Siatkówka - MŚ: kłopoty medalistów olimpijskich

Reprezentacja Argentyny ma kłopoty. Przed ostatnim meczem grupowym z Egiptem zespół Marcelo Mendeza nie ma na koncie żadnego zwycięstwa, a na koncie tylko dwa punkty. W poniedziałek łatwe wygrane odnieśli za to Ukraińcy, Włosi i Kanadyjczycy.

Grupa F przez wielu może być uważana jako jedna z najbardziej wyrównanych na Mundialu i to potwierdziły poniedziałkowe starcia, w których mierzyli się Argentyńczycy z Holendrami i Irańczycy z Egipcjanami. Żadne ze spotkań nie zakończyło się w trzech setach, a największe kłopoty po dwóch kolejkach wydają się mieć brązowi medaliści Igrzysk Olimpijskich w Tokio. „Albicelestes” najpierw przegrali po tie-breaku z Iranem, a dziś sensacyjnie powtórzyli wyczyn w meczu z Holandią. Liderem „Pomarańczowych” był oczywiście zdobywca 32 punktów – Nimir Abdel-Aziz, ale swoją cegiełkę do wygranej dołożyli też Junior Tuinstra (15 punktów) czy Thijs Ter Horst. Mecz zaczął się od dwóch setów wygranych przez Argentynę do 28 i 20, ale wtedy rywale pokazali niesamowity hart ducha i kolejne sety zapisali na swoim koncie w stosunku 25:21, 27:25, 15:9.

Drugą wiktorię na swoim koncie zapisali też Irańczycy, którzy jednak mieli z Egiptem większe problemy, niż można było przypuszczać. Iran zwyciężył 3:1 (25:14, 25:19, 22:25, 26:24), a w statystykach meczu widać, że kluczowa była w tym spotkaniu postawa w ataku (51 do 44 zdobytych punktów)  oraz na zagrywce (8 do 3 w asach). W reprezentacji „Persów” rozkład ataku rozłożył się bardzo równomiernie na trzech siatkarzy – po 18 punktów zdobyli Milad Ebadipour i Morteza Sharifi, 16 oczek zapisał na swoim koncie Amin Esmaeilnezhad.

Grupa F – wyniki:

Argentyna – Holandia 2:3 (30:28, 25:20, 21:25, 25:27, 9:15)
Iran – Egipt 3:1 (25:14, 25:19, 22:25, 26:24)

Pierwsze spotkanie w grupie E pomiędzy Kanadą i Chinami przebiegło zgodnie z planem. Mający nóż na gardle siatkarze z Państwa Środka w meczu z Kanadą postawili się bardziej, niż w starciu przeciwko Turcji, ale to i tak było zbyt mało, by coś zdziałać. Zwycięstwo zawodników z Ameryki Północnej 3:0 (25:23, 25:21, 25:23) było jak najbardziej zasłużone – tylko w statystyce bloku Azjaci byli lepsi, ale to za mało, by można było myśleć o punktach.

O punktach w meczu z Włochami mogli też zapomnieć reprezentanci Turcji. Po dosyć łatwym zwycięstwie na otwarcie z Chińczykami, teraz poprzeczka poszła kilka półek wyżej i to było już zdecydowanie za dużo. Rywalem w zawodników znad Bosforu byli Włosi, którzy sprostali roli faworyta i zwyciężyli 3:0 (25:18, 25:20, 25:22). Przez dużą część spotkania Włosi byli zespołem uciekającym, Turcy próbowali gonić, ale ani razu nie udało się zwieńczyć tego wygranym setem. Duża w tym zasługa olbrzymiej różnicy w statystyce ataku (43 do 29).

Grupa E – wyniki:

Kanada – Chiny 3:0 (25:23, 25:21, 25:23)
Włochy – Turcja 3:0 (25:18, 25:20, 25:22)

Nieco większy opór, niż można się było spodziewać, postawili Serbom w katowickim „Spodku” siatkarze Portoryko. Pierwszy set grany na przewagi (26:24) rozbudził apetyty polskich kibiców na ciekawą batalię w kolejnych setach, ale kolejne partie w wykonaniu siatkarzy z Bałkanów były już nieco pewniejsze i zostały wygrane w stosunku 25:21 i 25:16. Najwięcej punktów dla zwycięzców (12) zdobył Aleksandar Atanasijević.

Wygląda na to, że w poniedziałek milowy krok do 1/8 finału siatkarskich Mistrzostw Świata wykonali Ukraińcy. W drugim meczu rozgrywanym w stolicy Górnego Śląska pewnie pokonali oni Tunezyjczyków 3:0 (25:21, 25:19, 25:15). Statystyki z tego meczu nie pozostawiają najmniejszych wątpliwości. Byli oni lepsi w każdym elemencie: ataku (33 vs. 27), bloku (14:7) oraz zagrywki (9:1 w asach serwisowych). Najlepiej punktującym zawodnikiem meczu został zdobywca 14 oczek – Oleh Płotnicki.

Grupa A – wyniki:

Serbia – Portoryko 3:0 (26:24, 25:21, 25:16)
Ukraina – Tunezja 3:0 (25:21, 25:19, 25:15)