NBA: Celtics wygrali po raz 9. z rzędu

NBA: Celtics wygrali po raz 9. z rzędu

  • Dodał: Marcin Weiss
  • Data publikacji: 22.01.2023, 09:30

Boston Celtics pokonali Toronto Raptors 106:104 i przedłużyli passę zwycięstw do dziewięciu. Znakomitą serię sześciu wygranych z rzędu zakończyli natomiast Sacramento Kings, którzy ulegli Philadelphii 76ers 129:127.

 

Toronto Raptors - Boston Celtics

 

W jednym z pierwszych wczorajszych spotkań Toronto Raptors podejmowali Boston Celtics. Faworytami spotkania pomimo nieobecności Jaysona Tatuma byli oczywiście przyjezdni.

 

Mecz był jednak znacznie bardziej wyrównany niż zapowiadano. Raptors rozpoczęli mecz bardzo dobrze. Znakomicie prezentowali się Scottie Barnes, OG Anunnoby oraz Gary Trent Jr., którzy poprowadzili swoją ekipę do wygranej w pierwszej partii 27:26. Słabiej wyglądał wówczas ich etatowy lider - Pascal Siakam. Po stronie Celtics zespół ciągnęli Jaylen Brown (13 punktów) oraz Malcolm Brogdon (7 punktów). Po krótkiej przerwie sprawy przybrały jeszcze lepszy obrót dla miejscowych. Znakomicie zaczął grać wspomniany Siakam, który zdobył 10 punktów i rozdał 4 asysty. Fatalnie spisywali się natomiast starterzy ekipy przyjezdnych, którzy wspólnie zdobyli zaledwie 4 punkty w drugiej partii. Na domiar złego boisko z kontuzją opuścił Marcus Smart. Po pierwszej połowie bostończycy przegrywali jednak zaledwie 57:50, a wszystko za sprawą znakomitego Granta Williamsa. Rezerwowy zdobył dla ekipy przyjezdnych aż 16 punktów, rzucając z 75% skutecznością.

 

Po zmianie stron Celtics w końcu zgodnie z oczekiwaniami zaczęli przeważać. O ile występy pierwszych piątek obu zespołów pozostawały na zbliżonymi poziomie, o tyle ławka rezerwowych gospodarzy odstawała od rywali. W trzeciej kwarcie goście nadrobili jednak tylko 3 punkty. W ostatniej partii Celtics poprawili jednak zdecydowanie grę w obronie, a różnicę w ofensywie zrobił inny rezerwowy - Payton Pritchard. Obrońca rzucił 12 punktów w ostatniej części gry, wliczając w to również trafiony rzut na około minutę przed końcem spotkania. Drużyna z Bostonu odskoczyła wówczas na 3 punkty. Raptors mieli jeszcze okazję wyrównać, ale Siakam najpierw nie trafił rzutu z gry, a przy kolejnej okazji stracił piłkę.

 

Celtics pokonali ostatecznie Raptors 106:104 i przedłużyli swoją serię zwycięstw do dziewięciu spotkań.

 

Sacramento Kings - Philadelphia 76ers

 

W innym ciekawym spotkaniu Sacramento Kings podejmowali Philadelphię 76ers. Było to starcie ekip, które notują ostatnio znakomitą serię. Za faworytów mogli uchodzić gospodarze, ponieważ ich rywale byli osłabieni brakiem Joela Embiida oraz Jamesa Hardena, a więc swoich dwóch największych gwiazd.

 

Mecz znacznie lepiej rozpoczęli Kings. Ekipa gospodarzy postawiła na zespołowe granie, w którym każdym z graczy miał swoje okazje, żeby błysnąć. Na parkiecie pojawił się każdy z dostępnych zawodników Kings i wszyscy zdołali zapunktować w pierwszej kwarcie. Po stronie 76ers mieliśmy natomiast więcej indywidualizmu. Znakomicie wyglądał Tobbias Harris, ale na tym etapie spotkania brakowało mu wsparcia kolegów z drużyny więc 76ers przegrywali po pierwszej kwarcie 35:27. Po krótkiej przerwie goście wyglądali już znacznie lepiej, ale wciąż nie był to poziom, który pozwoliłby im odrobić straty do ekipy rywali. W zespole Kings znakomicie rzucali Barnes i Monk, a za dogrywanie kolegom zabrał się Domantas Sabonis. Gospodarze zdołali odskoczyć o kolejne dwa punkty rywalom w drugiej kwarcie i po pierwszej połowie prowadzili 74:64.

 

Dłuższa przerwa i narada w szatni wpłynęły znakomicie na zespół przyjezdnych. 76ers zagrali fantastycznie w obronie i ograniczyli poczynania rywali do 22 punktów. Odpowiedzialność za ofensywę wziął na siebie natomiast Tyrese Maxey. Obrońca zdobył aż 15 punktów w trzeciej kwarcie i w dużym stopniu przyczynił się do objęcia prowadzenie przez 76ers 102:96. W ostatniej kwarcie popis dał De'Aaron Fox. Rozgrywający Kings zdobył 14 punktów, trafiając 5 z 7 rzutów z gry. Kings znów wyglądali znakomicie w ataku, ale ich defensywa pozostawiała wiele do życzenia. Kings mieli szansę w końcówce, aby zremisować lub wygrać mecz. Przegrywali różnicą trzech punktów, gdy na linii rzutów osobistych stanął Harrison Barnes. Zawodnik gospodarzy miał trzy próby, a więc musiał trafić wszystkie rzuty, aby wymusić dogrywkę. Amerykanin spudłował jednak już pierwszy rzut co oznaczało, że musi trafić drugi, a następnie spudłować ostatni i liczyć na zbiórkę i szybki kosz. Barnes trafił drugi z rzutów, a zbiórkę po trzecim zdołał zaliczyć Sabonis. Litwin nie był jednak w stanie skierować piłki do kosza i ostatecznie 76ers pokonali Kings 129:127.

 

 

Komplet wyników minionej nocy:

Toronto Raptors — Boston Celtics 104:106 (27:26, 30:24, 28:31, 19:25)

Pascal Siakam 29pkt/9zb/10as — Jaylen Brown 27pkt/8zb/6as/3prz

Washington Wizards — Orlando Magic 138:118 (37:26, 33:31, 30:34, 38:27)

Kyle Kuzma 25pkt/10zb/6as — Markelle Fultz 23pkt/5zb/8as

Atlanta Hawks — Charlotte Hornets 118:122 (31:25, 34:24, 28:36, 25:37)

Trae Young 25pkt/5zb/12as — Terry Rozier 34pkt/3zb/5as/4prz

Cleveland Cavaliers — Milwaukee Bucks 114:102 (23:26, 27:21, 36:34, 28:21)

Evan Mobley 38pkt/9zb/3as — Jrue Holiday 28pkt/4zb/10as

Minnesota Timberwolves — Houston Rockets 113:104 (26:26, 24:26, 37:23, 26:20)

Anthony Edwards 44pkt/6zb/4as/3prz/3blk — Alperen Sengun 19pkt/16zb/7as/3blk

Phoenix Suns — Indiana Pacers 112:107 (29:27, 30:30, 28:26, 25:24)

Josh Okogie 24pkt/10zb/4as/4blk — T.J. McConnell 18pkt/10zb/12as/2prz

Sacramento Kings — Philadelphia 76ers 127:129 (35:27, 39:37, 22:38, 31:27)

De'Aaron Fox 31pkt/4zb/9as/2prz — Tyrese Maxey 32pkt/3zb/6as

Marcin Weiss – Poinformowani.pl

Marcin Weiss

Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.