Siatkówka - MŚ kobiet: wpadki Amerykanek i Dominikanek

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 01.10.2022, 23:28

Sobota była przedostatnim dniem pierwszej fazy rozgrywek na siatkarskich mistrzostwach świata. Wiele spotkań miało sporą wartość, dlatego emocji nie brakowało, podobnie jak nieoczekiwanych rozstrzygnięć.

 

Jako pierwsze w Atlas Arenie pojawiły się reprezentantki Bułgarii oraz Kazachstanu. Oba zespoły żegnały się z turniejem, a zdecydowanymi faworytkami wydawały się Bułgarki. Kazaszki pozwoliły się całkowicie zdominować rywalkom, które nie miały większych problemów, żegnając się z polsko – holenderskim turniejem zwycięstwem w trzech setach.

 

Bułgaria - Kazachstan 3:0 (25:18, 25:22, 25:18)

 

Pierwszym sobotnim spotkaniem w Arnhem było starcie Brazylijek z Chinkami. W przeciwieństwie do poprzedniego meczu, to starcie miało dużą wartość – zawodniczki z Ameryki Południowej musiały wygrać, aby nie skomplikować sobie drogi do ćwierćfinału, mając na koncie już jedną porażkę z Japonią. Pierwsza partia pokazała jednak, że nie będzie o to łatwo, bowiem padła ona łupem Azjatek, które zwyciężyły 25:23. Siatkarki „Canarinhos” podniosły się i zdołały wygrać mecz za trzy „oczka”, wygrywając trzy kolejne partie i zrównując się punktami z dzisiejszymi rywalkami.

 

Brazylia - Chiny 3:1 (23:25, 25:17, 25:22, 25:22)

 

Niezwykle istotnym spotkanie było pierwsze starcie w Ergo Arenie, gdzie Dominikana mierzyła się z Tajlandią w meczu „polskiej” grupy. Ze względu na bardzo interesującą sytuację w grupie należało spodziewać się bardzo wyrównanego meczu, co pokazała już pierwsza partia rozstrzygnięta na przewagi przez Tajki. Podrażnione zawodniczki z Dominikany rozbiły rywalki w drugim secie, a trzeci – pomimo chwilowych problemów – także padł ich łupem. W czwartej partii ponownie podniosły się podopieczne Kiattiponga Radchatagriengkaiego, doprowadzając do tie-breaka. Niesione adrenaliną Tajki od pierwszej piłki decydującego seta przejęły inicjatywę, ostatecznie wygrywając 15:11, wskakując na pozycję lidera przed ostatnim sobotnim spotkaniem (pomimo większej ilości punktów na koncie Dominikany reprezentantki Tajlandii były w tabeli przed nimi, bowiem w tabeli w pierwszej kolejności liczy się ilość zwycięstw).

 

Dominikana - Tajlandia 2:3 (29:31, 25:16, 25:21, 22:25, 11:15)

 

Słodko-gorzki smak awansu do kolejnej fazy Vital Heynen, który jest szkoleniowcem reprezentantek Niemiec. Zawodniczki byłego szkoleniowca reprezentacji Polski awansowały do drugiej rundy, jednak będzie znajdować się tam w trudnej sytuacji wyjściowej. Co prawda siatkarki naszych zachodnich sąsiadów wygrały dwie pierwsze partie, jednak w pewnym momencie coś zacięło się w ich poczynaniach, co skrzętnie wykorzystały Kanadyjki. Zawodniczki z Kraju Klonowego Liścia zwyciężyły trzy kolejne partie, pieczętując swój awans do drugiej rundy z trzeciej pozycji. Ciężko jednak oczekiwać, że obie reprezentacje realnie włączą się do walki o ćwierćfinał mistrzostw.

 

Niemcy – Kanada 2:3 (25:12, 26:24, 23:25, 18:25, 9:15)

 

Jednym z ciekawszych spotkań było spotkanie zawodniczek z Portoryka i Kenii. Było to bezpośrednie starcie o awans do kolejnej fazy mistrzostw. Spotkanie było mocno nierówne, obie drużyny grały „falami”, jednak ostatecznie to faworyzowane Portorykanki grają dalej, dzięki zwycięstwu w czterech setach.

 

Portoryko - Kenia 3:1 (25:15, 19:25, 25:18, 25:20)

 

Do sporej niespodzianki doszło w mecz „czerwonych latarni” w grupie B. Delikatnymi faworytkami w spotkaniu Korei Południowej i Chorwacji były zawodniczki z Europy. Ostatecznie to Azjatki zdołały wygrać, robiąc to za trzy punkty, choć niewiele to zmieniło w ogólnym rozrachunku – obie reprezentacje żegnają się z turniejem.

 

Korea Południowa - Chorwacja 3:1 (25:21, 27:29, 27:25, 25:23)

 

W spotkaniu najsłabszych drużyn w grupie D pierwsze i jedyne zwycięstwo zanotowały Czeszki. Zawodniczki zza naszej południowej granicy wywiązały się z roli faworytek i pokonały Kolumbijki, choć potrzebowały do tej sztuki czterech rozegranych setów.

 

Kolumbia - Czechy 1:3 (22:25, 13:25, 25:19, 19:25)

 

Do prawdziwego hitu doszło w Atlas Arenie, gdzie mierzyły się dwa zespoły wymienione w gronie faworytów. W starciu Amerykanek z Serbkami doszło jednak do sensacji. O ile zwycięstwo Europejek można nazwać co najwyżej dużą niespodzianką, o tyle zamknięcie spotkania w trzech setach może być mocno zaskakujące. Co więcej, w ostatniej partii faworyzowane Amerykanki były tak bezradne, że zdołały zdobyć zaledwie 13 punktów. Czas pokaże, czy to jednorazowy „wyskok” zawodniczek zza oceanu, czy w ich grze coś się zacięło. To samo tyczy się Serbek, gdyż z taką grą mogą one sporo namieszać na turnieju.

 

Stany Zjednoczone - Serbia 0:3 (20:25, 23:25, 13:25)

 

W ostatnim sobotnim spotkaniu Polki mierzyły się z Turcją na zakończenie zmagań w grupie B. Po meczu pełnym walki, „Biało-Czerwone” musiały uznać wyższość rywalek, przegrywając 2:3, a więcej na temat tego meczu przeczytacie Państwo tutaj.

 

Polska – Turcja 2:3 (25:22, 23:25, 22:25, 25:18, 11:15)