Hokej na trawie - MŚ: niespodzianka w meczu faworytów

Hokej na trawie - MŚ: niespodzianka w meczu faworytów

  • Dodał: Jan Gąszczyk
  • Data publikacji: 23.01.2023, 19:20

Dziś zakończyła się faza 1/8 finału w hokejowych mistrzostwach świata. Poznaliśmy dziś wszystkich ćwierćfinalistów. Do ogromnej sensacji doszło w meczu Argentyny z Koreą Południową. Bez problemu do najlepszej ósemki mistrzostw awansowali również Niemcy.

 

Argentyna była faworytem spotkania z Koreą Południową. Ekipa z Ameryki Południowej to mistrz olimpijski z Rio de Janeiro i siódma drużyna ostatnim igrzysk w Tokio. Argentyńczycy to ponadto brązowi medaliści MŚ z 2014 roku i dominatorzy na kontynencie południowoamerykańskim. Koreańczycy nie mogą się pochwalić takimi osiągnięciami. Ich największym sukcesem jest srebro igrzysk w Sydney w 2000 roku. Do dwóch ostatnich edycji się nie zakwalifikowali. W mistrzostwach świata ekipa z Azji nigdy nie zdobyła medalu, chociaż często plasuje się w szerokiej czołówce.

 

W regulaminowym czasie gry padł remis. Strzelanie już w ósmej minucie rozpoczęła Argentyna. Gola z gry zdobył Maico Casella.  Później na delikatne prowadzenie wyszli Koreańczycy. Ekipa z Ameryki Południowej znów wyszła na prowadzenie, ale po chwili je straciła. W 47 minucie Albicelestes prowadzili 5:3 i wydawało się, że kontrolują sytuację. W końcówce Korańczycy zadali dwa ciosy i doprowadzili do remisu. W serii rzutów karnych minimalnie lepsi okazali się zawodnicy z Azji i to oni zagrają w ćwierćfinale.

 

Korea Południowa – Argentyna 5:5 k.3:2 (18’ Kim, 20’Jeong, 41’,50’ Jang, 56’ Lee – 8’ Casella,21’47’ Keenan,24’41’ Della Torre)

 

Drugi pojedynek był pojedynkiem europejskim. Zmierzyli się w nim Niemcy, medaliści czterech z pięciu ostatnich igrzysk olimpijskich, wielokrotni medaliści mistrzostw świata oraz Europy oraz Francuzi, którzy nie mają na koncie takich osiągnięć. Zdecydowanymi faworytami byli nasi zachodni sąsiedzi. Faworyci zaczęli bardzo mocno i już po 25 minutach prowadzili 4:0 po akcjach z boiska. Wtedy gra się uspokoiła i żadna z drużyn nie kwapiła się do ataku. Niemcy byli syci i kontrolowali sytuację, a Francuzi chyba byli przytłoczeni i rozbici. W końcówce trójkolorowi zdobyli się na honorowego gola, ale to nie odmieniło sytuacji.

 

Niemcy – Francja 5:1 (15’ Miltkau,19’Wellen, 24’ M.Grambusch,25’ Trompertz, 60’ Peillat – 58’ Goyet)