Boks – ME kobiet: trzy medale biało-czerwonych
Boxing AIBA/flickr

Boks – ME kobiet: trzy medale biało-czerwonych

  • Dodał: Jan Wagner
  • Data publikacji: 19.10.2022, 21:23

Złe miłego początki – tak w skrócie można byłoby podsumować występ polskich bokserek w ćwierćfinałach rozgrywanych w Budvie mistrzostw Europy. W sesji porannej bowiem z marzeniami o strefie medalowej pożegnały się Natalia Rok i nasza rewelacja turnieju - Wiktora Rogalińska. Z kolei wieczorem awans do półfinału wywalczyły Elżbieta Wójcik, Aneta Rygielska oraz Martyna Jancelewicz.

 

Po wczorajszych ćwierćfinałowych porażkach Sandry Kruk (kat. do 57 kg) oraz Darii Parady (kat. do 70 kg) bardzo liczyliśmy na to, że już w sesji porannej doczekamy się awansu biało-czerwonej do strefy medalowej. Jako pierwsza przed szansą jego wywalczenia stanęła Natalia Rok (kat. do 50 kg). Polka fantastycznie rozpoczęła walkę ze srebrną medalistką igrzysk olimpijskich z Tokio i mistrzynią świata Buse Cakiroglu. W pierwszej rundzie nasza bokserka wygrała na kartach trzech sędziów, a dodatkowo jej rywalce odjęto punkt za przytrzymywanie. Wydawało się wówczas, że sensacja jest realna. Niestety, w kolejnych dwóch odsłonach to Turczynka dominowała w ringu i w konsekwencji to ją arbitrzy wskazali jednogłośnie jako zwyciężczynię tego pojedynku.

 

Chwilę po swojej starszej koleżance walkę ćwierćfinałową stoczyła nasza rewelacja europejskiego czempionatu 21-letnia Wiktoria Rogalińska (kat. do 54 kg). W pierwszej rundzie Polka zaskoczyła Anastassię Kowalczuk ogromną ruchliwością i w efekcie prowadziła na kartach czterech sędziów. Niestety, dwie kolejne odsłony należały już do Ukrainki. Biało-czerwonej wyraźnie zabrakło sił. Zdecydowanie zbyt często przerywała ona walkę, odwracając się plecami, za co była raz za razem upominana przez sędzię ringową. Z tego powodu arbitrzy jednogłośnie przyznali zwycięstwo Anastassi Kowalczuk. Mimo to jednak Wiktorii Rogalińskiej należą się za występ na tym turnieju ogromne brawa. Pokonała ona bowiem wcześniej w 1/16 finału aktualną wicemistrzynię świata, a w walce o ćwierćfinał mistrzynię Europy juniorek, udowadniając, że drzemie w niej ogromny potencjał. Trzymamy kciuki, by pełnię swojego talentu nasza młoda bokserka mogła zaprezentować za dwa lata podczas igrzysk w Paryżu!

 

Po zakończeniu sesji porannej trudno było nam jednak myśleć o jakichkolwiek pozytywach. Spośród czterech Polek walczących w ćwierćfinałach, żadnej nie udało się awansować do strefy medalowej i bardzo udane dla biało-czerwonych mistrzostwa Europy zaczynały zamieniać się w koszmar. Idealną kandydatką do przerwania tej fatalnej serii wydawała się nasza srebrna medalistka poprzedniego czempionatu – Aneta Rygielska (kat. do 66 kg). Ze swojego zadania wywiązała się ona znakomicie. Przez całą walkę Polka była wyraźnie lepsza od Walijki Rosie Eccles i nie pozostawiła najmniejszych wątpliwości arbitrom, którzy jednogłośnie wskazali na naszą reprezentantkę jako na zwyciężczynię tego pojedynku.

 

Chwilę później w ślady swojej koleżanki poszła Elżbieta Wójcik (kat. do 75 kg). Nasza olimpijka z Tokio stoczyła bardzo wyrównany pojedynek z Niemką Iriną Schönberger. O zwycięstwie Polki przesądziła w dużej mierze świetna w jej wykonaniu pierwsza runda, po której prowadziła na kartach sędziów 4:1. Mimo że w kolejnych dwóch odsłonach arbitrzy mieli już spore problemy ze wskazaniem lepszej bokserki, ostatecznie to nasza reprezentantka wygrała 3:2 i zapewniła sobie co najmniej brązowy medal mistrzostw Europy.

 

Jako ostatnia z Polek do ringu wyszła Martyna Jancelewicz (kat. do 81 kg). Już od pierwszych chwil walki widać było, że nasza reprezentantka dominuje nad swoją rywalką, spychając ją raz po raz do głębokiej defensywy. Czeszka Iveta Cadova może wręcz mówić o sporym szczęściu, że nie została w tym pojedynku znokautowana. Przewaga biało-czerwonej na kartach sędziowskich była jednak miażdżąca. Arbitrzy niemal w komplecie przyznali Polce zwycięstwo 10:8 w każdej z rund, dzięki czemu może ona już z dużym spokojem myśleć o walce o wielki finał europejskiego czempionatu.

 

Za względu na to, że podczas bokserskich mistrzostw Starego Kontynentu nie walczy się o trzecie miejsce, Aneta Rygielska, Elżbieta Wójcik i Martyna Jancelewicz mogą być już pewne zdobycia co najmniej brązowego medalu. Czwartek będzie dla całej trójki biało-czerwonych dniem przerwy. O awans do wielkiego finału powalczą one w piątek, a starcia decydujące o tytule mistrzyni Europy odbędą się w sobotę. Miejmy nadzieję, że wystąpią w nich wszystkie trzy Polki, co stanowiłoby fantastyczny prognostyk przed przyszłorocznym turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk w Paryżu, którego Polska będzie gospodarzem.

 

Wyniki Polek w ćwierćfinałach ME:

Sandra Kruk - Irma Testa 0:5 (kat. do 57 kg)

Daria Parada - Melissa Gemini 2:3 (kat. do 70 kg)

Natalia RokBuse Cakiroglu 0:5 (kat. do 50 kg)

Wiktoria RogalińskaAnastassia Kowalczuk 0:5 (kat. do 54 kg)

Aneta Rygielska - Rosie Eccles 5:0 (kat. do 66 kg)

Elżbieta Wójcik - Irina Schönberger 3:2 (kat. do 75 kg)

Martyna Jancelewicz - Iveta Cadova 5:0 (kat. do 81 kg)