Siatkówka - MŚ kobiet: szybkie zwycięstwa liderek, niektóre dające awans
Daria Jańczyk

Siatkówka - MŚ kobiet: szybkie zwycięstwa liderek, niektóre dające awans

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 07.10.2022, 23:30

W piątek drużyny grupy E bardzo szybko podzieliły między siebie punkty. Wszystkie spotkania miały bowiem tylko trzysetowy charakter. W polskiej grupie było trochę inaczej, a najdłuższy mecz rozegrały właśnie Biało-Czerwone. 

 

Na początek Japonki mierzyły się z Portorykankami i to właśnie dla zawodniczek z Kraju Kwitnącej Wiśni ranga tego spotkania była bardziej znacząca, bo mają one jeszcze szanse na awans do ćwierćfinału. Podopieczne Masayoshi Manabe doskonale o tym wiedziały i ze skupieniem rozgrywały każdą partię. Japonki najlepiej poradziły sobie w pierwszym secie, ale całe spotkanie wygrały do zera, a pomógł im w tym lepszy i skuteczniejszy występ w ataku. W grupie E zwycięskie w piątek były także Włoszki. Tutaj ciężko było się spodziewać jakiegokolwiek innego scenariusza niż pewna wygrana mistrzyń Europy i tak też było. Liderki swojej grupy nie dały szans reprezentantkom Argentyny, choć same zanotowały dość sporo błędów własnych - miały ich 18, tyle samo co rywalki. Brazylijki, podobnie jak zawodniczki z Italii są już pewne udziału w ćwierćfinałach, ale ani na moment nie odpuściły swojego meczu przeciwko Holenderkom. Ekipa Oranje została całkowicie zdominowana przez fenomenalną grę w bloku Canarinhas. Najwięcej punktów dla Brazylii zdobyła pani kapitan. 

 

Trochę iskry dodane zostało za to do wszystkich meczów grupy F. Po pierwsze: obrończynie tytułu mimo wygranej w trzech setach wcale nie były takie bezbłędne. Serbki w pierwszym secie były blisko sprawienia sobie niezbyt sympatycznej niespodzianki bo dopiero w końcówce pokonały Tajki 25:23. Kolejne sety poszły już gładko, ale trzeba podkreślić, że jeszcze aktualne mistrzynie globu popełniały mnóstwo błędów. Tak naprawdę, gdyby zliczyć je w całości, to Tajlandia teoretycznie wygrała seta. Dłużej pograły Amerykanki i Turczynki, bo tam wszystkie partie rozstrzygały się w końcówce. Obie te drużyny zajmują natomiast sąsiednie pozycje w grupie, więc oczekiwaliśmy naprawdę dobrego i wyrównanego starcia. Karakurt i Gunes znów były liderkami swojej drużyny ale niestety i tym razem nie udźwignęły ciężaru tego meczu. Z kolei zawodniczki z Dominikany słabo zaczęły, ale wyszły z założenia, że lepiej jest dobrze skończyć. Zarówno one, jak i podopieczne Vitala Heynena popełniły masę błędów własnych, jednak to po stronie podopiecznych Marcosa Kwieka tli się jeszcze nadzieja na awans. Niemki były na samym końcu tabeli, więc to ewentualne zwycięstwo mogły traktować jedynie jako godne, honorowe pożegnanie z turniejem.

 

Bardzo dużo emocji ponownie dostarczyły nam nasze panie. Ostatni mecz dnia trwał aż pięć setów, a Biało-Czerwone powróciły z dalekiej podróży i zakończyły ją happy-endem. Szczegółową relację można przeczytać na naszej stronie.

 

Grupa E

Japonia - Portoryko 3:0 (25:16, 25:19, 25:21)

Włochy - Argentyna 3:0 (25:19, 25:18, 25:17)

Brazylia - Holandia 3:0 (25:19, 25:19, 25:20)

 

Grupa F

Serbia - Tajlandia 3:0 (25:23, 25:17, 25:15)

Stany Zjednoczone - Turcja 3:1 (25:22, 21:25, 25:20, 25:22)

Dominikana - Niemcy 3:1 (19:25, 25:18, 25:22, 25:18)

Polska - Kanada 3:2 (25:18, 19:25, 16:25, 25:23, 15:5)

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.