PHL: Podhale postawiło się Unii
Michał Chwieduk/Materiały prasowe PZHL

PHL: Podhale postawiło się Unii

  • Dodał: Remigiusz Nowak
  • Data publikacji: 04.11.2022, 21:18

Sporo krwi na oświęcimskim lodowisku napsuli gracze Tauronu Podhale Nowy Targ miejscowym kibicom i hokeistom. Szarotki długo prowadziły i dopiero dogrywka pozbawiła ich szansy na pozytywny wynik.

 

"Szarotki" w tym sezonie nie radzą sobie najlepiej i przewidywania na spotkanie z Unią były mało optymistyczne dla nowotarskiej ekipy. Podhale zamyka tabelę PHL i mało chyba kto spodziewał się, że hokeiści znad Soły będą musieli się sporo napocić, żeby nie zjechać z własnej tafli na tarczy. Przyjezdni zaczęli od mocnego uderzenia w pierwszej tercji, bo dwa gole zdobył Maunula, w 26. minucie na 3:0 podwyższył Worona. Potem sprawy zaczęły dla biało-niebieskich lepiej, a sygnał do ataku dał bramką przy grze w przewadze w 30. minucie Dziubiński. Nim rozbrzmiała syrena oznajmiająca koniec drugiej części gry na tablicy wynik był już remisowy, bo Klimowskiego pokonali Sołtys i Krzemień, w obu tych akcjach swój udział miał Sebastian Kowalówka. 

 

Po raz kolejny serca kibiców zgromadzonych w Hali Lodowej zabiły szybciej w 57. minucie, bo Fabian Kapica dał ponownie prowadzenie gościom, ten stan nie trwał jednak zbyt długo, bo 30 sekund później Graborenko uratował Unię przed porażką, na dodatek 20 sekund później Maunula wylądował na karze i wszystkie argumenty były po stronie Oświęcimia. Pomimo takiego rozwoju sytuacji do rozstrzygnięcia spotkania potrzebna była dogrywka, tutaj zwycięstwo Unii dał Padakin.

 

Re-Plast Unia Oświęcim - Tauron Podhale Nowy Targ 5:4d. (0:2, 3:1, 1:1, 1:0d.).

 

Ostre strzelanie urządzili sobie w Jastrzębiu gracze miejscowego GKS-u i Zagłębia Sosnowiec. Mecz miał niejako dwa oblicza, bo przez dwie tercje to jastrzębianie aż siedmiokrotnie pokonali Spesnego, w samej końcówce drugiej odsłony sędziowie przyznali Zagłębiu rzut karny, który skutecznie wykorzystał Jakub Witecki. W ostatnich minutach gospodarze kompletnie zatracili instynkt strzelecki, za to rozkręcili się sosnowiczanie, którzy zdobyli trzy gole w tym jeden w osłabieniu, nie zmieniło to jednak faktu, że pewnie te zawody wygrał GKS.

 

GKS Jastrzębie-Zdrój - Zagłębie Sosnowiec 7:4 (4:0, 3:1, 0:3).

 

W Tychach przez większość czasu gry na tablicy widniał wynik 1:0 po golu Mroczkowskiego w 4. minucie. Za skuteczniejszą grę panowie zabrali się w trzeciej tercji, a zaczęło się od wyrównania Sanoka, bo w siatce krążek umieścił Florczak. Potem rozpędu nabrali tyszanie, a trafienia kolejno Jeziorskiego, Komorskiego i Boivina pozwoliły GKS-owi zjechać z tafli z podniesionymi głowami.

 

GKS Tychy - Marma Ciarko Sanok 4:1 (1:0, 0:0, 3:1).

 

Zacięty mecz obserwować mogli toruńscy kibice, których pupile gościli Cracovię. Goście uciekali, gospodarze gonili wynik, bo Kraków prowadził 2:0 i 3:2, dwukrotnie Enerdze udało się wyrównać, ale po decydującym ciosie jakim był gol Kapicy już nie udało się Toruniowi podnieść. Była to piąta wygrana Cracovii z rzędu.

 

Energa Toruń - Comarch Cracovia 3:4 (0:2, 3:2, 0:0).

 

W środę zaległy mecz 3. kolejki rozegrały ze sobą Cracovia i Zagłębie, tutaj Sosnowiec nie postawił uczestnikowi hokejowej Ligi Mistrzów twardych warunków i ekipa ze stolicy Małopolski wygrała 6:1.

 

Comarch Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 6:1 (1:0, 3:1, 2:0).