Siatkówka - MŚ kobiet: pewne zwycięstwa faworytek na zakończenie fazy grupowej

  • Dodał: Jan Wagner
  • Data publikacji: 02.10.2022, 20:09

Ostatni dzień pierwszej fazy grupowej polsko-holenderskich mistrzostw świata był dla polskich kibiców czasem odpoczynku od ogromnych emocji związanych z występami biało-czerwonych. W niedzielne popołudnie dokończono rywalizację w grupach A i D. Swoje mecze bez najmniejszych problemów wygrały murowane faworytki - Belgijki i Japonki. Najwięcej działo się z kolei w starciu gospodyń turnieju - Holenderek z typowanymi do końcowego triumfu Włoszkami.

 

W pierwszym niedzielnym meczu grupy A Belgijki podejmowały Kamerunki. Każdy inny wynik niż zwycięstwo tych pierwszych bez straty seta należałoby traktować jako ogromną sensację, biorąc pod uwagę, że zespół z Afryki wszystkie poprzednie spotkania przegrał 0:3. Z kolei Europejki uległy jedynie faworyzowanym Włoszkom i z pewnością będą się liczyły w walce o awans do ćwierćfinału.

 

Już pierwszy set tego spotkania dobitnie pokazał różnicę klas między oboma zespołami. Kamerunkom nie udało się w nim ugrać nawet dziesięciu punktów i ostatecznie przegrały one 8:25. Rozluźnione Belgijki w drugiej partii nieco zwolniły tempo, ale i tak bardzo szybko wypracowały sobie bezpieczną, sześciopunktową przewagę (11:5), której rywalki nie były w stanie w żaden sposób zniwelować. Faworytki wykorzystały już pierwszą piłkę setową, triumfując 25:19. Również w trzeciej odsłonie Belgijki nie dały swoim rywalkom najmniejszych szans na nawiązanie choć przez chwilę równorzędnej rywalizacji. Wygrały ostatecznie 25:14 i zapewniły sobie tym samym drugie miejsce w tabeli grupy A.

 

Belgia - Kamerun 3:0 (25:8, 25:19, 25:14)

 

Rywalizację w grupę D kończył z kolei mecz dwóch zespołów, które już wcześniej zagwarantowały sobie awans do drugiej fazy grupowej. Ich sytuacja była jednak całkowicie odmienna. Japonki uległy bowiem we wcześniejszych meczach jedynie Chinkom i z pewnością będą liczyły się w walce o ćwierćfinał. Z kolei ich niedzielne rywalki już sam występ w kolejnej fazie polsko-holenderskiego czempionatu uznać mogą za spory sukces.

 

W niedzielnym meczu wyrównana rywalizacja toczyła się jedynie w początkowej fazie każdego z trzech setów. W końcówkach natomiast Azjatki nie miały większych problemów z udowodnieniem swojej wyższości. Na początku spotkania Argentynki potrafiły wypracować sobie nawet trzypunktową przewagę (9:6), jednak chwilę później na tablicy wyników widniał już remis (10:10). Z kolei od stanu 14:14 siatkarki z Ameryki Południowej nie miały już wiele do powiedzenia i ostatecznie przegrały 17:25. Podobny scenariusz miał miejsce w drugiej odsłonie. Przez ponad połowę partii wydawało się, że czeka nas zacięta końcówka, ale przy wyniku 16:15 Japonki wrzuciły wyższy bieg, wygrały pięć z kolejnych sześciu akcji i pewnie utrzymały prowadzenie do końca seta.

 

W trzeciej partii Argentynki dotrzymywały kroku rywalkom najkrócej, bo tylko do stanu 7:7. Później na parkiecie dominowały już faworyzowane Azjatki. Wygrały one ostatecznie 25:17 i zakończyły pierwszą fazę grupową z jedną porażką na koncie. Stawia to Japonki w niezłej sytuacji przed walką o ćwierćfinał, w której ich głównymi rywalkami będą obok Brazylijek i Chinek reprezentacje Włoch, Holandii i Belgii.

 

Japonia - Argentyna 3:0 (25:17, 25:19, 25:17)

 

Hitem niedzieli było spotkanie wieńczące pierwszą fazę grupową polsko-holenderskiego czempionatu. Gospodynie turnieju podejmowały w nim Włoszki. Po porażce w kluczowym meczu z Belgijkami, Holenderki musiały szukać niespodzianki, aby nie znaleźć się w bardzo trudnym położeniu przed walką o awans do ćwierćfinału. Z kolei siatkarki z Italii miały szansę jako jedyne zakończyć pierwszą część zmagań z kompletem punktów.

 

Pierwszy set tego spotkania był prawdziwym szokiem dla zgromadzonej w Arnhem publiczności. Włoszki dominowały w nim od początku do końca i ostatecznie rozgromiły gospodynie aż 25:13. Wydawało się wówczas, że siatkarki z Italii odniosą łatwe zwycięstwo. Holenderki nie zamierzały się jednak poddawać i na początku drugiej partii zaskoczyły rywalki. Wygrały sześć akcji z rzędu i wyszły na prowadzenie 6:1. Mimo że Włoszkom udało się błyskawicznie wrócić do gry (6:6) i walka w dalszej części seta toczyła się punkt za punkt, w końcówce to Pomarańczowe zachowały więcej zimnej krwi. Od stanu 22:22 wygrały one trzy kolejne akcje i doprowadziły do remisu w całym meczu.

 

Holenderek nie było jednak tego dnia stać na więcej. Włoszki miały pełną kontrolę nad trzecią partią, którą wygrały 25:16 i wydawało się, że czwarty set będzie tym ostatnim. Niespodziewanie Pomarańczowe długo stawiały skuteczny opór rywalkom. Mimo że przy stanie 9:13 mecz zdawał się gospodyniom uciekać, odrobiły one tę stratę i doprowadziły do wyrównanej końcówki. Niestety, od momentu, w którym Holenderki prowadziły 20:19, siatkarki z Italii zdobyły pięć punktów z rzędu, a chwilę później wykorzystały drugą piłkę meczową. Wygrały tym samym cały mecz 3:1 i zakończyły zmagania w grupie A z kompletem piętnastu punktów.

 

Holandia – Włochy 1:3 (13:25, 25:22, 16:25, 21:25)

 

Teraz czeka nas dzień przerwy przed drugą fazą grupową polsko-holenderskiego czempionatu. Już we wtorek natomiast do gry wrócą biało-czerwone. W łódzkiej Atlas Arenie nasze reprezentantki zagrają z Serbkami. Choć nie będą one faworytkami tego spotkania, bardzo liczymy na to, że będą w stanie postawić się mistrzyniom świata i pokuszą się o sprawienie sensacji, która bardzo ułatwiłaby Polkom drogę do ćwierćfinału.