Siatkówka - MŚ kobiet: kanadyjski horror z happy-endem!
Daria Jańczyk

Siatkówka - MŚ kobiet: kanadyjski horror z happy-endem!

  • Dodał: Kinga Filipek
  • Data publikacji: 07.10.2022, 22:42

Emocjonalny rollercoaster zafundowały nam polskie siatkarki w meczu z Kanadą podczas drugiej fazy mistrzostw świata. Biało-Czerwone mimo ogromnych kłopotów potrafiły wrócić do dobrej gry i po fantastycznym tie-breaku zwyciężyły spotkanie 3:2. Tym samym Polki są coraz bliżej awansu do ćwierćfinału.


Niespodziewane zwycięstwo polskich siatkarek z Amerykankami znacznie przybliżyło Biało-Czerwone do wymarzonego ćwierćfinału. Aby jednak zrealizować to marzenie, potrzebne były kolejne wygrane między innymi z reprezentacją Kanady, która również miała szanse na przedłużenie swojej przygody podczas mistrzowskich rozgrywek .

 

Premierowe akcje meczu należały do Kanadyjek. Hilary Howe brylowała w ataku, a gdy na drugą stronę przebiła się też Alexa Gray, tablica wyników pokazała trzypunktowe prowadzenie ekipy z Ameryki Północnej - 2:5. Biało-Czerwone potrzebowały chwili, aby wejść w mecz, ale z Agnieszką Korneluk na zagrywce udało im się doprowadzić do remisu. Polki rozkręcały się z akcji na akcję. Różnicę robiła sprawiająca problemy zagrywka i fenomenalna gra blokiem. Tym samym po kolejnej efektownej czapie w wykonaniu Kamili Witkowskiej nasze reprezentantki prowadziły już 12:9. Podopieczne Stefano Lavariniego dosłownie zamurowały siatkę rywalkom. Kanadyjki nie potrafiły przebić się w ofensywie zarówno z prawej, jak i z lewej strony, a przewaga Polek po autowym ataku Howe wynosiła już sześć punktów - 16:10. W końcówce rywalki z Kanady miały swoje lepsze momenty i zdołały na chwilę zbliżyć się wynikiem, ale Biało-Czerwone szybko odpowiedziały im kolejną fantastyczną serią. Piękną grę polskich siatkarek w tym secie zwieńczył atak Olivii Różański na 25:18.

 

Podrażnione Kanadyjki świetnie rozpoczęły drugą odsłonę. Przy zagrywkach Jennifer Cross podopieczne Shannon Winzer odnotowały imponującą serię, prowadząc po punktowym bloku już 9:4. Dobrą passę rywalek przerwał atak Zuzanny Góreckiej, a świetne bloki Kamili Witkowskiej pozwoliły Polkom zmniejszyć różnicę do dwóch „oczek”. To wciąż jednak reprezentantki Kraju Klonowego Liścia utrzymywały się na czele. Oba zespoły świetnie prezentowały się w obronie, ale to Kanadyjki częściej wygrywały długie wymiany. Kłopotem Biało-Czerwonych był atak, gdzie zarówno Stysiak, jak i Różański nie potrafiły skończyć swoich uderzeń. Po stronie rywalek ręki w ataku nie zwalniały natomiast Alexa Gray i Kiera Van Ryk - 13:19. Polki zupełnie pogubiły się w swojej grze. Nie wychodziło w ofensywie, nie wychodziło w bloki i na zagrywce, a zepsuty serwis Wołosz dał zwycięstwo w secie reprezentacji Kanady - 19:25.


Trzecią partię Emily Maglio rozpoczęła autowym atakiem. Kanadyjska środkowa zrehabilitowała się jednak na zagrywce, popisując się dwoma asami - 1:3. Polki tym razem nie pozwoliły rywalom powiększyć tej przewagi i również odpowiadały udanymi akcjami. Gra Biało-Czerwonych jednak nie przypominała tej z pierwszej partii. Nasze siatkarki nie radziły sobie w ataku i popełniały coraz więcej błędów. Tym samym po ataku Alexy Gray tablica wyników pokazała czteropunktowe prowadzenie Kanady - 8:12. Z każdą kolejną akcją było już tylko gorzej. Kanadyjki przyjmowały wszystko i z dokładnym rozegraniem robiły, co chciały w ofensywie. W naszych szeregach natomiast nie istniała Stysiak, którą zmieniła Monika Gałkowska. I zmiany nie przyniosły jednak oczekiwanych rezultatów. Reprezentantki z Ameryki Północnej rozdawały karty do samego końca i z dużą przewagę zwyciężyły seta, obejmując również prowadzenie w meczu - 16:25.

 

Dobry początek kolejnej partii w wykonaniu Polek dał nadzieję na powrót do gry. W naszej ekipie szybko jednak pojawiły się błędy w ataku i po uderzeniu Alexy Gray Kanadyjki obróciły wynik na swoją korzyść - 4:6. Biało-Czerwone tym razem potrafiły odpowiedzieć rywalkom. Pewność gry odzyskała Magda Stysiak, która coraz lepiej radziła sobie w ofensywie. Polskie siatkarki wróciły również do dobrych zagrywek, które sprawiły problemy kanadyjskiej linii przyjęcia. Przy takiej grze Polek mylić zaczęły się rywalki, a nasze reprezentantki nie tylko wyszły na prowadzenie, ale zbudowały solidną przewagę - 13:8. Drużyna z Kraju Klonowego Liścia jednak nie zamierzała łatwo oddać skóry. Podopieczne Shannon Winzer zmniejszyły stratę do Biało-Czerwonych i do samego końca uparcie goniły wynik. Polki cały czas utrzymywały się na prowadzeniu, ale w końcówce w ich grze znów pojawiły się błędy. Takiej okazji nie zmarnowały Kanadyjki, które na czele z Alexą Gray doprowadziły do remisu przy stanie 23:23. Wojnę nerwów ostatecznie zwyciężyły Polki, doprowadzając do tie-breaka po dotknięciu siatki przez Maglio.

 

Decydującą odsłonę otworzyła atakiem Maglio, ale kolejne akcje należały już do Biało-Czerwonych. Agnieszka Korneluk świetnie serwowała, a niesione dopingiem Polki fantastycznie grały blokiem. Gdy do tego punkt z ataku dołożyła Witkowska, tablica wyników pokazała 5:1 dla naszych siatkarek. Kanadyjki podjęły walkę, ale świetne obrony naszych pań i dyspozycja Kamili Witkowskiej na środku skutecznie im to utrudniały. Podopieczne Stefano Lavariniego przy zmianie stron prowadziły 8:4, a potem jeszcze powiększyły swoją przewagę. Biało-Czerwone ponownie zamurowały siatkę rywalkom, a w ataku nie zawodziła Stysiak, która zakończyła cały mecz efektownym uderzeniem z prawego skrzydła.


Polska - Kanada 3:2 (25:18, 19:25, 16:25, 25:23, 15:5)
Polska: Różański, Wołosz, Witkowska, Korneluk, Stysiak, Górecka, Stenzel (L)
Kanada: Howe, Van Ryk, Cross, Maglio, King, Gray, Palermo (L)

Kinga Filipek – Poinformowani.pl

Kinga Filipek

Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.