Liga Narodów: Anglia pokonuje Hiszpanię w Sewilli!

  • Data publikacji: 15.10.2018, 22:40

Fantastyczny mecz Anglików, którzy pokonali reprezentację Hiszpanii na Estadio Benito Villamarin. Podopieczni Luisa Enrique mogli zagwarantować sobie dzisiaj wygranie swojej grupy, ale inne plany na to spotkanie mieli Synowie Albionu, którzy wywieźli z Hiszpanii komplet punktów.

 

W 8. minucie Hiszpanie mogli wyjść na prowadzenie za sprawą akcji Marco Asensio. Zawodnik Realu Madryt próbował wykorzystać błąd angielskiej defensywy, ale jego uderzenie było zbyt lekkie aby mogło zagrozić Pickfordowi.

 

8 minut później na prowadzenie wyszli Anglicy. Synowie Albionu zdobyli bramkę po trafieniu Raheema Sterlinga. Napastnik Manchesteru City wykorzystał kapitalne dogranie Rashforda i pokonał De Geę strzałem w górny róg. Dwie minuty później gospodarze próbowali odpowiedzieć, ale strzał Marco Asensio był bardzo niecelny. Zawodnik Królewskich był bardzo aktywny i często szukał niekonwencjonalnych zagrań i strzałów na bramkę. Niestety dla Hiszpanów nie przynosiło to większych rezultatów.

 

W 30. minucie Anglicy zszokowali całe Benito Villamarin i zdobyli drugą bramkę. Dobre zagranie Kane'a wykorzystał Rashford, który świetnie zabrał się z piłką i pewnie pokonał golkipera gospodarzy. Hiszpanie grali, utrzymywali się przy piłce i szukali swoich szans, ale to Anglicy byli konkretniejsi i wykorzystywali swoje sytuacje.

 

W 38. minucie było już 0:3. Zabójczo skuteczni byli Anglicy, którzy wypunktowali Hiszpanów w pierwszej części i przesądzili o swojej wygranej w tym spotkaniu. Znów na listę strzelców wpisał się Sterling, który z najbliższej odległości pokonał bezradnego bramkarza Manchesteru United. Drugą asystę w tym spotkaniu zaliczył Harry Kane. Posiadanie piłki w 1. połowie wyglądało następująco: 71% - 29% na korzyść Hiszpanów. Filozofia przeniesiona z Barcelony przez Luisa Enrique się "sprawdzała", ale tylko w tym jednym aspekcie. W pozostałych, Hiszpanie nie mieli wiele do powiedzenia i na przerwę schodzili przy wyniku 0:3. Warto podkreślić, iż ten wynik jest najwyższą porażką reprezentacji Hiszpanii do przerwy, w historii meczów o punkty rozgrywanych na własnym stadionie. Ostatni tak wysoki rezultat miał miejsce w 1987. roku, kiedy to Hiszpanie przegrywali do przerwy z Rumunią w Bukareszcie, w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy. Wtedy Rumuni również prowadzili 3:0.

 

Po przerwie Hiszpanie wykazywali większe chęci do gry. W 50. minucie byli niezwykle blisko zdobycia bramki, ale strzał Marco Asensio został zblokowany przez Gomeza i trafił tylko w boczną siatkę. Sześć minut później zza pola karnego uderzał Saul, ale jego strzał pewnie wyłapał Pickford.

 

Prawdziwe wejście smoka zaliczył Paco Alcacer, który dwie minuty po wejściu na murawę wpisał się na listę strzelców. Świetne dośrodkowanie Asensio z rzutu rożnego spadło idealnie na głowę piłkarza Borussii Dortmund, a ten pięknym strzałem pokonał golkipera Anglików. W 63. minucie fatalny błąd popełnił Pickford, który wdał się w drybling z Rodrigo i... stracił piłkę. Anglik wyraźnie złapał Hiszpana, któremu uniemożliwił tym samym dojście do piłki i wybił ją na rzut rożny. Sędzia Marciniak wskazał jednak na narożnik boiska, czym popełnił fatalny błąd, gdyż gospodarzom należał się rzut karny. Protesty zawodników, kibiców i Luisa Enrique nic nie dały i mistrzowie świata z 2010. roku rozpoczęli od rzutu rożnego. Hiszpanie próbowali w dalszym ciągu atakować rywali i oddawali sporo strzałów na bramkę. Na ich nieszczęście nic nie chciało wpaść do siatki Anglików. Bardzo blisko bramki kontaktowej byli m.in. w 83. minucie, kiedy Asensio uderzył minimalnie niecelnie z okolic 16. metra. Dwie minuty później strzał Paco Alcacera, który zmierzał do bramki rywali, został zablokowany przez obrońców. Druga połowa to absolutna dominacja Hiszpanów, ale nie mogło być inaczej. Po pierwszych 45. minutach Anglicy mieli bezpieczne prowadzenie i oddali inicjatywę gospodarzom. W 88. minucie Alvaro Morata niejako podsumował występ swój i swoich kolegów w tym spotkaniu i nie trafił do bramki z okolic 5. metra. W 97. minucie Hiszpanie mieli jedną z ostatnich okazji do zdobycia bramki kontaktowej, ale strzał Alonso trafił w poprzeczkę.

 

Kilkanaście sekund później gospodarze mieli swoją upragnioną bramkę. Do siatki trafił Sergio Ramos, który jak na kapitana przystało, nieco zmazał fatalne wrażenie jakie Hiszpania zostawiła po pierwszej połowie. Tuż po tym zdarzeniu sędzia zakończył mecz i zwycięstwo Anglików stało się faktem.

 

Hiszpania 2:3 Anglia (0:3)

(58' Paco Alcacer; 90+8' Ramos - 16', 38' Sterling; 30' Rashford)

 

Hiszpania: De Gea; Alonso, Ramos, Nacho, Jonny; Saul (56' Paco Alcacer), Busquets, Thiago; Asensio, Rodrigo (72' Morata), Aspas (56' Dani Ceballos)

 

Anglia: Pickford; Chilwell, Gomez, Maguire, Trippier (85' Alexander-Arnold); Winks (90+1' Chalobah), Dier, Barkley (76' Walker), Sterling; Kane, Rashford

 

Sędziował: Szymon Marciniak