EuroCup: Śląsk dotarł dopiero na końcówkę. Siódma porażka w Europie
Piotr Janczarczyk

EuroCup: Śląsk dotarł dopiero na końcówkę. Siódma porażka w Europie

  • Dodał: Konrad Klusak
  • Data publikacji: 07.12.2022, 21:37

Paris Basketball zgodnie z przewidywaniami pokonał WKS Śląsk Wrocław i zapisał na swoje konto piątą wygraną w 7DAYS EuroCup. Wrocławianie po kiepskim spotkaniu "obudzili się" dopiero w ostatniej kwarcie. To było za mało i gospodarze zapisali na swoje konto siódmą porażkę.

 

Tabela 7DAYS EuroCup nie pozostawiała złudzień. Do Wrocławia to paryżanie podchodzili w roli faworyta. Śląsk po sześciu kolejkach miał na swoim koncie komplet porażek, natomiast Paris Basketball mógł pochwalić się bilansem 4-2. Po wygranej Francji z Polską w 1/8 finału mundialu w piłce nożnej na papierze wszystko wskazywało zatem na to, że także w koszykówce zespół z Polski będzie musiał uznać wyższość drużyny z zachodniej Europy.

 

Początek meczu zgodnie z przewidywaniami był katastrofalny w wykonaniu Śląska. Wrocławianie na pierwsze punkty czekali blisko trzy minuty, a ich autorem był Kodi Justice. W tym czasie jednak koszykarze Paris Basketball zdążyli zdobyć siedem oczek. Po początkowym ciosie wrocławianie podnieśli się i byli w stanie doprowadzić do meczowego remisu 8:8. W drugiej części pierwszej kwarty ponownie jednak paryżanie wrócili do swojego rytmu i po dziesięciu minutach gry prowadzili 16:24. Fantastyczne wejście w mecz zaliczył natomiast Aleksander Dziewa, który na tym etapie zdobył połowę punktów zielono-biało-czerwonych.

 

Jak w pierwszą, tak i w drugą kwartę to goście weszli lepiej. Paryżanie wypracowali sobie kolejne sześć oczek przewagi. Po bardzo dobrym starcie, podobnie jak na początku spotkania przyjezdni zaczęli studzić emocje i kontrolować przebieg meczu. Sam tercet Gegic, Kamagate oraz Allman zdobył na półmetku prawie tyle samo oczek co cała drużyna mistrza Polski. W polskiej ekipie zdecydowanie najlepiej wyglądał w tej części meczu Ivan Ramljak. Chorwat wszedł na parkiet na drugą kwartę i zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie zdobywając w tym czasie osiem oczek. Na półmetku Paris Basketball prowadził 33:45.

 

W trzeciej kwarcie w końcu od początku można było oglądać Śląsk, który kibice zgromadzeni na hali Stulecia z pewnością chcieli oglądać od początku. Wrocławianie zdobyli pierwsze punkty w partii i przez siedem minut trzeciej części nawiązywali walkę z rywalami. Paryżanie wykorzystali mankamenty wrocławian i odskoczyli dopiero w końcówce kwarty. Posród wrocławian tym razem na boisku szalał Daniel Gołębiowski, który "za dwa" rzucał ze stuprocentową skutecznością zdobywając sześć punktów. Po trzech kwartach było 52:70 i niewiele wskazywało na to, że wrocławianie mogą jeszcze zdobyć pierwszą wygraną w 7DAYS EuroCup.

 

Ostatnią część spotkania ponownie lepiej rozpoczęli wrocławianie, którzy szybko zbliżyli się do przyjezdnych na dziesięć oczek przewagi. Od tej chwili oglądaliśmy po obu stronach imponujące i ciekawe sytuacje, które kończyły się niecelnymi rzutami, a często także wsadami. Po blisko czterech minutach dopiero ujrzeliśmy skuteczne zagrania. Najpierw skuteczny rzut za trzy Łukasza Kolendy, a chwilę później odpowiedź Kyle Allmana. Na minutę i pięćdziesiąt trzy sekundy przed końcem spotkania na tablicy wyników widniał rezultat 67:75. O tym jak dobrze wrocławianie wyglądali w ostatnich dziesięciu minutach najlepiej może świadczyć fakt, że jedyne dwie przerwy na żądanie wykorzystali właśnie w tej części meczu. Paryżanie "dowieźli" zwycięstwo do końca wygrywając 69:77.

 

Śląsk Wrocław - Paris Basketball 69:77 (16:24, 17:21, 19:25, 17:7)

Konrad Klusak

Pochodzę z Ostrowa Wielkopolskiego, mieszkam we Wrocławiu. Z wykształcenia ekonomista, ale z ogromną pasją do sportu. Zakochany po uszy w żużlu, a od niedawna również siatkówce.