Plus Liga: Resovia górą w hicie 7. kolejki!
Biuro prasowe PGE Skra Bełchatów

Plus Liga: Resovia górą w hicie 7. kolejki!

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 02.11.2022, 22:55

Hit 7. kolejki siatkarskiej Plus Ligi dla Asseco Resovii Rzeszów. Dwa sety w tym meczu były bardzo zacięty, ale gospodarze kontrolowali sytuację i pokonali Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:0 (29:27, 25:20, 26:24). Znakomite zawody rozegrał MVP meczu – Torey DeFalco.

 

Asseco Resovia Rzeszów w ostatnich latach była cieniem samej siebie z najlepszych lat, gdy zespół zdobywał Mistrzostwo Polski, grał w Final Four Ligi Mistrzów i posiadał w swoim składzie siatkarzy, którzy potrafili stworzyć zespół będący postrachem dla całej reszty stawki. W tym sezonie powoli zaczęła się pojawiać namiastka takiego stanu rzeczy, bo po pierwszych sześciu spotkaniach, podopieczni Giampaolo Medei byli niepokonani i stracili do tej pory tylko jeden punkt. W środowy wieczór czekał ich jednak bardzo poważny sprawdzian, bo do hali na Podpromie przyjechał obrońca tytułu – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Kędzierzynianie po sześciu spotkaniach mieli już na koncie dwie porażki, więc dla nich lepiej by było, by już unikać wpadek. Nie bez przyczyny ten mecz był nazywany hitem 7. kolejki.

 

ZAKSA od początku sezonu zmaga się z problemami zdrowotnymi. Nie inaczej było w środę. Na środku siatki Davida Smitha musiał zastąpić Tomasz Kalembka. Resovia wyszła za to w niemal w kompletnym zestawieniu. Mecz zaczął się od ataku Klemena Cebulja i asa serwisowego Toreya DeFalco. ZAKSA pierwszy punkt zdobyła dopiero w czwartej akcji. Po ataku z drugiej linii Śliwki goście zmniejszyli jednak straty, a całkowite zatrzymanie początkowego naporu miało miejsce po asie serwisowym Wojciecha Żalińskiego na 6:6. Oba zespoły nie odpuszczały – Resovia znowu odskoczyła po blokach i błędach gości. Dłuższe akcje częściej padały łupem Resovii, która trzymała dwa punkty przewagi. ZAKSA miała w górze piłkę na 16:16, ale znakomite bloki gospodarzy na Kaczmarku dały prowadzenie 17:14. Brylował w tym Torey DeFalco, który w końcówce seta miał już na koncie pięć bloków. Kaczmarek odgryzł się blokiem na Cebulju na 18:21, ale ZAKSA miała jeszcze do odrobienia spore straty. Wydawało się, że będzie z tym problem, ale od stanu 21:24 to goście przejęli inicjatywę. Świetne zagrywki Paszyckiego pomogły gościom doprowadzić do remisu. Emocje sięgnęły zenitu. Przy 24:24 było jasne, że gramy na przewagi. Resovia miała kilka piłek setowych, ale wykorzystała dopiero tę na 29:27. Decydujący blok zapisano na konto Jakuba Kochanowskiego. Gospodarze objęli prowadzenie 1:0. Takiego zaciętego grania w Rzeszowie się jednak spodziewaliśmy.

 

Drugiego seta od prowadzenia zaczęła Resovia. Łukasz Kaczmarek został zablokowany na 3:1. Resovia nie mogła jednak odjechać na większy dystans – rywali w ataku nieźle trzymał Żaliński. W końcu jednak znowu u gospodarzy uaktywnił się blok i gdy piłka wpadła w linię 9. metra po jednym z nich było 7:4. W grę zaczął wchodzić solidny kaliber, bo ciosy jednych i drugich były naprawdę mocne. Resovia próbowała uciekać, rywale starali się gonić. Atak ze środka Kozamernika przyniósł gospodarzom prowadzenie 13:10. Tuomas Sammelvuo wziął czas chwilę później przy 15:11, gdy mistrzowie Polski zbliżali się do ściany. To niewiele zmieniło, bo blok Kochanowskiego na Kalembce powiększył prowadzenie do 17:12. Wydawało się, że na gospodarzy nie ma mocnych – gdy DeFalco na olbrzymim zasięgu strzelił na 20:15, przyjezdnych uratować już mogła podobna seria, jak w pierwszym secie spotkania. Tym razem nic takiego się nie stało. Pewny atak ze środka Jana Kozamernika dała wygraną 25:20.

 

Trzecia partia zaczęła się od dwóch błędów ZAKSY w ataku – Kalembki i Żalińskiego. Kędzierzynianie pierwszy punkt zainkasowali dopiero przy czterech straty. ZAKSA szybko zaczęła jednak odrabiać straty i po bloku Marcina Janusza doszła na 4:5. Nadal było to za mało, by w końcu przejąć inicjatywę na boisku. Bucki został zablokowany przez Śliwkę, gdy goście ponownie byli blisko (8:9). Po stronie gospodarzy wszystko grało jednak w każdej kolejnej akcji – nawet na sytuacyjnych piłkach potrafili sobie radzić. ZAKSA szukała alternatywy – Twan Wiltenburg wszedł na środek, ale niewiele z tego wyszło, bo rzeszowski blok „murował” siatkę. Resovia miała pięć punktów przewagi i grała bardzo pewnie. Wtedy na chwilę zerwali się kędzierzynianie. As serwisowy Łukasza Kaczmarka zbliżył gości na dwa oczka – 14:16, a chwilę później było 18:18 i goście wrócili do gry. Po bloku na Muzaju goście mieli prowadzenie 19:20. W tym momencie nadszedł prawdziwy sprawdzian dla Resovii, który ta drużyna świetnie wytrzymała. Niesamowity Torey DeFalco skończył dwie akcje, później kontrę wykorzystał Cebulj i było 23:20. Stało się jednak to samo, co w pierwszej partii. ZAKSA w najważniejszym momencie wykorzystała kontrę i doszła na 24:24.  Kolejne dwie akcje wygrali jednak gospodarze, a mecz udanym atakiem zakończył Klemen Cebulj.

 

Asseco Resovia Rzeszów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (29:27, 25:20, 26:24)

 

Resovia: DeFalco, Kochanowski, Bucki, Cebulj, Kozamernik, Drzyzga – Zatorski (L)

 

 ZAKSA: Śliwka, Kalembka, Kaczmarek, Żaliński, Paszycki, Janusz – Shoji (L)

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.