PGE Ekstraliga: Stal Gorzów wygrywa z Motorem Lublin

Po kapitalnym powrocie Moje Bermudy Stal Gorzów pokonała na własnym torze Motor Lublin 51:39 w pierwszym spotkaniu finału PGE Ekstraligi! W pewnym momencie gorzowianie przegrywali różnicą czterech oczek, ale dzięki kapitalnej końcówce odrobili straty i mają sporą zaliczkę przed rewanżem w Lublinie, który odbędzie się 25 września. 

Dzisiejszy finał miał podwójne znaczenie dla dwukrotnego indywidualnego mistrza świata oraz kapitana gorzowskiej Stali — Bartosza Zmarzlika. 27-letni żużlowiec kilka tygodni temu zapowiedział już odejście z macierzystego klubu, co oznacza, że pierwszy mecz finału PGE Ekstraligi będzie jego ostatnim domowym spotkaniem na stadionie imienia Edwarda Jancarza. Pikanterii dodaje fakt, że swoją karierę Zmarzlik najprawdopodobniej będzie kontynuował w barwach Motoru Lublin, czyli rywala Moje Bermudy Stali Gorzów w finale. Przed rozpoczęciem rywalizacji Bartosz otrzymał jeszcze specjalnie podziękowania od prezesa klubu, a także zapowiedział, że kiedyś na pewno chciałby powrócić do żółto-niebieskich barw.

Pierwsza gonitwa wieczoru to atomowy start Martina Vaculika, który pomknął po pewne trzy oczka. Na drugim miejscu dojechał Jarosław Hampel, który do ostatnich metrów bronił się przed atakami Szymona Woźniaka. Zaraz potem na torze zameldowali się juniorzy, a na wejściu w drugi łuk Oskar Paluch wszedł pod Mateusza Cierniaka, powodując upadek młodzieżowca przyjezdnych. Sędzie miał trudny orzech do zgryzienia, ale zdecydował się wykluczyć Oskara. W powtórce pewnie zwyciężył Cierniak, ale za jego plecami przyjechał Mateusz Bartkowiak, który niespodziewanie pokonał Wiktora Lamparta. Trzeci wyścig to natomiast doskonały start pary Woźniak - Zmarzlik, która pewnie pokonała przeciwników i zapewniła drużynie pierwsze podwójne zwycięstwo. Na zakończenie pierwszej serii trójkę zdobył Dominik Kubera, ale za jego plecami dojechała dwójką Stalowców, a bieg zakończył się remisem — 14:10 dla Stali.

Piąty wyścig to świetna odpowiedź Motoru, a po zdecydowanie lepszym starcie dwójki Kubera - Hampel goście wygrali podwójnie i doprowadzili do remisu. Następnie remis Stali zapewnił Zmarzlik, ale w siódmej gonitwie raz jeszcze wygrali przyjezdni, tym razem po świetnej jeździ Domena z Cierniakiem. Tym sposobem Motor wyszedł na prowadzenie, a Dominik miał na koncie aż dziewięć oczek — 23:19 dla Motoru.

Trzecią serię od czwartego zwycięstwa rozpoczął Kubera, który powstrzymał lidera gospodarzy, Bartosza Zmarzlika. Gorzowianie mogli jednak mówić o szczęściu, ponieważ na dystansie defekt zaliczył Hampel, dzięki czemu jedno oczko przypadło Paluchowi. Następnie po najlepszym starcie pierwszą trójkę zaliczył Michelsen, a za jego plecami dojechała dwójka miejscowych, doprowadzając do remisu. Dziesiąta gonitwa to natomiast doskonała odpowiedź pary Vaculik - Zmarzlik, która pokonała dwóch lubelskich juniorów, zwyciężając podwójnie — 30:30.

Ostatnią serię rundy zasadniczej od doskonałego wyjścia spod taśmy rozpoczął Kubera, ale już na przeciwległej prostej zawodnik Motoru został wzięty w kanapkę przez parę Vaculik - Woźniak, która pomknęła po drugie z rzędu podwójne zwycięstwo Stali. Zaraz potem Słowak wygrał również bieg dwunasty, ale tym razem za jego plecami znalazła się dwójka żużlowców Motoru, co oznaczało remis. Trzynasta gonitwa to natomiast absolutny szał na Jancarzu, po tym, jak para Zmarzlik - Hansen pokonała rywali wynikiem 5:1 i powiększyła prowadzenie Stalowców do ośmiu oczek — 43:35 dla Stali.

W pierwszym z wyścigów nominowanych pewne zwycięstwo odniósł Szymon Woźniak, przywożąc za plecami bardzo szybkiego Dominika Kuberę. Walkę o jeden punkt stoczyli Cierniak z Hansenem, ale Duńczykowi zabrakło czasu na uporanie się z młodzieżowcem Motoru. Ostatni bieg w tym sezonie na Jancarzu to natomiast show Zmarzlika oraz Vaculika, którzy podwójnym zwycięstwem przypieczętowali wygraną Stali Gorzów nad Motorem Lublin 51:39.