PlusLiga: niewykorzystane szanse Ślepska i tie-break dla GKS-u
Biuro Prasowe Ślepsk Malow Suwałki

PlusLiga: niewykorzystane szanse Ślepska i tie-break dla GKS-u

  • Dodał: Kinga Filipek
  • Data publikacji: 28.10.2022, 20:20

Mecz GKS-u Katowice ze Ślepskiem Malow Suwałki rozpoczął 6. kolejkę PlusLigi. Siatkarze obu drużyn zapewniły nam emocjonujący wieczór, rozstrzygając pojedynek dopiero w tie-breaku. Tam lepsi okazali się katowiczanie, dopisując do swojego dorobku cenne dwa punkty.

 

Ślepsk Suwałki po pięciu kolejkach zajmował ósme miejsce w ligowej tabeli. Gieksa z taką samą ilością zwycięstw znajdowała się o dwa „oczka” niżej. Po piątkowym spotkaniu spodziewaliśmy się więc wyrównanej batalii, szczególnie że w poprzednim sezonie oba pojedynki tych drużyny zakończyły się w pięciu setach.


Premierową odsłonę od efektownego ataku rozpoczął Tomas Rousseaux. Kolejne akcje należały już jednak do zespołu gości. Dobra gra suwałczan rozpoczynała się od mocnych zagrywek Mirana Kujudzicia. Katowiczanie nie radzili sobie w przyjęciu i nie potrafili wyprowadzić punktowego ataku. Z kolei Ślepsk bardzo dobrze prezentował się w obronie i bloku, a po wykorzystanej przez Takvama piłki przechodzącej prowadził 8:2. Drużyna z Suwałk dyktowała warunki przez większość seta, cały czas utrzymując kilkupunktową przewagę. Gospodarze jednak nie złożyli broni i mimo słabszej skuteczności w ataku potrafili wykorzystać swoje szanse, zmniejszając stratę do rywali do dwóch punktów po ataku Rousseaux - 17:19. Suwałczanie popełniali coraz więcej błędów własnych, a GKS do samego końca próbował odwrócić losy tego seta. Przyjezdni mimo nerwowości jednak utrzymali korzystny dla siebie wynik do końca, a atak Kujudzicia zakończył seta - 23:25.


Początek kolejnej odsłony prezentował się o wiele bardziej wyrównanie. Katowiczanie poprawili swoją grę w obronie i bloku i to oni jako pierwsi odskoczyli na parę punktów po ataku Rousseaux - 7:4. Suwałczanie odpowiedzieli na atak rywali i przez jakiś czas mogliśmy oglądać wyrównane wymiany. Cały czas jednak na czele utrzymywali się gospodarze. GKS swoją świetną dyspozycję w tym secie potwierdził przy zagrywkach Sebastiana Adamczyka. Ślepsk nie miał przyjęcia, a katowiczanie bronili najtrudniejsze piłki. Kolejne ataki natomiast kończył Jakub Jarosz, nie dając rywalom żadnych szans do ich obrony. Podopieczni Grzegorza Słabego robil,i co chcieli, jak natchnieni zdobywając kolejne punkty, a goście z Suwałk nie potrafili zatrzymać rozpędzonej Gieksy. Po ataku Marcina Kani tablica wyników pokazała 24:13 dla GKS-u, a zepsuta zagrywka Sapińskiego zamknęła drugą partię.


Kolejnego seta oba zespołu ponownie rozpoczęły od gry punkt za punkt. Tym razem jako pierwsi dwupunktową przewagę wypracowali sobie siatkarze Ślepska. Suwałczanie powrócili do mocnych i odrzucających zagrywek i GKS znów miał kłopoty w przyjęciu. Największym problemem katowiczan był jednak atak. Jakub Jarosz robił, co mógł, ale lewe skrzydło zupełnie nie istniało. Dlatego, gdy blokiem popisał się Cezary Sapiński, to goście mieli już czteropunktową przewagę - 9:13. Gospodarze próbowali gonić wynik, ale dobra gra w obronie to było za mało na tak dysponowanych rywali. W ekipie z Suwałk na zagrywce brylował Sapiński, a Paweł Halaba pewnie kończył kolejne piłki. Podopieczni Dominika Kwapisiewicza prowadzenia nie oddali już do samego końca, zwyciężając trzecią odsłonę po uderzeniu Filipiaka z prawego skrzydła - 20:25.

 

Czwarty set był zdecydowanie najbardziej wyrównany. Katowiczanie jako pierwsi zbudowali sobie dwupunktową zaliczkę, ale goście bardzo szybko potrafili wyrównać wynik. Bardzo długo mogliśmy oglądać grę punkt za punkt. Lepszą siatkówkę dla oka prezentowali gracze Ślepska, ale częściej popełniali też błędy własne. Poziom gry nie był najwyższy, ale emocji i zaciętej walki nie brakowało. W końcówce do ataku przystąpili siatkarze z Suwałk i gdy atakiem popisał się Kujundzić, mieli dwupunktową zaliczkę - 15:17. Podopieczni Dominika Kwapisiewicza jednak nie potrafili utrzymać takiego wyniku. Gości coraz częściej mylili się w ofensywie, a GKS wykorzystał swoje okazje do zdobywania kolejnych punktów. Gospodarzom dużo dały mocne zagrywki Jakuba Szymańskiego, a gdy szczelny blok zatrzymał uderzenie Halaby, Gieksa prowadziła 23:20. Katowiczanie już nie pozwolili wyrwać sobie zwycięstwa, doprowadzając do remisu w całym meczu po błędzie rywali.

 

Decydującą partię od prowadzenia 4:1 rozpoczęli siatkarze GKS-u. Suwałczanie rzucili się w pogoń, ale gdy tylko odrobili kilka cennych punktów, katowiczanie odpowiedzieli pięknym za nadobne. W szeregach gospodarzy bardzo dobrze prezentowali się środkowi. Mimo kłopotów na przestrzeni całego spotkania w decydujących akcjach nie zawodziło też lewe skrzydło i po ataku Quirogi GKS miał trzy „oczka” zapasu - 9:6. Gospodarze prowadzenia nie oddali już do samego końca, zwyciężając cały mecz po ataku Kani ze środka.


GKS Katowice - Ślepsk Malow Suwałki 3:2 (23:25, 25:16, 20:25, 25:21, 15:11)
GKS Katowice: Adamczyk, Jarosz, Rousseaux, Kania, Seganov, Szymański, Mariański (L) oraz Quiroga, Mielczarek, Domagała, Hain
Ślepsk Malow Suwałki: Sanchez, Kujundzić, Sapiński, Filipiak, Halaba, Takvam, Czunkiewicz (L) oraz Rudzewicz, Żakieta, Magnuszewski, Filipowicz (L)

MVP: Jakub Jarosz

Kinga Filipek – Poinformowani.pl

Kinga Filipek

Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.