PKO Ekstraklasa: remis w meczu o sześć punktów, Ojrzyński odsunięty
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 29.10.2022, 16:55
Dużo walki, wiele sytuacji podbramkowych, ale mało celnych strzałów. Tak najkrócej można podsumować mecz "o sześć punktów" między Koroną Kielce a Piastem Gliwice. Zakończył się on podziałem punktów.
Po piątkowych dwóch dobrych widowiskach kibice PKO Ekstraklasy spragnieni byli dobrego futbolu również w sobotnie popołudnie i wieczór. Na pierwszy rzut otrzymali klasyczny mecz "o sześć punktów", w którym zagrały dwie drużyny z bardzo skromnym dotąd dorobkiem punktowym (po 12 "oczek"), walczące o oddalenie się od strefy spadkowej. W Piaście w tygodniu nastąpiła istotna zmiana - wieloletniego szkoleniowca zespołu, Waldemara Fornalika, zastąpił Alaksandar Vukovic, znany przede wszystkim z kilkukrotnego prowadzenia Legii. W Koronie zmian nie było, ale trener Ojrzyński o swoją posadę w wypadku porażki mógłby drżeć. Mecz rozgrywany był przy przepięknej pogodzie, którą zapewnia tegoroczna jesień. Szkoda tylko, że trybuny świeciły pustakami.
Trener Vukovic szybko dostał informację, że w nowej pracy lekko, łatwo i przyjemnie nie będzie. Po kwadransie wzajemnego badania się, pozbawionego szans bramkowych, obrońcy Piasta popełnili potworny błąd rozgrywając piłkę w okolicy swojego pola karnego. Piłka w efekcie trafiła w efekcie pod nogi Łukowskiego, który potężnym strzałem z 15 metrów nie dał szans Plachowi. Przez resztę pierwszej połowy trwała walka gliwickiej drużyny o odrobienie strat. Przyjezdni posiadali optyczną przewagę, więcej grali piłką, stwarzali nawet sytuacje bramkowe, ale celnych strzałów na bramkę Zapytowskiego zabrakło. Korona szukała szans w kontrach, ale i one nie przynosiły poważnych szans na podwyższenie prowadzenia. Sporo było za to fauli, ktore kielczanie wykorzystywali do przedłużania czasu bez gry. Do przerwy było zatem 1:0.
W drugiej połowie przewaga Piasta była coraz większa, Korona w zasadzie ograniczała się do obrony wyniku i gry na czas. Liczbę wrzutek w pole karne Zapytowskiego trudno określić, podobnie jak sytuacji, w których obrońcy Korony po prostu wybijali piłkę jak najdalej od swojej bramki. Tyle, że gościom wciąż brakowało skuteczności. Wreszcie w 77 minucie z lewej strony dośrodkował Katranis, a celnym strzałem pod poprzeczkę popisał się Wilczek. Co ciekawe wyrównanie nie zmieniło obraz gry. Nadal stroną przeważającą byli gliwiczanie, którzy wyraźnie mieli ochotę na komplet punktów. Kielczanie zdawali się być zadowoleni z podziału punktów. I takim właśnie wynikiem zakończył się mecz, choć dosłownie w ostatniej sekundzie Śpiączka trafił w poprzeczkę. Status quo na dole tabeli został zachowany, choć jeśli Lechia jutro wygra ze Stalą, wyprzedzi obie dziś walczące ekipy.
AKTUALIZACJA godz 18:40
Kilkadziesiąt minut po zakończeniu meczu zarząd Korony podjął decyzję o odsunięciu od treningów pierwszej drużyny trenera Leszka Ojrzyńskiego. Najbliższe treningi ma poprowadzić Kamil Kuzera. Jak widać słowa napisane w pierwszym akapicie niniejszej relacji okazały się prorocze, choć Korona nie przegrała, lecz zremisowała.
Korona Kielce - Piast Gliwice 1:1 (1:0)
Bramki: Łukowski 15 - Wilczek 77'
Korona: Zapytowski - Corral Garcia, Zebic, Malarczyk (46 Szymusik), Danek, Deja - Łukowski (83 Kiełb), Sewerzyński (64 Sewerzyński), Deaconu (77 Tekac), Blanik (64 Szpakowski), Śpiączka
Piast: Plach - Mokwa, Czerwiński, Mosór, Katranis - Heteley, Chrapek, Pyrka, Kądzior (76 Kirejczyk), Felix (85 Kaput)- Wilczek (85 Toril)
Żółte kartki:Danek, Szpakowski - Kądzior
Sędziował: Kos (Gdańsk)
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.