NBA: Nets nie do zatrzymania, Sochan z kolejną wygraną
Erik Drost

NBA: Nets nie do zatrzymania, Sochan z kolejną wygraną

  • Dodał: Marcin Weiss
  • Data publikacji: 27.12.2022, 07:12

Jeremy Sochan rozegrał 31 minut w meczu przeciwko Utah Jazz. Polski skrzydłowy zapisał na koncie 6 punktów, 5 zbiórek, 3 asysty oraz 1 przechwyt, a jego San Antonio Spurs wygrali 126:122. W innym emocjonującym spotkaniu tej nocy Brooklyn Nets ograli na wyjeździe Cleveland Cavaliers 125:117 i to pomimo genialnego występu Dariusa Garland, który rzucił 46 punktów.

 

San Antonio Spurs — Utah Jazz

Obie ekipy przystępowały do tej rywalizacji w niemal pełnych składach, a jedynym znaczącym nieobecnym był środkowy przyjezdnych, Kelly Olynyk. Dla polskich kibiców dobrą wiadomością był na pewno fakt, że Jeremy Sochan po raz kolejny rozpoczął mecz w wyjściowym składzie i chyba już na dobre odbudował w nim swoją pozycję.

 

Spotkanie już od pierwszych minut toczyło się pod dyktando miejscowych, którzy od stanu 2:5 zdobyli dziewięć punktów z rzędu, wychodząc na prowadzenie. W następnych akcjach przewaga podopiecznych Gregga Popovicha utrzymywała się na podobnym poziomie, co można było uznać za zmarnowaną szansę, ponieważ w drugiej kwarcie Spurs rzucali na 63% skuteczności z gry, jednocześnie ograniczając rywali do zaledwie 33%. Problemem gospodarzy była jednak duża ilość strat oraz wyraźnie przegrana walka na tablicach, dzięki czemu Jazz oddali więcej rzutów i po pierwszej połowie przegrywali tylko 56:63.

 

W trzeciej odsłonie Ostrogi poprawiły niedokładności z pierwszej połowy starcia, czego efekty można było zobaczyć już po kilku minutach, gdy przewaga zespołu wzrosła do aż dwudziestu oczek. W tamtym momencie wydawać się mogło, że nic już się więcej tutaj nie wydarzy, ale zupełnie inne plany mieli Lauri Makkanen (32pkt/12zb/2blk) oraz Jordan Clarkson (25pkt/7zb/4as), którzy dali sygnał do odrabiania strat. W ten sposób zespół Willa Hardy'ego na półtorej minuty przed końcem przegrywał już tylko 117:121, ale w samej końcówce kluczowym trafieniem popisał się Tre Jones (11pkt/5zb/5as), pieczętując wygraną Spurs 126:122.

 

Jeśli chodzi o naszego rodzynka w lidze NBA, to zaprezentował dzisiaj solidny poziom, spędzając na parkiecie aż 31 minut, co było trzecim najwyższym wynikiem w drużynie. W tym czasie polski skrzydłowy zanotował 6pkt/5zb/3as/1prz/2str, trafiając 3/8 rzutów z gry. Kolejny mecz SAS rozegrają już jutro, gdy o 2:00 zmierzą się z Oklahoma City Thunder.

 

Cleveland Cavaliers — Brooklyn Nets

Zdecydowanie najciekawiej zapowiadającym się spotkaniem nocy było to w Rocket Mortgage FieldHouse, gdzie miejscowi Cleveland Cavaliers podejmowali Brooklyn Nets. W ostatnim czasie Siatki dość niespodziewanie stały się najgorętszą ekipą ligi, notując serię ośmiu wygranych z rzędu, a duet Kyrie Irving - Kevin Durant wygląda jak najmocniejsza para w rozgrywkach. Z kolei Kawalerzyści znaleźli się w mały dołku, z którego chcieli jak najszybciej wyjść.

 

Początek meczu nie zwiastował jednak sukcesu, ponieważ to podopieczni Jacque Vaughna prezentowali kapitalną formę po obu stronach parkietu, bardzo wcześnie wypracowując dwucyfrową przewagę nad przeciwnikami. W ataku doskonale radził sobie niezawodny Kevin Durant (32pkt/9zb/5as), do którego w drugiej odsłonie dołączył Kyrie Irving (32pkt/4zb/5as), trafiając 4/4 zza łuku. Po stronie gospodarzy jedynym graczem trzymającym poziom był Darius Garland (46pkt/3zb/8as), który w piętnaście minut pierwszej połowy rzucił 18 punktów na skuteczności 6/7 z gry, ale Cavs i tak przegrywali 49:65.

 

Po zmianie stron ofensywa gości złapała lekką zadyszkę, ale Cavaliers nie byli w stanie tego odpowiednio wykorzystać. Spore problemy rzutowe miał tej nocy Donovan Mitchell (15pkt/3zb/5as, 5/16 z gry), co znacznie ograniczało możliwości gry w ataku. W czwartą kwartę miejscowi wchodzili z dwunastopunktową stratą, co wydawało się niemożliwe do odrobienia przy tak grających Nets. Zaprzeczyć tej tezie postarał się Garland, który jak natchniony trafiał rzut za rzutem, kąsając oponentów trójkami bądź akrobatycznymi lay-upami. Ostatecznie rozgrywającemu zabrakło jednak wsprcia, a koszykarze z Brooklynu wygrali 125:117, przedłużając serię do dziewięciu kolejnych zwycięstw.

 

Pozostałe mecze

  • Los Angeles Clippers pokonali Detroit Pistons, pomimo że na trzy minuty przed końcem spotkania przegrywali różnicą 14 punktów. Wcześniej w historii NBA na 12,873 takie spotkania, drużyna przegrywająca triumfowała zaledwie dwa razy.
  • Kevin Durant przeskoczył Tima Duncana na liście najlepszych strzelców wszech czasów. Aktualnie dwukrotny mistrz NBA zajmuje 15. pozycję.

 

Komplet wyników minionej nocy:

Cleveland Cavaliers — Brooklyn Nets 117:125 (22:34, 27:31, 30:26, 38:34)

Darius Garland 46pkt/3zb/8as — Kevin Durant 32pkt/9zb/5as

Detroit Pistons — Los Angeles Clippers 131:142 (36:31, 25:35, 39:30, 28:32, 3:14 OT)

Killian Hayes 18pkt/5zb/10as — Paul George 32pkt/4zb/11as/3prz

Miami Heat — Minnesota Timberwolves 113:110 (33:31, 26:25, 34:30, 20:24)

Kyle Lowry 18pkt/5zb/9as — Anthony Edwards 29pkt/6zb/7as/2prz

Chicago Bulls — Houston Rockets 118:133 (26:36, 39:28, 24:35, 29:34)

DeMar DeRozan 31pkt/5zb/9as — Kevin Porter Jr 36pkt/7zb/9as

New Orleans Pelicans — Indiana Pacers 113:93 (24:18, 33:20, 33:24, 23:31)

Jonas Valanciunas 20pkt/12zb/5as — Myles Turner 14pkt/8zb/2blk

San Antonio Spurs — Utah Jazz 126:122 (31:26, 32:30, 33:26, 30:40)

Devin Vassell 24pkt/6zb/8as/2prz/2blk — Lauri Markkanen 32pkt/12zb/2blk

Portland Trail Blazers — Charlotte Hornets 124:113 (30:34, 31:33, 40:28, 23:178)

Jusuf Nurkic 28pkt/15zb/6as/2prz/2blk — LaMelo Ball 27pkt/7zb/7as/2prz

Marcin Weiss – Poinformowani.pl

Marcin Weiss

Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.