Katar 2022: pokaz siły Brazylijczyków na zakończenie pierwszej kolejki
Rodolfo Vilela / wikimedia

Katar 2022: pokaz siły Brazylijczyków na zakończenie pierwszej kolejki

  • Dodał: Jan Wagner
  • Data publikacji: 24.11.2022, 22:01

Jako ostatnie do gry na mundialu wkroczyły reprezentacje Brazylii i Serbii. Jedni z głównych kandydatów do mistrzowskiego tytułu zagrali nieco niemrawą pierwszą połowę, ale po przerwie zademonstrowali swoją moc i pewnie wygrali 2:0.

 

Oba zespoły zaczęły mecz z ogromnym animuszem. Serbowie imponowali wysokim pressingiem, doskokiem do piłki i zaangażowaniem w grę. Nie przełożyło się to jednak na dogodne okazje do zdobycia bramki, a z czasem Brazylijczycy coraz wyraźniej przejmowali inicjatywę. Canarinhos zepchnęli rywali do defensywy, ale także im stwarzanie sobie klarownych sytuacji przychodziło z trudem. Strzałów z dystansu próbowali Casemiro i Neymar. Ten drugi przymierzył również bezpośrednio z rzutu rożnego, ale to wszystko pod pełną kontrolą miał Vanja Milinković-Savić. Niebezpiecznie zrobiło się również po dwóch rajdach Viniciusa Júniora i szybkiej akcji na jeden kontakt, która pozwoliła Raphinhi wyjść na niemal czystą pozycję. Brazylijski pomocnik uderzył jednak zdecydowanie za lekko, a na posterunku był bezbłędny golkiper Serbów. W pierwszej części meczu nie oglądaliśmy więc bramek i można się było zastanawiać czy faworytom do zdobycia tytułu uda się w pierwszym spotkaniu rozmontować defensywę rywali.

 

Od początku drugiej połowy Brazylijczycy wrzucili wyższy bieg, co błyskawicznie przełożyło się na zagrożenie serbskiej bramki. Najpierw z rzutu wolnego sprzed samego pola karnego w mur trafił Neymar. Chwilę później z prawej strony szarżował Raphinha, ale został powstrzymany przez przepiękny wślizg Pavlovicia. Faworyci nie zrażali się jednak tymi nieudanymi próbami i w 60. minucie bardzo blisko szczęścia był Alex Sandro, ale jego uderzenie z ponad dwudziestu metrów trafiło w słupek.

 

Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. Po fantastycznym rajdzie Neymara uderzył Vinicius Junior. Jego strzał wybronił jeszcze Vanja Milinković-Savić, ale przy dobitce Richarlisona był już absolutnie bezradny. Po stracie gola Serbowie musieli się otworzyć i zagrać odważniej, a Brazylijczycy lekko się cofnęli, czekając na okazję do kontrataku. Piłkarzom z Bałkanów udało się nawet dwukrotnie spowodować zamieszanie pod bramką Alissona, ale narażali się oni tym samym na szybkie ataki. Pierwszy z nich fantastyczną interwencją powstrzymał jeszcze Milenković, ale pięć minut później prawdopodobnie najpiękniejszą jak do tej pory bramkę na mundialu przewrotką strzelił Richarlison.

 

Ostatnie dwadzieścia minut spotkania to absolutna dominacja Brazylii. W 81. minucie w poprzeczkę uderzył Casemiro. Chwilę później strzały Rodrygo i Freda fantastycznie wybronił Milinković-Savić i ostatecznie więcej bramek już nie padło.

 

Brazylijczycy potwierdzili tym meczem (a szczególnie jego drugą połową), że należeć będą do grona najpoważniejszych kandydatów do zdobycia tytułu. Serbowie z kolei o awans z powalczą w starciach ze Szwajcarią i Kamerunem.

 

Brazylia – Serbia 2:0 (0:0)

Gole: 62’, 73’ Richarlison

Brazylia: Alisson – Danilo, Marquinhos, Silva, Alex Sandro – Casemiro – Paqueta (75' Fred), Neymar (79' Antony) – Raphinha (87' Martinelli), Richarlison (79' Jesus), Vinicius Junior (75' Rodrygo)

Serbia: V. Milinković-Savić – Pavlović, Veljković, Milenković – Mladenović (66' Vlahović), Gudelj (57' Ilić), Lukić (66' Lazović), Zivković (57' Radonjić) – S. Milinković-Savić, Mitrović ((83' Maksimović), Tadić

Żółte kartki: 7’ Pavlović, 49’ Gudelj, 64’ Lukić

Sędzia: Alireza Faghani