Liga Mistrzów: dwa gole "Lewego" to za mało. Barcelona jedną nogą poza rozgrywkami
- Dodał: Rafał Kozieł
- Data publikacji: 12.10.2022, 23:04
Dwa trafienia Roberta Lewandowskiego nie dały zwycięstwa Barcelonie. Piłkarze „Blaugrany” zremisowali po pełnym zwrotów akcji meczu z Interem Mediolan 3:3 w meczu czwartej kolejki Ligi Mistrzów. Pomimo podziału punktów, gospodarze wciąż znajdują się w bardzo trudnej sytuacji i mogą nie znaleźć się w fazie pucharowej rozgrywek na wiosnę.
Trzy mecze, trzy punkty, trzecie miejsce. Nie tak wyobrażali sobie zapewne gracze, działacze i kibice Barcelony sytuację w grupie na półmetku rywalizacji. Fakty były jednak takie, że środowe spotkanie gospodarzy z Interem stało się meczem o życie. Piłkarze „Blaugrany” musieli wygrać, aby nie utrudnić sobie sytuacji do ewentualnego awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Tym bardziej wszystkie oczy zwrócone były w stronę Roberta Lewandowskiego – największej nadziei Barcelony na korzystny wynik.
Od pierwszych minut tempo meczu było dość mocne. Widać było, że gospodarze za wszelką cenę próbują szybko objąć prowadzenie. Już po kilku minutach, Camp Nou było blisko poderwania się z miejsc w radości, jednak uderzenie Raphinhi z linii bramkowej wybił któryś z zawodników Interu. Po kwadransie obudzili się podopieczni Simone Inzaghiego, którzy byli bardzo blisko zdobycia bramki. Po rzucie wolnym do dośrodkowanej piłki „dopadł” Edin Dżeko, jednak jego uderzenie odbiło się od poprzeczki bramki ter Stegena. Z każdą minutą na murawie robiło się coraz goręcej. Swoich szans w zespole gospodarzy szukali Dembele, Sergi Roberto czy Raphinha. W końcówce pierwszej części meczu Barcelonie udało się wyjść na prowadzenie za sprawą Ousmanego Dembele. Francuz skierował piłkę z najbliższej odległości, po sprytnie rozegranej akcji z prawej strony boiska. Po stronie mediolańczyków szansę na bramkę mieli z kolei Dumfries oraz Dżeko, jednak górą okazywał się – ku uciesze kibiców – ter Stegen i to Katalończycy po pierwszej części meczu byli w lepszych nastrojach.
To, co nie udało się Interowi przez pierwsze 45 minut, osiągnęli jego piłkarze pięć minut po przerwie. Po dośrodkowaniu Bastoniego fatalnie zachowała się defensywa gospodarzy, co pozwoliło Nicolo Barelli spokojnie przyjąć piłkę i pokonać ter Stegena. Chwilę później swoją szansę miał niewidoczny Robert Lewandowski, ale jego uderzenie minęło prawy słupek Onany. Goście także nie zamierzali zadowalać się wynikiem remisowym, jednak po ich rzucie rożnym gospodarzy „przy życiu” pozostawił niemiecki golkiper, popisując się niesamowitym refleksem i odbijając piłkę. Inter rozpędzał się i na niespełna pół godziny przed końcem wyszedł na prowadzenie. Po stracie Busquetsa w środkowej części boiska goście rozegrali szybką kontrę i posłali piłkę w stronę Lautaro Martineza. Argentyński napastnik bez większych problemów ograł Erica Garcię i uderzył w stronę bramki ter Stegena. Golkiper gospodarzy nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję, bowiem piłka odbiła się jeszcze od obu (!) słupków, nim wpadła do bramki. Podopieczni Xaviego zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji i coraz mocniej naciskali na defensywę gości. W 70. minucie do bramki Onany trafił Lewandowski, jednak kapitan reprezentacji Polski znajdował się na pozycji spalonej i prowadzący zawody Szymon Marciniak nie mógł uznać jego gola. Żadnych wątpliwości nie było jednak na niespełna dziesięć minut przed końcem, kiedy Polak po rzucie rożnym gospodarzy „na raty” pokonał golkipera Interu. Dla kapitana naszej reprezentacji to już bramka numer 90 w Lidze Mistrzów. W doliczonym czasie dołożył jeszcze jedno trafienie, jednak dało ono tylko remis Barcelonie. Wcześniej bowiem szybką kontrą skutecznie wykończył Robin Gosens. Tuż przed końcowym gwizdkiem Szymona Marciniaka (swoją drogą, kapitalny mecz w jego wykonaniu) piłkę meczową miał Martinez, jednak w sytuacji sam na sam górą okazał się ter Stegen.
Taki wynik niewiele zmienia, jeśli chodzi o pozycję Barcelony. „Lewy” i spółka muszą wygrać dwa pozostałe spotkania – z Victorią Pilzno i Bayernem Monachium, licząc jednocześnie na dwie wpadki swoich dzisiejszych rywali. W przeciwnym wypadku „Blaugranie” pozostanie tylko Liga Europy.
Barcelona – Inter 3:3 (1:0)
Bramki: 40’ Dembele, 82’, 90+2’ Lewandowski – 50’ Barella, 63’ Martinez, 89’ Gosens
Barcelona: ter Stegen – Roberto (72’ Kessie), Pique, Garcia, Alonso (73’ Balde) – Gavi (84’ Torres), Busquets (64’ de Jong), Pedri – Dembele, Lewandowski, Raphinha (64’ Fati)
Inter: Onana – Skriniar, de Vrij, Bastoni (85’ Acerbi) – Dumfries, Barella (85’ Asllani), Calhanoglu (76’ Gosens), Mchitarjan, Dimarco (67’ Darmian) – Martinez, Dżeko (76’ Bellanova)
Żółte kartki: Dembele - Martinez, de Vrij, Mchitarjan
Sędzia: Szymon Marciniak