WTA Chennai: Katarzyna Kawa przegrała z wyżej notowaną Kanadyjką

  • Dodał: Jan Gąszczyk
  • Data publikacji: 14.09.2022, 19:55

Katarzyna Kawa (166.WTA) przegrała z Kanadyjką, Rebeccą Marino (90.WTA) w drugiej rundzie turnieju WTA 250 w indyjskim Chennai. Tenisistka z kraju klonowego liścia, zagra w ćwierćfinale z Magdą Linette, która jest numerem trzy turnieju albo z Oksaną Selechmietową.

 

Polka zmierzyła się z wyżej notowaną Kanadyjką dotychczas raz. Obie tenisistki skrzyżowały rakiety w pierwszej rundzie tegorocznego Wimbledonu. Tam, górą była nasza zawodniczka, która po bardzo zaciętym meczu (6:4 3:6 7:5) wygrała z rywalką.

 

Pierwszy set był bardzo wyrównany. Kilka pierwszych gemów wygrywały serwujące tenisistki bez większych problemów. Sytuacja zmieniła się w piątym gemie. Wtedy to Polka wykorzystując pierwszego break pointa przełamała Marino. Nasza tenisistka nie cieszyła się długo przełamaniem, ponieważ chwilę później straciła swój serwis. Kolejne gemy znów były wygrywane przez zawodniczki serwujące. Do przełomu doszło w dwunastym gemie. Kanadyjka bardzo szybko doprowadziła do break pointów.  Polka obroniła dwie pierwsze piłki na przełamanie, ale trzecią już przeciwniczka wykorzystała i zamknęła partię.

 

Drugi set potoczył się błyskawicznie. Polka już w pierwszym swoim gemie serwisowym została przełamana. Kanadyjka pewnie wygrała dwa swoje podania i wyszła na prowadzenie 3:0.W czwartym gemie Kawa pewnie wygrała swojego gema serwisowego, ale chwilę potem tym samym popisała się Marino i wyszła na prowadzenie 4:1. Niestety, w kolejnym gemie nasza tenisistka została po raz drugi w secie przełamana i rywalka wyszła na solidne prowadzenie 5:1. W następnym gemie Kawa zagrała trochę lepiej i rozpoczęła pogoń za rywalką. Wykorzystując trzeciego breaka przełamała przeciwniczkę, następnie pewnie wygrała swojego gema serwisowego i zmniejszyła straty. W kolejnym gemie przy serwisie Marino, tenisistka znad Wisły miała break pointa, ale go nie wykorzystała. Kanadyjka wykorzystała za to pierwszego meczbola i zakończyła spotkanie po godzinie i 37 minutach. Polka popełniła w całym meczu cztery podwójne błędy serwisowe, podczas gdy rywalka ani jednego. Marino miała również wyższy procent punktów wygrywanych po pierwszym serwisie (68 do 57) oraz wyższy procent pierwszego serwisu (64 do 59 procent). Wreszcie to, co było chyba kluczem do sukcesu w tym spotkaniu, to skuteczność w wygrywaniu break pointów. Kanadyjka wykorzystała 4 z 7 takich szans, a Polka jedynie 2 z 5.

 

Rebecca Marino (CAN)[7] – Katarzyna Kawa (POL) 7:5 6:3