Mecz z Walią o potrójną stawkę [zapowiedź]

Mecz z Walią o potrójną stawkę [zapowiedź]

  • Dodał: Jan Wagner
  • Data publikacji: 24.09.2022, 20:26

Trzy dni po porażce w fatalnym stylu 0:2 z Holandią polscy piłkarze staną przed szansą rehabilitacji oraz polepszenia atmosfery zarówno w szatni, jak i wśród zniecierpliwionych kibiców. Już w niedzielę o godzinie 20.45 biało-czerwoni zmierzą się w Cardiff z Walią. Stawka tego meczu będzie ogromna, gdyż nasi reprezentanci zagrają w nim nie tylko o utrzymanie w dywizji A Ligi Narodów, ale także o poprawę minorowych nastrojów przed zbliżającym się mundialem i miejsce w pierwszym koszyku podczas losowania eliminacji Euro 2024.

 

Utrzymanie – podstawowy cel i prosta matematyka

 

Przed startem Ligi Narodów nikt nie oczekiwał od biało-czerwonych cudów. Widomo było, że Belgowie i Holendrzy pozostaną prawdopodobnie poza zasięgiem Polaków w kontekście walki o awans do final four nowoutworzonych rozgrywek. W meczach z tymi rywalami nasi reprezentanci mieli przede wszystkim sprawdzić się na tle najlepszych zespołów świata i szukać rozwiązań, które pozwoliłyby im na walkę z topowymi drużynami podczas mundialu. Niestety, wyniki 1:6, 2:2, 0:1 i 0:2, a przede wszystkim styl, który zaprezentowała kadra Czesława Michniewicza, nie napawają optymizmem. W tych czterech spotkaniach boleśnie zweryfikowana została polska defensywa z Kamilem Glikiem i Janem Bednarkiem na czele, o czym najlepiej świadczyć może aż jedenaście straconych goli przy solidnym przecież wsparciu ze strony golkiperów. Przykro było również patrzeć na całkowicie zdominowany przez Holendrów w Warszawie środek pola, co nieuchronnie odbijało się też na naszych napastnikach. Wystarczy wspomnieć, że grający pełne 90 minut Robert Lewandowski, nie oddał w czwartek ani jednego strzału na bramkę rywali. Najgorsze jest w tym wszystkim jednak to, że w grze biało-czerwonych nie widać jakiegokolwiek postępu, który dawałby nadzieję na poprawę sytuacji przed mundialem.

 

Test w postaci rywalizacji z najlepszymi został więc przez kadrę Czesława Michniewicza oblany. Nasza reprezentacja wciąż może jednak zrealizować plan minimum na tegoroczną Ligę Narodów – utrzymać się w dywizji A. Aby tak się stało, biało-czerwoni nie mogą w niedzielę przegrać w Cardiff. Każde zwycięstwo bądź remis zagwarantują nam pozostanie w elicie. Z kolei jakakolwiek porażka – w związku z fatalnym bilansem bramkowym (-7 Polski przy -4 Walii) i tylko jednobramkową wygraną nad Walijczykami w Warszawie – spowoduje, że w kolejnej edycji grać będziemy w dywizji B.

 

Aby uświadomić sobie, jak ważne w kontekście rozwoju naszej kadry będzie utrzymanie w dywizji A Ligi Narodów, wystarczy zauważyć, z jakimi zespołami przyszłoby nam zmierzyć się w przypadku spadku. Zamiast kolejnych kilku spotkań z najlepszymi drużynami Starego Kontynentu biało-czerwonych czekałyby wyjazdy do Albanii, Finlandii, Gruzji, Kazachstanu czy na Islandię. O szybki powrót do elity nie musiałoby być zresztą tak łatwo, o czym przekonali się w tym roku chociażby Szwedzi czy uczestnicy najbliższego mundialu – Serbowie.

 

Poprawić nastroje, bo o spokoju mowy być już nie może

 

Po meczu z Holandią reprezentantów Polski żegnały gwizdy. Taka frustracja kibiców nie może dziwić po trzeciej z rzędu porażce na Stadionie Narodowym. Jak koszmarna jest to seria, najlepiej świadczy fakt, że w sumie od 2012 roku biało-czerwoni przegrali na tym obiekcie zaledwie pięć z 34 spotkań. Dodatkowe rozgoryczenie może powodować prosta obserwacja, że na dokładnie 61 dni przed starciem z Meksykiem na mundialu w grze Polaków trudno doszukiwać się perspektyw na znaczącą poprawę. Nie widać pomysłu taktycznego na tę reprezentację Czesława Michniewicza, który ciągle musi zmagać się z własną przeszłością. Dodatkowo, podobnie jak Jerzego Brzęczka, zdaje się przytłaczać go praca z zawodnikami pokroju Roberta Lewandowskiego czy Piotra Zielińskiego, występującymi na co dzień w topowych zespołach i trenującymi pod okiem najlepszych szkoleniowców świata.

 

W związku z tymi wątpliwościami nawet w przypadku zwycięstwa nad Walią bardzo trudno będzie o spokój przed zbliżającym się mundialem. Niemniej jednak, ewentualne zwycięstwo po dobrej grze pozwoliłoby na poprawę nastrojów i oczyszczenie atmosfery wokół polskiej kadry, która od wygranego barażu ze Szwedami zdaje się tylko coraz bardziej gęstnieć. Zarówno kibice, jak i sami piłkarze niczym tlenu potrzebują teraz promyczka nadziei na to, że w meczu z Meksykiem gra Polaków wyglądać może inaczej niż w ostatnich starciach z Belgią czy Holandią. Nie chcę z kolei nawet myśleć o tym, jak trudne dla naszych reprezentantów będą najbliższe dwa miesiące, jeśli w niedzielę spadniemy z Ligi Narodów.

 

A czy Cezary Kulesza i Czesław Michniewicz ufają sobie na tyle, by po ewentualnej kompromitacji w Cardiff były szkoleniowiec Legii Warszawa mógł być spokojny o to, że nie podzieli losu Jerzego Brzęczka?... To pytanie pozostawię już bez odpowiedzi.

 

Rozstawienie w eliminacjach Euro 2024

 

UEFA, chcąc za wszelką cenę podnieść prestiż rozgrywek Ligi Narodów, wpadła na pomysł, by podział na koszyki w eliminacjach Euro 2024 dokonany został na podstawie wyników osiągniętych w nowoutworzonych rozgrywkach. W pierwszym koszyku znajdą się więc zespoły, które zajmą pierwsze dwie lokaty w swoich grupach dywizji A oraz dwie najlepsze drużyny z trzecich miejsc. Biało-czerwoni nie mają już szans na wyprzedzenie Holendrów i Belgów, w związku z czym spojrzeć musimy na sytuację w pozostałych grupach.

 

Ta niestety nie jest dla podopiecznych Czesława Michniewicza zbyt optymistyczna. Zobaczmy, co musiałoby się stać, aby zespoły z pozostałych grup znalazły się za Polakami w rankingu drużyn z trzecich miejsc (oczywiście przy założeniu, że w niedzielę wygramy z Walią – remis bądź porażka skazują nas na drugi koszyk):

- grupa A: Francja nie wygrywa z Danią oraz Austria nie wygrywa z Chorwacją;

- grupa B (tutaj więcej rozjaśni się po dzisiejszych meczach Czechów z Portugalczykami i Szwajcarów z Hiszpanami – przyjmijmy dla uproszczenia, że w obu tych spotkaniach komplet punktów zgarną faworyci): Czechy nie wygrywają ze Szwajcarią;

- grupa C: Niemcy przegrywają z Anglią (w przypadku remisu biało-czerwoni musieliby wygrać z Walią dziewięcioma golami).

 

Aby nasza reprezentacja znalazła się w pierwszym koszyku podczas losowania eliminacji Euro 2024, musiałyby spełnić się przynajmniej dwa spośród wymienionych powyżej scenariuszy. Wydaje się to dosyć mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Tym cenniejsze byłoby więc ewentualne zwycięstwo biało-czerwonych w Cardiff. Być może pozwoliłoby ono bowiem Polakom uniknąć w nadchodzących eliminacjach takich potęg jak Włochy, Hiszpania, Portugalia czy oczywiście Belgia i Holandia.

 

Podsumowanie

 

Przed powstaniem Ligi Narodów w okresie bezpośrednio poprzedzającym wielkie turnieje grano zwykle mecze towarzyskie, które wyjaśniały niewiele w kontekście rzeczywistej formy zespołu. Tym razem będzie jednak inaczej. Spotkanie z Walią ma bowiem ogromną stawkę. Czesław Michniewicz musi w nim wystawić najlepszą jego zdaniem na chwilę obecną jedenastkę w optymalnym ustawieniu, aby wywalczyła ona miejsce w dywizji A kolejnej edycji Ligi Narodów. Wszystkie karty zostaną zatem wyłożone na stół i na dwa miesiące przed mundialem w Katarze poznamy wiele – bardziej lub mniej gorzkich – odpowiedzi. Trzymajmy więc kciuki za biało-czerwonych!

 

Zapraszamy również oczywiście do śledzenia na naszym portalu relacji live z meczu Polska – Walia, która rozpocznie się na kilkanaście minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego na stadionie w Cardiff.