Siatkówka – MŚ kobiet: rywalki zagrały dla Polek, czyli czy musimy wygrać z USA?
Daria Jańczyk

Siatkówka – MŚ kobiet: rywalki zagrały dla Polek, czyli czy musimy wygrać z USA?

  • Dodał: Jan Wagner
  • Data publikacji: 04.10.2022, 23:35

Mimo porażki 0:3 z Serbią Polki nadal mogą awansować do ćwierćfinału mistrzostw świata. Co więcej, będą mogły nawet jeżeli ulegną jutro Amerykankom. Pomóc nam musiałyby w tym jednak inne zespoły. Na szczęście, wyniki dzisiejszych spotkań ułożyły się dla biało-czerwonych bardzo korzystnie. Swoje mecze przegrały bowiem również najgroźniejsze rywalki naszych siatkarek w walce o najlepszą ósemkę turnieju – Tajki i Dominikanki.

 

Najważniejszym dla polskich kibiców wydarzeniem wtorku był niewątpliwie mecz Polek z Serbkami. Niestety, mimo dwóch fantastycznych pogoni w końcówkach partii, naszym siatkarkom nie udało się ostatecznie urwać aktualnym mistrzyniom świata choćby seta. Przegrały 0:3 i nieco skomplikowały sobie drogę do ćwierćfinału turnieju. Więcej o tym spotkaniu przeczytać można tutaj.

 

Polska – Serbia 0:3 (24:26, 22:25, 18:25)

 

Na szczęście sytuacja biało-czerwonych w tabeli grupy F nie jest jeszcze bardzo dramatyczna. Nasze siatkarki zawdzięczają to wynikom pozostałych spotkań, które ułożyły się dla nich idealnie.

 

Wczesnym popołudniem w łódzkiej Sport Arenie Tajki mierzyły się z Kanadyjkami. Faworytkami tego meczu wydawały się Azjatki, jednak niespodziewanie to siatkarki z Ameryki Północnej dominowały na parkiecie. Potrafiły zdobywać punkty całymi seriami, dzięki czemu pewnie wygrały dwie pierwsze partie 25:19 i 25:21. Najbardziej wyrównany przebieg miał trzeci set, w którym to długo na minimalnym prowadzeniu utrzymywały się rywalki Polek z pierwszej fazy grupowej. Zawodniczkom z kraju Klonowego Liścia udało się wprawdzie doprowadzić do remisu (21:21), a nawet wyjść na prowadzenie (23:22), ale tym razem w końcówce skuteczniejsze okazały się Tajki. Wygrały 25:23 i mecz trwał nadal.

 

Nakręcone tym sukcesem Azjatki lepiej rozpoczęty czwartą odsłonę, szybko wychodząc na prowadzenie 10:7. Z kolejnych ośmiu akcji wygrały jednak tylko jedną i zrobiło się 14:11 dla Kanadyjek. Stratę tę udało się jeszcze Tajkom odrobić i w kluczowym momencie wyrównać na po 22. Kolejne trzy punkty padły jednak łupem ich rywalek i to one mogły cieszyć się ze zwycięstwa w całym spotkaniu.

 

Wynik ten pozwala liczyć na to, że w przypadku: dwóch zwycięstw biało-czerwonych z Niemkami i Kanadyjkami; porażek Tajek z Serbkami i Amerykankami oraz porażki Kanady z Turcją - Polki wyprzedzą w ostatecznej tabeli zarówno reprezentację Kanady, jak i Tajlandii.

 

Tajlandia – Kanada 1:3 (19:25, 21:25, 25:23, 22:25)

 

Bardzo korzystny dla Polek był również wynik meczu USA – Dominikana. Spotkanie to rozpoczęło się sensacyjnie. Siatkarki z Karaibów od początku dominowały na parkiecie, a Amerykanki sprawiały wrażenie zagubionych i zaskoczonych fantastyczną dyspozycją rywalek. Kiedy przeciwniczki Polek z pierwszej fazy grupowej wyszły na prowadzenie 11:7 w drugiej partii kibice w Atlas Arenie przecierali oczy ze zdumienia. Chwilę później jednak reprezentantki Stanów Zjednoczonych doprowadziły do remisu (13:13), a potem wygrały aż sześć akcji z rzędu. Zrobiło się wówczas 19:14 i ambitny opór Dominikanek został złamany.

 

Amerykanki pewnie wygrały drugą partię 25:19, a ich rywalki już do końca spotkania nie wróciły do swojej dobrej gry z początku meczu. Mimo kilku fantastycznych obron spadła ich skuteczność w ataku, co odebrało siatkarkom z Karaibów szansę na wyrównaną walkę z jednym z najlepszych zespołów na świecie. W trzeciej odsłonie przegrały jeszcze tylko do 20, ale ostatnia partia była już prawdziwym pogromem zrezygnowanych Dominikanek. Siatkarki z USA wygrały ją 25:14 i cały mecz 3:1, pomagając tym samym… Polkom.

 

Przy założeniu bowiem, że biało-czerwone wygrają z Niemkami i Kanadyjkami, a przegrają z Amerykankami. do wyprzedzenia w tabeli reprezentacji Dominikany potrzebować będziemy jeszcze dwóch porażek tego zespołu. Jedna z nich – w meczu z Serbkami jest bardzo prawdopodobna. Poza tym musimy trzymać kciuki, by lepsze okadzały się także Niemki lub Kanadyjki.

 

USA – Dominikana 3:1 (21:25, 25:19, 25:20, 25:14)

 

Dopełnieniem wyników korzystnych dla biało-czerwonych było zwycięstwo Turczynek z Niemkami. Siatkarki zza naszej zachodniej granicy - mimo obiecującego początku i prowadzenia nawet 13:8 – ostatecznie dosyć wysoko przegrały w każdej z trzech partii. Podobnie jak w przypadku meczu Polek z Serbkami ambitna walka i fragmenty dobrej gry nie wystarczyły na urwanie choćby partii rywalkom z najwyższej półki. W końcówkach bowiem za każdym razem górę brało doświadczenie i siatkarska jakość, które zdecydowanie były dzisiaj po stronie Turczynek.

 

Podopieczne Vitala Heynena będą w tej sytuacji dla Polek najłatwiejszym do wyprzedzenia zespołem. Wystarczy bowiem, że biało-czerwone pokonają Niemki i Kanadyjki, a na pewno znajdą się w tabeli przed naszymi zachodnimi sąsiadkami.

 

Turcja – Niemcy 3:0 (25:21, 25:18, 25:21)

 

Podsumujmy zatem te skomplikowane wyliczenia. Przy założeniu, że Polki nie sprawią jutro megasensacji i przegrają z Amerykankami, ale pokonają znajdujące się absolutnie w ich zasięgu Kanadyjki i Niemki (te wygrane są niezbędne – bez nich całą matematykę wyrzucić można do kosza), będą miały szansę na wyprzedzenie w tabeli czterech zespołów: Niemiec, Kanady, Dominikany i Tajlandii. Jeżeli tak się stanie i biało-czerwone rzeczywiście znajdą się przed tymi czterema reprezentacjami, zagrają w ćwierćfinale mistrzostw świata. A oto, co musi się stać, aby przy przyjętych założeniach Polki znalazły się przed:

- Tajlandią: Tajki przegrywają z Serbią i USA (lub ewentualnie wygrywają jeden z tych meczy, ale ulegają Niemkom);

- Dominikaną: Dominikanki przegrywają co najmniej dwa z trzech spotkań z Serbią, Kanadą i Niemcami;

- Kanadą: Kanada przegrywa z Turcją (ewentualnie Dominikaną);

- Niemcami: Polki na pewno wyprzedzą Niemki przy wygranych z nimi oraz Kanadyjkami.

 

Przyznacie Państwo, że te scenariusze wcale nie brzmią jak siatkarskie science fiction. Wręcz przeciwnie – może poza porażką Dominikany z Niemcami lub Kanadą podkreślone zostały wyłącznie zwycięstwa zdecydowanych faworytek. Trzymajmy więc do końca kciuki za biało-czerwone i pamiętajmy, że jutrzejsza porażka jeszcze nie zamknie nam drzwi do ćwierćfinału!