Siatkówka - Superpuchar Polski: Jastrzębski Węgiel zdobywcą trofeum!
PI0TR SUMARA/PLS

Siatkówka - Superpuchar Polski: Jastrzębski Węgiel zdobywcą trofeum!

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 26.10.2022, 20:35

Jastrzębski Węgiel zdobywcą Superpucharu Polski 2022! W spotkaniu o pierwsze trofeum w sezonie 2022/2023 aktualni wicemistrzowie Polski pokonali mistrza z Kędzierzyna-Koźla 3:2, głownie za sprawą w miarę równomiernego rozłożenia sił. Pomimo ponad 20 bloków ZAKSY, to jastrzębianie zdobyli Superpuchar po raz drugi z rzędu, po raz drugi pokonując dzisiejszego rywala.

 

Pasjonująco zapowiadało się spotkanie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Jastrzębskim Węglem. Delikatnym faworytem meczu rozegranego w Lublinie wydawali się wicemistrzowie Polski, którzy w dotychczas rozegranych pięciu spotkaniach ligowych stracili zaledwie dwa sety. Dla porównania, siatkarze z Opolszczyzny na pięć pierwszych spotkań przegrali dwa, w tym ostatnie ze Stalą Nysa. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo chcieli zatem zrehabilitować się w oczach kibiców. Przed spotkaniem miała miejsce minuta ciszy poświęcona zmarłemu w poniedziałek Tomaszowi Wójtowiczowi, kibice przygotowali specjalną oprawę, a zawodnicy na prezentacji przedmeczowej zaprezentowali się w koszulkach upamiętniających wybitnego niegdyś reprezentanta Polski.

 

Od błędu serwisowego Smitha rozpoczęła się środowa rywalizacja. Pierwsze piłki to wymiana punkt za punkt do stanu 6:4 dla Jastrzębskiego Węgla po punktowym bloku na Kaczmarku. Dobra seria zagrywka Marcina Janusza spowodowała, że chwilę później to mistrzowie Polski znaleźli się na prowadzeniu 8:6. Ta część inaugurującej partii obfitowała w skuteczne bloku obu zespołów, w związku z czym wynik cały czas oscylował w granicach remisu z delikatnym wskazaniem na ZAKSĘ. Kiedy siatkarze z Kędzierzyna-Koźla wyszli na prowadzenie 13:10, Marcelo Mendez poprosił o czas, licząc się z ryzykiem rozpędzenia się rywali. To nie do końca przyniosło efekt, bowiem cały czas utrzymywało się trzy-czteropunktowe prowadzenie podopiecznych Tuomasa Sammelvuo, którzy przed decydującą częścią seta prowadzili 19:15. Kapitalna seria JSW pozwoliła im obronić aż pięć piłek setowych, jednak szósta dała siatkarzom ZAKSY zwycięstwo 26:24 po asie serwisowym Paszyckiego.

 

Bardzo bliźniaczo do poprzedniej rozpoczęła się druga partia. Oba zespoły z początku nie potrafiły odskoczyć rywalowi na kilka punktów, ta sztuka udała się dopiero kędzierzynianom przy stanie 8:5. „Pomarańczowi” nie składali jednak broni i po skutecznym bloku Jurija Gladyra na tablicy pojawił się remis 12:12, a chwilę później wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Prowadzenie zmieniało się co chwilę, jednak cały czas oba zespoły „trzymały kontakt”, jednak w nieco bardziej uprzywilejowanej sytuacji byli zawodnicy ZAKSY. Mimo to taki stan rzeczy zwiastował emocjonującą końcówkę. Po błędnym przyjęciu po stronie podopiecznych Tuomasa Sammelvuo po raz kolejny pojawił się remis – tym razem 22:22. Kontrowersyjna decyzja sędziego (odgwizdanie nieczystego odbicia przez Żalińskiego) oraz atak w antenkę Kaczmarka spowodował, że to Jastrzębie zwyciężyło 25:23, doprowadzając do remisu.

 

Mistrzowie Polski rozpoczęli partię numer trzy od szybkiego zdobycia dwóch punktów, jednak siatkarze z Jastrzębia Zdroju szybko wyrównali. Kędzierzynianie popełniali mniej błędów, dzięki czemu to oni ponownie wyszli na prowadzenie, tym razem 13:9. Po stronie zespołu Marcelo Mendeza poziom próbował trzymać Boyer, jednak sam niewiele mógł wskórać. Siatkarze ZAKSY pilnowali swojego czteropunktowego prowadzenia, a kapitalnie w ataku spisywał się Łukasz Kaczmarek. Dzięki swojej skuteczności podopieczni Tuomasa Sammelvuo wyszli na prowadzenie 20:14, mając wszystko w swoich rękach. Mistrzowie Polski nie popełnili błędu z pierwszej partii, kiedy to nie utrzymali koncentracji do końca, i dowieźli swoją przewagę, finalnie zwyciężając 25:18. Co ciekawe, podobnie jak pierwszą partię, tak i trzecią zakończył as serwisowy Dmytro Paszyckiego.

 

Czwarta partia bogata była w sporo zwrotów akcji. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla doskonale wiedzieli, że muszą coś zmienić w swojej grze, chcąc odmienić losy meczu, dlatego rozpoczęli czwartego seta od prowadzenia 3:1. Mistrzowie Polski odpowiedzieli jednak pięcioma punktami z rzędu, mocno podcinając skrzydła siatkarzom Marcelo Mendeza., którzy zdołali odpowiedzieć dopiero skutecznym atakiem Gladyra z krótkiej. Wtedy nastąpiło także zatrzymanie się zespołu z Kędzierzyna-Koźla, który za sprawą – głównie – błędów własnych, musieli ponownie gonić rywali, tym razem przy stanie 8:11. Skuteczna gra w bloku siatkarzy Tuomasa Sammelvuo (aż 23 bloki punktowe w całym meczu!) pozwoliła im wyrównać, zdobywając kolejne trzy punkty. Jastrzębianie, niezrażeni niepowodzeniem, po raz kolejny wyszli na dwupunktowe prowadzenie, którego w środkowej fazie seta starali się pilnować. Po świetnej serii JSW wyszło na prowadzenie 20:15, co przed końcową fazą seta dawało im spory handicap, który wykorzystali, zwyciężając 25:20 i doprowadzając do tie-breaku.

 

Decydującą partię rozpoczęło korespondencyjne starcie Boyera z Kaczmarkiem. Na barkach obu atakujących spoczywało w największej mierze zdobywanie punktów, przez co dwie nieskończone przez reprezentanta Polski ataki spowodowały, że jastrzębianie wyszli na prowadzenie 4:2. ZAKSA doprowadziła do wyrównania, jednak po bloku na Kaczmarku to siatkarze znów byli bliżej zwycięstwa dzięki dwupunktowej przewadze 7:5. Kolejne akcja to wymiany punkt za punkt, co bardziej odpowiadało graczom Marcelo Mendeza, a ciężar gry na siebie w końcówce wziął Trevor Clevenot. Francuski przyjmujący kończył wszystkie posłane do niego piłki, a siatkarze mistrzów Polski mieli spore problemy ze skończeniem akcji. Dodatkowo przy stanie 11:9 dla JSW kontuzji nabawił się Janusz. Na parkiecie w jego miejsce pojawił się Przemysław Stępień, co nieco wytrąciło siatkarzy z Jastrzębia-Zdroju z rytmu. Przy stanie 13:12 szkoleniowiec Jastrzębskiego wziął challenge, który pokazał, że Gladyr atakował po bloku. W odpowiedzi Tuomas Sammelvuo wraz ze swoim sztabem chcieli sprawdzić dotknięcie siatki, jednak zostało to odrzucone przez sędziów i piłki meczowe mieli wicemistrzowie Polski. Pierwszą ZAKSA zdołała wybronić, jednak mecz po ponad 2,5 godzinach zamknął Boyer, pieczętując zdobycie po raz drugi z rzędu Superpucharu Polski przez Jastrzębski Węgiel.

 

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 2:3 (26:24, 23:25, 25:18, 20:25, 13:15)

ZAKSA: Paszycki, Żaliński, Kaczmarek, Smith, Śliwka, Janusz, Shoji (libero) oraz Staszewski, Stępien, Kluth

Jastrzębski: Clevenot, Boyer, Wiśniewski, Fornal, Toniutti, Glaryr, Popiwczak (libero) oraz Tervaportti, Hadrava, Szymura