Plus Liga: Skra odwróciła losy meczu z liderem!
Biuro prasowe PGE Skra Bełchatów

Plus Liga: Skra odwróciła losy meczu z liderem!

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 03.12.2022, 17:09

Było już 0:1 i 1:2 w setach, do tego kilkupunktowe prowadzenie w końcówce seta czwartego dla Jastrzębskiego Węgla, ale PGE Skra Bełchatów odwróciła losy spotkania i zwyciężyła hit 13. kolejki siatkarskiej Plus Ligi 3:2 (20:25, 25:20, 17:25, 27:25, 15:11). 

 

Długo trwała zwycięska seria siatkarzy Jastrzębskiego Węgla w tym sezonie Plus Ligi, ale 26 listopada została ona zakończona, gdy Cuprum Lubin sensacyjnie pokonało wicemistrza Polski 3:1. W kolejnym spotkaniu zadanie miało nie być specjalnie łatwiejsze, bo siatkarze z województwa śląskiego wybierali się do Bełchatowa, gdzie mieli się zmierzyć z PGE Skrą Bełchatów. Podopieczni Joela Banksa po ostatnich dwóch zwycięstwach zagrali bardzo zacięte spotkanie z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, w którym jednak ulegli rywalom 2:3. W sobotę też nie byli oni faworytami meczu 13. kolejki.

 

Goście do meczu przystępowali bez bardzo ważnego ogniwa zespołu – Benjamina Toniuttiego, który doznał skręcenia kostki i wypadł z gry na kilka tygodni. Do zdrowia nadal wracał Jurij Gladyr, którego zastępował Jakub Macyra. Pierwszą udaną akcję w meczu wykonał Stephan Boyer. Jastrzębski odskoczył na 4:0. Skra obudziła się z kilkupunktowym deficytem, ale po bloku na atakującym reprezentacji Francji różnica została zmniejszona do dwóch punktów. Po stronie gospodarzy lepiej zaczął działać atak Kooya i Lanzy, a po udanym ataku Mateusza Bieńka był remis 7:7. Wydawało się, że spotkanie zacznie być wyrównane, ale od stanu 10:10 trzy punkty z rzędu zdobyli goście. Odblokował się też jednak Atanasijević, zdobywając pierwszy punkt w meczu. Skra goniła przez środkową fazę seta, ale niestety popełniała też dużo błędów. Jeden z takich Filippo Lanzy w ataku dał gościom prowadzenie 18:14. Przewaga JSW powiększyła się jeszcze po asie serwisowym Eemiego Tervaporttiego na 20:15. Problem z przyjęciem utrudniał grę bełchatowianom, wynik całkiem się rozjechał – nawet dobrze grający środkowi w Bełchatowie nie kończyli ataku i Skra została rozbita w pierwszym secie. Jastrzębie wygrało 25:20.

 

Problemy z przyjęciem bełchatowian przerzuciły się też na początek drugiego seta i po ataku Trevora Clevenot szybko zrobiło się 2:0. Zagrywka Mateusza Bieńka ustabilizowała sytuację i pomogła doprowadzić do remisu. Przez kolejne akcje wynik oscylował wokół remisu. Skra po raz pierwszy w secie wyszła na prowadzenie 7:6, a chwilę później było 9:7. Gospodarze przejęli kontrolę nad setem i Marcelo Mendez musiał prosić o czas. Przy 11:8 dobrą zagrywkę dołożył Mateusz Bieniek, kontrę skończył Aleksandar Atanasijević i wyglądało to bardzo dobrze. Skra na dobre przejęła inicjatywę. Blok na Boyer spowodował, że do gry został posłany Jan Hadrava. As Atanasijevicia dał prowadzenie Skrze 16:9. Od tego momentu trzy punkty z rzędu zdobyli goście. Serię zatrzymał dopiero nieudany atak Macyry. Gospodarze wyglądali zbyt pewnie, by swoje prowadzenie stracić. Blok na Hadravie przy wyniku 18:12 pokazał tylko esencję drugiego seta. Jastrzębski przy wysokiej stracie zaczął gonić, ale wystarczyło tylko na zniwelowanie przewagi do pięciu oczek. Bardzo pewnie wyglądał Filippo Lanza i to jego punkty były bardzo ważne w końcówce seta, którego Skra wygrała 25:20.

 

Po dwóch setach można było zaryzykować stwierdzenie, że będzie to długi mecz. Początek trzeciej partii był bardzo wyrównany – bełchatowianie sporo grali środkiem, Eemi Tervaportti wykorzystywał raczej inne możliwości. Wreszcie uaktywnił się będący dotychczas nieco w cieniu Tomasz Fornal. Jastrzębie częściej było na prowadzeniu i po asach Jana Hadravy zrobiło się nawet 11:8. Czech elementem zagrywki zapewnił gościom duży komfort i zszedł z niej dopiero przy wyniku 9:14, mając już na koncie 6 punktów zdobytych zza 9. metra. Bełchatowianie musieli gonić, ale nie szło to im zbyt pomyślnie – Atanasijević został zablokowany na 18:12 dla rywali. Udany atak ze środka Łukasza Wiśniewskiego przybliżył gości na pięć punktów od zakończenia seta (20:12). Nakręceni podopieczni Marcelo Mendeza nie mogli stracić już nawet części z osiągniętej przewagi i trzecia partia zakończyła się wynikiem 25:17. Dominacja gości nie podlegała nawet odrobinie dyskusji.

 

W Bełchatowie musieli mieć nadzieję na to, że uda się powalczyć o tie-breaka i zaczęło się nieźle. Pierwsze akcje wpadły na konto gospodarzy. Po ataku z krótkiej Karola Kłosa zrobiło się 4:1. Tym razem Jastrzębie nie chciało jednak szybko stracić kontroli nad setem. Skra znowu wyglądała jednak dość pewnie – atakiem na 8:5 gospodarzy wyprowadził Mateusz Bieniek. To środkowy PGE Skry w odpowiednich sytuacjach brał na swoje barki ciężar zdobywania punktów. Dla Skry bardzo cenne było to, że szybko udało się zdjąć z zagrywki Jana Hadravę, a po chwili asa zagrał Dick Kooy i nieśmiało zaczęło pachnieć decydującym setem. As Jakuba Macyry zmniejszył jednak prowadzenie na 15:14. Różnica punktu lub dwóch na korzyść bełchatowian utrzymywała się. Niesamowity Jan Hadrava zrobił jednak swoje. Kończył wszystkie piłki, a w pewnym momencie stanął też na zagrywce i doprowadził do remisu 19:19. Jastrzębianie wyszli na prowadzenie. Po chwili błąd techniczny w ataku popełnił Trrevor Clevenot i Marcelo Mendez musiał prosić o czas. Końcówka miała być bardzo zacięta. Doszło do gry na przewagi. Pojawiło się dużo emocji. Wreszcie przy stanie 25:25 na zagrywkę wszedł Mateusz Bieniek – posłał jednego asa, a w kolejnej akcji gospodarze – dzięki błędowi rywali – skończyli seta. W hali w Bełchatowie czekano już na tie-breaka.

 

Piąty set zaczął się od bloku na Trevorze Clevenot. Początek tego seta był bardzo wyrównany, ale to Skra jako pierwsza odskoczyła na dwa punkty. Atak Lanzy dał prowadzenie 5:3. Po nieudanym ataku Jana Hadravy gospodarze mieli prowadzenie 7:4 i wyglądało to dla nich bardzo pozytywnie. Świetna obrona bełchatowian dała chwilę później szansę na kontrę, którą na 9:5 skończył Dick Kooy. Kolejne dwa punkty również zdobyli gospodarze i mecz zbliżał się do końca. Skra wyglądała bardzo pewnie w ataku, znowu we właściwym momencie zaczął szaleć Mateusz Bieniek. Ostatnią szansą dla JSW były zagrywki Jana Hadravy, ale i one nie przyniosły efektu. 

 

PGE Skra Bełchatów – Jastrzębski Węgiel 3:2 (20:25, 25:20, 17:25, 27:25, 15:11)

PGE Skra: Bieniek, Atanasijević, Kooy, Kłos, Łomacz, Lanza – Piechocki (L)

Jastrzębski: Fornal, Wiśniewski, Boyer, Clevenot, Macyra, Tervaportti – Popiwczak (L)

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.