Billie Jean King Cup: Australijki i Szwajcarki zagraja w finale
KeatingMedia.com.au

Billie Jean King Cup: Australijki i Szwajcarki zagraja w finale

  • Dodał: Jan Gąszczyk
  • Data publikacji: 13.11.2022, 11:07

Przedostatni akord tegorocznego Billie Jean King Cup już za nami. Cztery drużyny walczyły o dwa miejsca w finale. Jako pierwsze do decydującego o tytule meczu awansowały Australijki. Tenisistki z Antypodów zagrają o tytuł po raz 19. Ich finałowymi rywalkami będą Szwajcarki, które pokonały Czeszki. Helwetki dotarły do finału po raz drugi z rzędu.

 

Tenisistki z Australii w półfinale turnieju musiały walczyć z gospodyniami, Brytyjkami. Jako pierwsze na kort w Glasgow wyszły niepokonana  Storm Sanders(237.WTA) i Heather Watson(133.WTA). Mecz lepiej rozpoczęła niżej notowana tenisistka, która szybko przełamała przeciwniczkę i wyszła na prowadzenie 3:1.  Lepszą tenisistką w tym secie była Australijka, która jako jedyna miała szanse na przełamanie Watson i je wykorzystała. W dziesiątym gemie, Sanders szybko wyszła na 40:15 i swoim podaniem przy okazji pierwszej piłki setowej zakończyła seta. Druga partia była dużo bardziej wyrównana. Już w drugim gemie, Watson uzyskała przewagę przełamania i wyszła na prowadzenie 2:0. W kolejnym, bardzo długim i nerwowym gemie, Sanders zdołała stratę odrobić wykorzystując trzeciego breaka.W kolejnych gemach, obie zawodniczki skutecznie pilnowały swoich podań. Bardziej wyrównany był jeszcze tylko dziewiąty gem, w którym Australijka miała cztery breaki, ale Brytyjka zdołała się obronić. A więc o wyniku partii musiał zdecydować tie - break. W nim, szybko na prowadzenie 3:0, a później 6:1 wyszła Sanders. Watson zdołała obronić dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej musiała skapitulować.

 

W drugim meczu półfinału, zmierzyły się ze sobą Hariett Dart(98.WTA) i Ajla Tomljanović(33.WTA). Pierwszą partię lepiej rozpoczęła zawodniczka gospodarzy, która błyskawicznie przełamała wyżej notowaną Australijkę i wyszła na prowadzenie 3:0. Do dziewiątego gema, obie tenisistki nie dały sobie ani jednej szansy na przełamanie. W tym gemie Brytyjka straciła serwis. Chwilę później przy podaniu Australijki Dart miała piłkę setową, ale jej nie wykorzystała. O wyniku seta musiał zdecydować tie - break. W nim, szybko na prowadzenie wyszła Brytyjka i skutecznie broniła minimalnej przewagi do końca dodatkowej rozgrywki, co dało jej wygraną w secie. Druga partia to słaba gra Australijki i całkowita dominacja gospodyni. Dart szybko przełamała dwukrotnie rywalkę. Tomljanović miała szansę na odrobienie części strat, ale jej nie wykorzystała. Brytyjce wystarczyła pierwsza piłka meczowa, co dało gospodyniom wyrównujący punkt.

 

Mecz deblowy był więc decydujący. W nim zmierzyły się ze sobą Alicia Barnett i Olivia Nichols oraz Storm Sanders i Samantha Stosur. W pierwszej partii oba duety przełamały się po razie i skutecznie broniły reszty swoich podań, co spowodowało, że o wyniku seta musiała zdecydować dodatkowa rozgrywka. W tie  - breaku dominowały już wyłącznie Australijki. Brytyjki zdołały wygrać zaledwie jeden punkt przy serwisie przeciwniczek i żadnego przy swoim. Drugi set również był bardzo zacięty. Oba duety  przełamały się po razie, przy czym w dziesiątym gemie Brytyjki miały dwa setbole przy swoim serwisie, ale ich nie wykorzystały. Tym razem tie - break był bardzo wyrównany. Dopiero w końcówce minimalną przewagę uzyskały gospodynie i zdołały wyrównać stan meczu. Super tie - break był wyrównany w pierwszej części. Od stanu 3-6 Barnett i Nicholls nie wygrały już ani jednego punktu, co dało Australijkom piłkę meczową, którą błyskawicznie wykorzystały.

 

Australia – Wielka Brytania 2:1

 

Storm Sanders – Heather Watson 6:4 7:6(3)

Ajla Tomljanović – Harriet Dart 6:7(3) 2:6

Storm Sanders/Samantha Stosur – Alicia Barnett/Olivia Nicholls 7:6(1) 6:7(5) [10-6]

 

W drugim meczu półfinałowym, rozegrano zaledwie dwa mecze singlowe. W pierwszym z nich, zmierzyły się Viktoria Golubic(77.WTA) i Karolina Muchowa(149.WTA). Pierwsza partia rozpoczęła się świetnie dla Szwajcarki. Golubic dwukrotnie przełamała Czeszkę, wygrała swój serwis i wyszła na prowadzenie 3:0. Chwilę później straciła podanie, ale zaliczka z początku meczu wystarczyła,aby zwycięsko doprowadzić partię do końca. W drugiej partii byliśmy świadkami festiwalu przełamań. Golubic wywalczyła ich trzy, a Muchowa dwa. To wystarczyło Szwajcarce do wygrania seta, przy pomocy pierwszej piłki setowej.

 

W drugim meczu singlowym zmierzyły się ze sobą Belinda Bencic(12.WTA) oraz Karolina Pliskowa(32.WTA). Pierwsza partia to była dominacja wyżej notowanej Szwajcarki. Bencic trzykrotnie przełamała Czeszkę, sama straciła podanie tylko raz i to wystarczyło do wygrania partii. Drugi set był dużo bardziej zacięty. Zaczął się on bardzo dobrze dla Karoliny Pliskowej, która przełamała Belindę Bencic, pewnie wygrała swoje podania i wyszła na prowadzenie 3:0.W kolejnych gemach obie tenisistki miały szanse na odebranie serwisu rywalce, ale obie były nieskuteczne. Mimo wszystko Czeszka wyszła na 5:2 i była blisko rozstrzygnięcia seta na własną korzyść. Dziewiąty gem przy serwisie Pliskowej był naprawdę zacięty. Czeszka miała w nim piłkę setową, ale nie potrafiła jej wykorzystać. Dużo bardziej skuteczna była Szwajcarka, która wykorzystując czwartą piłkę setową przełamała rywalkę. O wyniku seta musiał zdecydować tie - break. Dodatkowa rozgrywka była bardzo wyrównana i żadna z tenisistek nie potrafiła wywalczyć przewagi. Przy stanie 6:5 pierwszą piłkę meczową miała Bencic, ale jej nie wykorzystała. Nie popełniła już błędu przy kolejnej piłce meczowej, po godzinie i 44 minutach pokonała Czeszkę i dała swojej reprezentacji finał turnieju.

 

Szwajcaria – Czechy 2:0

 

Viktoria Golubic – Karolina Muchowa 6:4 6:4

Belinda Bencic – Karolina Pliskowa 6:2 7:6(6)