Rajd Dakar: Marek Goczał i Maciej Marton zwyciężają w klasie T4, Nasser Al-Attiyah z 45. etapowym zwycięstwem w karierze
X-Raid Team

Rajd Dakar: Marek Goczał i Maciej Marton zwyciężają w klasie T4, Nasser Al-Attiyah z 45. etapowym zwycięstwem w karierze

  • Dodał: Bartłomiej Woliński
  • Data publikacji: 02.01.2023, 18:55

Poniedziałkowy, drugi etap Rajdu Dakar 2023 spustoszył stawkę samochodów terenowych i był słodko gorzki dla polskich kibiców. Z rajdu w wyniku kontuzji wycofać musiał się Maciej Giemza, Problemy na trasie dopadły także Jakuba Przygońskiego, który zaliczył dużą stratę czasową. Z kolei w klasie SSV kolejne zwycięstwo odniosła ekipa Energylandia Rally Team, tym razem w składzie Marek Goczał oraz Maciej Marton.

 

Uzupełnienie kar po pierwszym etapie rajdu

Podsumowanie drugiego etapu Rajdu Dakar 2023 należy rozpocząć od korekty niedzielnych wyników, które zespół sędziowski z bardzo dużym opóźnieniem przekazywał do wiadomości publicznej. Kosztowne kary naliczono kilku kluczowym załogom, co znacznie zmieniło układ sił w poszczególnych kategoriach. Taka sytuacja miała miejsce, chociażby w grupie T4 SSV, gdzie lider klasyfikacji generalnej oraz zwycięzca zarówno prologu, jak i pierwszego etapu, Rokas Baciuska zaliczył 15-minutową karę za ominięcie jednego z punktów kontrolnych. Tym samym 18-letni Eryk Goczał wraz ze swoim hiszpańskim pilotem Oriolem Meną mogli cieszyć się ze swojego pierwszego etapowego zwycięstwa w Rajdzie Dakar, stając się jednocześnie liderami klasy T4. W grupie samochodów terenowych również 15-minutowa kara została naliczona na konto Mattiasa Ekstroma, trzeciego kierowcy grupy T1. Tym samym na tymczasowe podium wskoczył Yazeed Al-Rajhi i Dirk von Zitzewitz, prowadzący Toyotę Hilux.

Pogrom w klasie T1
W poniedziałek drugiego styczna swoje pierwsze etapowe zwycięstwo w 45. edycji maratonu zaliczył Nasser Al-Attiyah (5:00,26). Katarczyk pomimo przebitej opony w pierwszej fazie odcinka zdołał przyśpieszyć i odnieść swoje 45. etapowe zwycięstwo w Rajdzie Dakar. Kierowca fabrycznej Toyoty awansował tym samym na drugą pozycję w klasyfikacji generalnej, plasując się za Carlosem Sainzem (+ 5 min, 5 sek.), trzecim na trasie z Sea Camp do Al-Ula. Podium uzupełnił Erik van Loon, któremu do sensacyjnego zwycięstwa zabrakło zaledwie 14 sekund. Kapitalny wynik Holendra nie przełoży się jednak na dobrą pozycję w klasyfikacji generalnej, ponieważ załoga z numerem 215 posiada już niemal 47-minutową stratę do lidera rajdu. Tak ogromna różnica spowodowana została wypadkiem na prologu oraz dwiema karami czasowymi.

 

Ogromną stratę czasową na trasie drugiego etapu zaliczyli także Stephane Peterhansel i Edouard Boulanger. Załoga Audi na wczesnym etapie odcinka przebiła dwie opony i zdecydowała się nie podejmować zbędnego ryzyka, spokojnie doprowadzając samochód do mety. W jeszcze gorszej pozycji po poniedziałkowym etapie znalazła się cała załoga Prodrive’u, która łącznie wystawiła 4 samochody. Sebastien Loeb ukończył oes ze stratą prawie 1,5 godziny, ze względu na trzy przebite opony. Kapcie złapali także Orlando Terranova, Guerlain Chicherit oraz Vaidotas Zala, który nie ukończył drugiego etapu rajdu. Poniedziałku do udanych nie zaliczy również Jakub Przygoński. Polak na czwartym punkcie kontrolnym do lidera tracił niemal 2 godziny, a wciąż pozostaje na odcinku specjalnym.

Amerykańskie natarcie w grupie motocyklistów, kontuzja Giemzy
Na dystansie 430 kilometrów najlepszy czas uzyskał Mason Klein (5:23,04). Amerykanin świetnie poradził sobie z wymagającą kamienistą trasą i pozycji lidera nie oddał nawet pomimo zaliczenia 2-minutowej kary. Na pozycji drugiej linię mety przekroczył Niemiec Sebastian Buhler, który do zwycięzcy stracił minutę i dziewięć sekund. Podium etapu do Al-Ula uzupełnił kolejny Amerykanin Skyler Howes, który nieznacznie przegrał walkę o drugie miejsce i na motocyklu Husqvarny do prowadzącego rodaka stracił minutę i trzynaście sekund. Niestety nie mamy dobrych informacji na temat Macieja Giemzy. Polak zaliczył upadek na wczesnym etapie poniedziałkowych zmagań i doznał kontuzji barku, która uniemożliwiła dalszą jazdę.

Polacy nie zwalniają w klasie SSV i odnoszą kolejne zwycięstwo
Zdecydowanie lepsze informacje docierają do nas z klasy T4 SSV, gdzie etapowe zwycięstwo na swoje konto zapisała załoga Marek Goczał i Maciej Marton (5:45,31). Polacy zaliczyli kapitalny etap ani na jeden kilometr nie oddając pierwszej pozycji. Dzięki świetnemu wynikowi MarekMaciek objęli pozycję liderów w swojej klasie. Drugi na mecie Jeremias Gonzalez Ferioli stracił do załogi polskiego Can-Ama niemal 9 i pół minuty. Czołową trójkę skompletowali Brazylijczycy - Rodrigo Luppi De Oliveira oraz Maykel Justo (+11 min, 03 sek.). Piąte miejsce uzyskał niedzielny triumfator, Eryk Goczał (+ 24 min, 18 sek.). Nieco mniej szczęścia mieli w poniedziałek Michał GoczałSzymon Gospodarczyk, którzy przebili dwie opony, a następnie walczyli z poluzowanym drążkiem kierowniczym. Ostatecznie strata załogi z numerem 405 na mecie 430-kilometrowego etapu wyniosła 34 minuty i 57 sekund.

Giroud na przełamanie
Drugi etap Rajdu Dakar 2023 w klasie quadów tym razem padł łupem Francuza, Alexandra Giroud (6:21,06). Zawodnik Yamahy o 3 minuty35 sekund pokonał drugiego na mecie Pablo Copettiego. Czołową trójkę etapu skompletował Argentyńczyk Francisco Moreno Flores (+ 5 min, 29 sek.). Kamil Wiśniewski 430 kilometry ukończył w czasie 6 godzin, 55 minut i 2 sekundy, co przełożyło się na ósmy rezultat. Przed wtorkowym etapem w klasyfikacji ogólnej prowadzi Giroud, który dysponuje ponad 8-minutową przewagą nad Manuelem Andujarem. Podium uzupełnia Pablo Copetti (+ 17 min, 42 sek.). Kamil Wiśniewski plasuje się na pozycji siódmej.

 

We wtorek załogi udadzą się na 447-kilometrowy etap do miejscowości Hail.

Bartłomiej Woliński – Poinformowani.pl

Bartłomiej Woliński

Absolwent Dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Motorsportem pasjonuję się od 2007 r. W związku z moimi zainteresowaniami prowadzę także bloga i fanpage na Facebooku.