Piłka nożna kobiet: domowa wygrana SMS-u Łódź nad Czarnymi Sosnowiec
Irek Pindral

Piłka nożna kobiet: domowa wygrana SMS-u Łódź nad Czarnymi Sosnowiec

  • Dodał: Wiktoria Kornat
  • Data publikacji: 18.09.2022, 15:48

W piątej kolejce sezonu kobiecej Ekstraligi niespodzianek nie było. Mistrz kraju z Łodzi pokonał na własnym terenie brązowe medalistki ubiegłego sezonu, piłkarki Czarnych Sosnowiec. Dzięki zwycięstwu nad beniaminkiem z Tczewa na fotel wicelidera wspiął się Śląsk Wrocław. Górnik Łęczna zanotował wyjazdową wygraną z Pogonią Szczecin.

 

TME SMS Łódź - Czarni Antrans Sosnowiec

 

Najciekawiej zapowiadające się starcie piątej kolejki sezonu rozegrano w Łodzi, gdzie miejscowy TME SMS podjął Czarnych Antrans Sosnowiec. Był to zatem pojedynek aktualnego mistrza kraju z brązowym medalistą ubiegłego sezonu. Od samego początku inicjatywę na murawie stadionu Widzewa w Łodzi miały gospodynie. Łodzianki szybko ruszyły do ataków, a pierwszą okazję wypracowały sobie już w siódmej minucie. W pole karne dogrywała Ernestina Abambila, a uderzała Anna Rędzia, na posterunku była jednak Anna Szymańska, która bez większych problemów poradziła sobie z wyłapaniem strzału skrzydłowej SMS-u. Siedemnaście minut później doświadczona golkiperka z Sosnowca była już bezradna wobec uderzenia Klaudii Jedlińskiej, która przymierzyła w samo okienko. Cała akcja rozpoczęła się od precyzyjnego rozciągnięcia gry na skrzydło przez Gabrielę Grzybowską, a następnie dogrania Kopińskiej do finalizującej snajperki mistrzyń Polski. Błyskawicznie odpowiedziały Czarne, Hanna Sas wprawdzie zdołała umieścić futbolówkę w siatce, ale w tej sytuacji odgwizdano spalonego i trafienie nie mogło zostać uznane. Przyjezdne miały spore trudności z rozegraniem piłki i wyprowadzeniem jej z własnej połowy boiska. Po stronie ekipy z Sosnowca widać było sporo nerwowości i niedokładności. Druga odsłona przyniosła kolejne ataki podopiecznych trenera Marka Chojnackiego, choć dużo aktywniej w ofensywie grały również sosnowiczanki. To miejscowe kreowały sobie jednak lepsze szanse do podwyższenia wyniku. W 64. minucie do takiego stanu rzeczy doprowadziła Anna Rędzia, która nie zastanawiała się długo po tym jak piłka spadła jej pod nogi w okolicach narożnika pola karnego i uderzyła precyzyjnie przy prawym słupku bramki strzeżonej przez Szymańską. Dobrze dysponowana tego dnia skrzydłowa SMS-u mogła jeszcze dobić Czarne w końcówce meczu, ale futbolówka zatrzymała się tylko na poprzeczce. Ostatecznie łodzianki wygrały 2:0 i jeszcze wygodniej rozsiadły się w fotelu lidera rozgrywek.

 

Pogoń Szczecin – GKS Górnik Łęczna

 

Obie drużyny w minionej serii gier zanotowały porażki, dla Pogoni była to już trzecia przegrana z rzędu, dla „Górniczek” dopiero pierwsza w sezonie. Oba zespoły zainaugurowały piątą kolejkę już w czwartkowe popołudnie. Spotkanie od pierwszych minut było bardzo wyrównane, a na murawie oglądaliśmy dużo walki i niemniej ostrych starć. Przyjezdne miały spore problemy z kreowaniem sobie dogodnych okazji strzeleckich. Podopiecznym trenera Roberta Makarewicza nie szło z gry, udało się za to trafić ze stałego fragmentu po kwadransie zmagań. W polu karnym główkowała Klaudia Fabova, uderzenie zostało zablokowane na linii bramkowej przez Roksanę Ratajczyk, ale futbolówka wróciła pod nogi Słowaczki, która przymierzyła tuż przy słupku. Wicemistrzyniom kraju udało się podwyższyć prowadzenie siedemnaście minut później, ponownie na listę strzelczyń wpisała się Fabova, tym razem finalizując doskonałe podanie prostopadłe od Klaudii Lefeld. Pierwsza odsłona nie przyniosła żadnych goli po stronie gospodyń, którym brakowało pomysłu na sforsowanie defensywy przeciwniczek. Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia Górnika, ekipa z Lubelszczyzny dwie minut po zmianie stron podwyższyła prowadzenie na 3:0. Klaudia Miłek dostrzegła lepiej ustawioną Annę Zając, której pozostało już tylko wykończyć błyskawiczny kontratak drużyny. Szczecinianki zdołały zmniejszyć rezultat porażki pięć minut później, kiedy to znakomitym dograniem z rzutu rożnego popisała się Emilia Zdunek, w tempo w pole karne wbiegła kapitan zespołu, Weronika Szymaszek, by chwilę później pokonać Sandrę Urbańczyk. Od tego momentu mocno do pracy zabrały się gospodynie, które wyraźnie przeważały na murawie szczecińskiego stadionu. Piłkarki Pogonii sunęły z atakami na bramkę Urbańczyk, jednak brakowało im nieco precyzji i lepszego wykończenia. Dogodną okazję na zdobycie gola kontaktowego w 66. minucie miała Roksana Ratajczyk, która otrzymała podanie w polu karnym, ale jej uderzenie zostało zablokowane. Pomocniczka Pogoni ponowiła akcję oddając drugi strzał, w tym przypadku dobrą interwencją popisała się Urbańczyk, zbijając piłkę na słupek. Już w doliczonym czasie gry po błyskawicznym kontrataku bramkę zdobyć mogła Lefeld, ale pojedynek sam na sam wygrała Jagoda Sapor. Sztuki, której nie udało się dokonać Lefeld, dokonała za to Katja Skupień, ustalając ostateczny rezultat pojedynku w 93. minucie na 4:1 dla „Górniczek”.

 

Medyk POLOmarket Konin - HydroTruck Radom

 

Koniński Medyk łapie wiatr w żagle, po dwóch porażkach na start sezonu, podopieczne trenera Romana Jaszczaka zanotowały zwycięstwa nad AP Orlen Gdańsk i Sportisem Bydgoszcz. Szansa na przedłużenie dobrej passy nadarzyła się w sobotę na własnym obiekcie. Do Konina przyjechał beniaminek ligi, który notuje bardzo bolesne zderzenie z ekstraligową rzeczywistością. Piłkarki HydroTrucka Radom przegrały wszystkie cztery mecze, tracąc w nich aż 19 goli. Zgodnie z przewidywaniami to gospodynie wywierały naciski na rywalki, spychając radomianki do defensywy. Już w drugiej minucie „Medyczki” sprawdziły czujność golkiperki z Radomia, kiedy to zza pola karnego uderzała Karlina Miksone. Oliwia Macała nie dała się zaskoczyć, zapobiegając utracie gola. Podopieczne trenera Romana Jaszczaka podejmowały kolejne próby, ale brakowało decyzyjności w końcowej fazie akcji. W 30. minucie swoją obecność na murawie zaznaczyły przyjezdne, wysyłając pierwsze poważne ostrzeżenie w kierunku czterokrotnych mistrzyń kraju. Alona Komanda huknęła z dystansu i tylko słupek uratowała Oliwię Szymczak przed koniecznością wyciągania futbolówki z siatki. Niedługo później upragnione prowadzenie objęły gospodynie, doskonałe podanie między dwoma defensorkami ekipy z Radomia adresowane do Patrycji Ziemby posłała Natalia Pakulska. Ziemba wbiegła w pole karne, piłkę przyjęła i uderzyła pod poprzeczkę, nie dając szans na interwencję Macale. Do przerwy rezultat nie uległ zmianie. Po powrocie na boisko za ciosem poszły miejscowe, które po zespołowej akcji podwyższyły prowadzenie na 2:0. Greczynka Grigoria Pouliou dostrzegła wychodzącą sam na sam Annę Gawrońską, a ta wyłożyła piłkę do Ziemby finalizującej atak. Spotkanie w 79. minucie zamknęła Gawrońska, pewnie egzekwując rzut karny podyktowany po faulu na Anastasiji Rocane. Medyk Konin ograł beniaminka z Radomia 3:0. Wielkopolanki plasują się obecnie na siódmej lokacie w ligowej tabeli.

 

Śląsk Wrocław - Pogoń Dekpol Tczew

 

Tydzień temu Śląsk ograł beniaminka z Radomia, a w minioną sobotę wrocławiankom przyszło zmierzyć się z drugim debiutantem. Do stolicy Dolnego Śląska przyjechał zespół Pogoni Dekpol Tczew. Gospodynie nie pozostawiły rywalkom żadnych złudzeń, wygrywając w dobrym stylu 5:0. Strzelanie podopieczne trenera Piotra Jagieły rozpoczęły w dziewiątej minucie, Kamila Czudecka przejęła piłkę w środku pola i zagrała do Katarzyny Białoszewskiej, a snajperka Śląska silnym uderzeniem pokonała golkiperkę przyjezdnych. Niedługo później było już 2:0 dla „Wojskowych”, Białoszewska wykorzystała niepewną interwencję jedną z defensorek Pogoni, wpadła w pole karne i była faulowana przez Julię Zielińską. Arbiter główna spotkania nie zastanawiała się ani chwili, szybko wskazują na jedenasty metr boiska. „Jedenastkę” na gola zamieniła Aleksandra Dudziak, jeszcze bardziej komplikując sytuację zawodniczek z Tczewa. Na różnicę trzech bramek gospodynie odskoczyły po dwóch kwadransach rywalizacji, z rzutu wolnego w pole karne dogrywała Oliwia Krysman, a defensywa tczewianek przyglądała się jak Białoszewska dopada do futbolówki i trafia z bliskiej odległości. Gościnie jeszcze nie pozbierały się po stracie trzeciego gola, a już musiały wyciągać piłkę z siatki po raz czwarty. Na listę strzelczyń wpisała się Natalia Sitarz, która w końcówce pierwszej odsłony zanotowała efektowny rajd, mijając dwie przeciwniczki i ustaliła wynik tej partii na 5:0 dla miejscowych. Druga połowa przebiegała w wolniejszym tempie. Przyjezdne próbowały nieco zmniejszyć rozmiary porażki, ale bezskutecznie. Tego dnia tczewianki były tylko tłem dla ambitnych podopiecznych trenera Jagieły. Śląsk wygrał kolejne spotkanie i z dwunastoma oczkami zajmuje pozycję wicelidera. Taką samą ilość punktów mają też trzy inne zespoły.

 

GKS Katowice – AP Orlen Gdańsk

 

Katowiczanki notują znakomity start nowej kampanii ligowej i po czterech kolejkach plasują się na pozycji wicelidera. Trzy wygrane z rzędu, w tym zeszłotygodniowy triumf nad wicemistrzem z Łęcznej – tak prezentuje się bilans podopiecznych trener Karoliny Koch. Na przeciwległym biegunie znalazły się sobotnie rywalki GieKSy, czyli piłkarki AP Orlen Gdańsk. Ekipa z Pomorza w tym sezonie jeszcze nie wygrała i z zerowym dorobkiem punktowym zajmuje miejsce w strefie spadkowej. W niedzielnym meczu zamykającym piątą serię gier katowiczanki zdołały przedłużyć zwycięską passę, notując skromną jednobramkową wygraną. W szóstej minucie pierwszą i jedyną bramkę zdobyła Anna Konkol, która wykorzystała dogranie z lewej flanki od Patrycji Kozarzewskiej i uderzyła pod poprzeczkę. Pięć minut później szansę na podwyższenie prowadzenia miała Klaudia Maciążka, ale w starciu sam na sam z golkiperką przyjezdnych górą była właśnie Emilia Krajewska. W pierwszej odsłonie dominowały gospodynie, brakowało im jednak skuteczności. Po zmianie stron od mocnego akcentu mogły rozpocząć podopieczne trener Karoliny Koch. Piłka po uderzeniu głową Amelii Bińkowskiej minęła światło bramki i rezultat nie uległ zmianie. Katowiczanki kontrolowały przebieg spotkania, choć nie miały już tak wyraźnej przewagi, jak w pierwszej połowie. Gdańszczanki podejmowały próby zaskoczenia Weroniki Klimek, mimo chęci futbolówka nie zatrzepotała w siatce. GieKSa zanotowała kolejne ligowe zwycięstwo i z dorobkiem dwunastu punktów, zajmuje aktualnie najniższy stopień ligowego podium, mając tyle samo oczek co drugi w tabeli, Śląsk Wrocław.

 

Wyniki 5. kolejki Ekstraligi kobiet:

TME SMS Łódź - Czarni Antrans Sosnowiec 2:0 (1:0)

Pogoń Szczecin – GKS Górnik Łęczna 1:4 (0:2)

GKS Katowice – AP Orlen Gdańsk 1:0 (1:0)

Medyk POLOmarket Konin - HydroTruck Radom 3:0 (1:0)

Śląsk Wrocław - Pogoń Dekpol Tczew 5:0 (5:0)

AZS UJ Kraków - Sportis KKP Bydgoszcz 2:0 (1:0)

 

 

Wiktoria Kornat – Poinformowani.pl

Wiktoria Kornat

Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.