Siatkówka — MŚ: Argentyna i Brazylia z awansem do ćwierćfinałów [WIDEO]
Wikimedia Commons

Siatkówka — MŚ: Argentyna i Brazylia z awansem do ćwierćfinałów [WIDEO]

  • Dodał: Marcin Weiss
  • Data publikacji: 06.09.2022, 22:30

Reprezentacje Brazylii oraz Argentyny zapewniły sobie awans do ćwierćfinału mistrzostw świata. Albicelestes zaskoczyli Serbów, pokonując półfinalistów ostatnich mistrzostw świata 3:0, a Canarinhos w takim samym stosunku rozprawili się z Iranem. Teraz oba zespoły zagrają ze sobą, a stawką spotkania będzie półfinał turnieju.

 

Argentyna — Serbia

Przed rozpoczęciem meczu tej pary 1/8 finału faworyt był tylko jeden i była nim Serbia. Półfinaliści ostatnich mistrzostw świata fazę grupową zakończyli z kompletem zwycięstw, a do tego nie stracili nawet jednego seta, pokonując Ukrainę, Tunezję oraz Portoryko. Argentyńczycy mieli natomiast spore problemy, przegrywając na początku turnieju z Iranem oraz Holandią wynikiem 2:3. O awansie z Grupy F drużyny z Ameryki Południowej przesądziło zwycięstwo nad Egiptem, ale tutaj również podopieczni Marcelo Mendeza potrzebowali aż pięciu setów.

 

Początek dzisiejszego spotkania zapowiadał, że bardziej wypoczęci Serbowie bez problemu rozprawią się ze swoimi przeciwnikami. Już w pierwszych minutach gry zespół Igora Kolakovica wypracował trzypunktową przewagę, którą utrzymywał do stanu 13:10. Wtedy jednak Argentyńczycy zdobyli trzy oczka z rzędu i odrobili całą stratę. Następnie Facundo Conte i spółka zdecydowanie lepiej rozegrali końcówkę seta, kiedy od wyniku 18:19 zdobyli trzy punkty z rzędu, a następnie utrzymali przewagę i wygrali partię.

 

W drugim secie rozdrażnieni faworyci rozpoczęli jeszcze lepiej, dzięki czemu bardzo szybko zbudowali dość wyraźną przewagę, wychodząc na 10:6. Komfortowo w ataku czuł się Uros Kovacevic, a ważne punkty zapewniał również Srecko Lisinac. Druga część partii to jednak ponownie niesamowita pogoń Albicelestes, którzy odrobili całą stratę i w końcówce seta zdominowali przeciwników, wygrywając aż 25:21. Ogromną rolę w tym powrocie odegrał świetny w ataku Bruno Lima.

 

W trzeciej partii półfinaliści poprzednich mistrzostw świata od początku znajdowali się w trudnej sytuacji, a w pewnym momencie przegrywali już 10:14. W następnych akcjach sytuację zespołu nieco podratował Lisinac, ale jedyne, na co było go stać, to zbliżenie się do oponentów na jeden punkt. Końcówka partii to ponownie przewaga Argentyńczyków, a zabójczo skuteczny był Agustin Loser. Ostatecznie ekipa z Ameryki Południowej wygrała 25:23 i w trzech setach zapewniła sobie awans do ćwierćfinału imprezy.

Argentyna — Serbia 3:0 (25:23, 25:21,25:23)

 

Brazylia — Iran

W drugim wtorkowym spotkaniu również mieliśmy zdecydowanego faworyty, którym byli aktualni wicemistrzowie świata — Brazylijczycy. Podopieczni Renana Dal Zotto męczyli się w meczu otwarcia turnieju z Kubą, wygranym 3:2, ale w pozostałych starciach grupy B nie mieli najmniejszych problemów, zajmując pierwsze miejsce. Z kolei reprezentacja Iranu imprezę zaczęła od dwóch wymęczonych zwycięstw, a w ostatnim spotkaniu Grupy F niespodziewanie przegrała z Holandią, utrudniając sobie całą drabinkę.

 

Wieczorny mecz rozpoczął się od całkowitej dominacji Canarinhos, którzy bardzo szybko wyszli na wyraźne prowadzenie 9:4. Irańczycy nie potrafili znaleźć żadnego sposobu na zatrzymanie rozpędzonych skrzydeł rywali w postaci Wallace'a, Leala oraz Leao. Brazylijczycy natomiast raz za razem przebijali się przez blok przeciwników, a do tego kapitalnie serwowali, budując coraz większe prowadzenie. Ostatecznie w pierwszej partii Iran nie nawiązał rywalizacji, przegrywając do 17.

 

W drugiego seta Irańczycy weszli nieco lepiej, a sporo w tym zasługi ich kapitana — Milada Ebadipura. Przyjmujący zaliczył kilka skutecznych ataków, pozwalając zespołowi doprowadzić do remisu 10:10. Od tego momentu Brazylijczycy zaczęli jednak raz jeszcze dominować, a kapitalną formę na zagrywce potwierdził Lucas, zapewniając dwa asy. Środkowy punktował również w ataku, gdzie wspomagał kapitalnego Leala, a Canarinhos uciekli na 22:18. Wtedy też u podopiecznych trenera Zotto pojawiło się pewne rozluźnienie, a rywale natychmiast je wykorzystali, zdobywając trzy oczka z rzędu. Szkoleniowiec poprosił o przerwę, a jego siatkarze powrócili na parkiet zmotywowani i wygrali do 22.

 

Trzecia partia to wreszcie doskonały początek w wykonaniu Irańczyków, którzy wyszli na prowadzenie 6:3. Doskonały fragment meczu w ataku rozgrywał Saber Kazemi, na którego brazylijski blok nie mógł znaleźć sposobu. Wreszcie jednak trzykrotni mistrzowie świata przebudzili się, a serial punktowy sprawił, że po chwili to Canarinhos prowadzili aż 14:10. Niedługo później o czas poprosił trener Behrouz Ataei, a chwila przerwy podziałała dobrze na jego zawodników, którzy nie tylko odrobili straty, ale nawet sami objęli prowadzenie 19:18. Końcówka to jednak „show” Brazylijczyków — najpierw kapitalny blok na krótkiej zaliczył Flavio Resende, a zaraz potem asa serwisowego przy piłce meczowej zapewnił kapitan drużyny, Bruno Rezende. Tym samym Brazylia wygrała 3:0 i zapewniła sobie awans do ćwierćfinału.

Brazylia — Iran 3:0 (25:17, 25:22, 25:23)

Marcin Weiss – Poinformowani.pl

Marcin Weiss

Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.