwniczce szans na skuteczną interwencję. Do przerwy miejscowe miały powody do radości, prowadząc różnicą dwóch trafień z bydgoskim Sportisem. Druga odsłona dobrze rozpoczęła się dla przyjezdnych, dziesięć minut po starcie tej partii rozmiary porażki zmniejszyła Aleksandra Witczak, najprzytomniej reagując w zamieszaniu pod bramką Bocian. Bydgoszczanki złapały kontakt, jednak to miejscowe ponownie zdołały odskoczyć swoim rywalkom. Rezultat na 3:1 zmieniła zamykająca na długim słupku dobre dośrodkowanie z prawej flanki Natalia Sitarz. O to, by emocji w końcówce meczu nie brakowało zadbała golkiperka Śląska, Anna Bocian zanotowała fatalny błąd, zbyt daleko wypuszczając sobie futbolówkę, do której natychmiast dopadła Gabriela Michałek. Bramkarka miejscowych ratowała się faulem, a arbiter główna bez zawahania wskazała na jedenasty metr boiska. Okazję na gola pewnie zamieniła Weronika Helińska, jednak przyjezdnym zabrakło już czasu na doprowadzenie do remisu i to Śląsk dopisał do swojego dorobku komplet punktów.

 

GKS Katowice – Pogoń Szczecin

 

Premierowe spotkanie na własnym boisku w trwającym sezonie w sobotę rozegrały piłkarki GKS-u Katowice. Po triumfie nad Czarnymi Sosnowiec w zeszłej kolejce piłkarkom z południa kraju przyszło zmierzyć się z Pogonią Szczecin. Szczecinianki obiecująco rozpoczęły nową kampanię na ekstraligowych boiskach, ale w starciu z GieKSą nie były w stanie dotrzymać rywalkom kroku. Na stadionie przy Bukowej gospodynie szybko wypracowały sobie dwubramkową przewagę, oba trafienia na swoim koncie zapisała Amelia Bińkowska. 20-letnia napastniczka GKS-u najpierw zaskoczyła Natalię Radkiewicz strzałem zza pola karnego, a trzy minuty później czujnie zareagowała w polu karnym, jako pierwsza dopadając do odbitej piłki, by następnie umieścić ją w siatce. Szczecinianki otrzymały dwa błyskawiczne ciosy i musiały odrabiać straty. Ekipa z Pomorza kreowała sobie szanse bramkowe, ale znakomicie między słupkami katowickiej bramki spisywała się Kinga Seweryn. Gospodynie dołożyły trafienie numer trzy po dwóch kwadransach gry, a z jedenastego metra nie pomyliła się Marlena Hajduk. Przyjezdne nie były w stanie w żaden sposób odpowiedzieć na rozpędzone piłkarki z Katowic. Podopieczne trener Koch dążyły do podwyższenia rezultatu, ale mimo kilku dogodnych okazji, ta sztuka im się nie udała. Ostatecznie GKS Katowice pokonał Pogoń Szczecin różnicą trzech goli, udowadniając iż w tym sezonie mierzy bardzo wysoko.

 

UKS SMS Łódź – Hydrotruck Radom

 

Dla aktualnych mistrzyń Polski z Łodzi spotkanie z ekipą z Radomia było piątym meczem rozegranym w odstępie dwóch tygodni. Łodzianki mocno odczuwają trudy rywalizowania na krajowym podwórku i w niedawno zakończonym turnieju kwalifikacji Ligi Mistrzyń. Na szczęście dla podopiecznych trenera Marka Chojnackiego czasu na odpoczynek zabraknąć nie powinno, gdyż trzecia seria gier była ostatnią przed przerwą na mecze reprezentacyjne. Pojedynek beniaminka z mistrzem kraju rozstrzygnął się już w pierwszych dwóch kwadransach. Gospodynie z ogromną łatwością zdobywały kolejne bramki, po 28. minutach prowadząc już 5:0 po dwóch golach Dominiki Kopińskiej i Pauliny Filipczak oraz trafieniu z rzutu karnego Gabrieli Grzybowskiej. W drugiej połowie miejscowe nieco zwolniły tempa i pokonały golkiperkę radomskiego zespołu tylko raz. Na listę strzelczyń wpisała się Małgorzata Lichwa, pewnie egzekwując „jedenastkę”. Mistrz Polski z Łodzi bezproblemowo rozprawił się z debiutantkami z Radomia i wygodnie rozsiadł się w fotelu lidera rozgrywek.

 

Wyniki 3. kolejki sezonu Ekstraligi kobiet:

AZS UJ Kraków – GKS Górnik Łęczna 3:4 (0:2)

GKS Katowice – Pogoń Szczecin 3:0 (3:0)

Medyk Konin – AP Orlen Gdańsk 2:1 (1:0)

Śląsk Wrocław – Sportis KKP Bydgoszcz 3:2 (2:0)

Pogoń Dekpol Tczew – Czarni Sosnowiec 0:4 (0:4)

UKS SMS Łódź – Hydrotruck Radom 6:0 (5:0)

Wiktoria Kornat – Poinformowani.pl

Wiktoria Kornat

Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.