Siatkówka - MŚ kobiet: Polki postrachem niewygodnych rywalek!

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 27.09.2022, 21:51

Biało-Czerwone w swoim drugim spotkaniu czempionatu podejmowały reprezentantki Tajlandii. Zawodniczki Stefano Lavariniego pewnie pokonały swoje azjatyckie rywalki bez straty seta, a doskonałe zawody rozegrała Magdalena Stysiak.

 

Polki niewątpliwie były faworytkami tego meczu, ale mimo wszystko Tajki były w stanie zaskoczyć naszą drużynę. W końcu spotkanie z tą ekipą w ramach Ligi Narodów pokazało, że wtedy brakowało nam nominalnej atakującej i w wielu elementach gra była jeszcze do poprawy. Dzisiejsze rywalki w swoim ostatnim starciu pokonały Turczynki, które są jedną z najlepszych reprezentacji, można było więc uważać, że podopieczne Sriwacharamaytakula nie będą zbyt wygodnym rywalem.

 

Reprezentacja Polski mimo świadomości, jaki zespół jest po drugiej stronie siatki, wkroczyła pewnie na boisko i spokojnie dążyła po swoje, powiększając prowadzenie. Fenomenalny start w bloku dał wynik 3:0, a kilka akcji później dzięki Różański i Korneluk ta przewaga wzrosła do sześciu "oczek". W tym elemencie Tajki praktycznie nie istniały. Gospodynie cały czas utrzymywały poziom na siatce, bez problemu znajdując miejsce w "pomarańczowym" po stronie Tajek. Końcówka premierowego seta była tylko formalnością - 25:17.

 

W drugiej partii przebieg był trochę inny, bo spustoszenie przez moment zasiała Ajcharaporn i to przyjezdne odskoczyły na 7:4. Problemy w przyjęciu były jednak na szczęście chwilowe i Biało-Czerwone wróciły na prowadzenie przy całkiem dobrej grze Góreckiej. Ofensywa robiła wrażenie i znacznie wybijała bezradne rywalki z rytmu. Trener Tajek nie miał za bardzo jak się wybronić, bo żadna ze zmian na boisku nie wprowadzała świeżości. Przeciwniczki z Azji nie miały kompletnie pomysłu na powstrzymanie Magdaleny Stysiak. Nasza atakująca grała jak z nut niezależnie od sytuacji, w jakiej została postawiona. Polki znów triumfowały 25:17 i pozostawał już tylko jeden krok do wykonania.

 

Trzeci set rozpoczął się remisem 2:2 ale był to jedyny moment, gdy Tajki miały możliwość złapania kontaktu z naszą drużyną. Stysiak dalej robiła swoje, gromadząc na swoim koncie ponad 20 punktów. Cieszyła też dyspozycja w polu serwisowym, bo choć błędów nie brakowało to cztery asy znacząco wpłynęły na wynik. Na półmetku było już 17:12 dla podopiecznych trenera Lavariniego i mimo że Chatchu-On próbowała jeszcze odwrócić losy tego spotkania to niewiele zdołała sama zdziałać. Biało-Czerwone dzięki swojej skuteczności miały mnóstwo piłek setowych do wykorzystania - 24:17. Ostatnia akcja była jedną z najdłuższych, ale Górecka wreszcie zaatakowała po dłoniach rywalek i mogliśmy cieszyć się z kolejnego dobrego spotkania!

 

Polska - Tajlandia 3:0 (25:17, 25:17, 25:17)

 

Polska: Wołosz, Stysiak, Korneluk, Witkowska, Różański, Górecka, Stenzel (libero)

 

Tajlandia: Guedpard, Thatdao, Hattaya, Pimpichaya, Ajcharaporn, Chatchu-On, Piyanut (libero)

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.