FA Cup: Tottenham z awansem, Danjuma z bramką
Rept0n1x/WikimediaCommos

FA Cup: Tottenham z awansem, Danjuma z bramką

  • Dodał: Kacper Kołat
  • Data publikacji: 28.01.2023, 21:00

Pojedynek obu drużyn był przedostatnim sobotnim spotkaniem czwartej rundy FA Cup. W roli faworyta na Deepdale przyjechali goście, którzy jako zespół z najwyższej klasy rozgrywkowej pewnie zakwalifikowali się do kolejnej rundy, pokonując swoich rywali 3:0. 

 

Cristian Stellini, czyli asystent Antonio Conte wspominał po piątkowym treningu, że ich podopieczni są przygotowani na to, co mogą pokazać zawodnicy Ryana Lowe'a, ponieważ na początku tego roku Tottenham mierzył się z drużyną o bardzo podobnym profilu, czyli Middlesbrough. W tamtym meczu Koguty przegrały 0:1, więc kibice zespołu z północnego Londynu na pewno mieli nadzieję na to, że lekcja po porażce została solidnie odrobiona. Do tego wielu fanów czekało na debiut Danjumy, który w sobotę miał już być dostępny do dyspozycji trenera. Od pierwszego gwizdka Petera Bankesa widać było różnicę lig, jaka dzieli oba zespoły. Tottenham ustawiony bardzo wysoko stwarzał sporo problemów defensywie Preston. Goście pozostawali nieskuteczni, ale można było odnieść wrażenie, że pierwsza bramka dla nich była tylko i wyłącznie kwestią czasu. Minuty mijały, a na tablicy wyników utrzymywał się bezbramkowy remis. Tempo spotkania zmalało i nie wyglądało już tak, jak na początku. Na przestrzeni pierwszych 30 minut do najciekawszych wydarzeń można było zaliczyć wrzucenie przez jednego z kibiców kilku balonów na murawę. Mecz stał się bardzo monotonny i zaczął przypominać "zapętloną" scenę w filmie. Kilka szybkich ataków gości zakończonych zablokowanym albo niecelnym uderzeniem i pojedyncza próba ataku przez gospodarzy - równie nieskuteczna. Po upłynięciu doliczonej minuty sędzia zagwizdał po raz ostatni w pierwszej połowie. Kibicom pozostawała nadzieja, że obaj trenerzy w przerwie wyleją na swoich zawodników kubeł zimnej wody, który pobudzi ich do działania. 

 

Koguty rozpoczęły drugą część spotkania z pewnością i siłą, którą można było zaobserwować na samym początku meczu. Przyniosło to upragniony efekt w 50. minucie, kiedy Son po dograniu Tangangi świetnym uderzeniem z dystansu pokonał Woodmana. Bramka Koreańczyka dała mnóstwo radości kibicom gości, ponieważ był to jego pierwszy gol w meczu o stawkę od początku stycznia i bramki z Crystal Palace. Kibice po takiej dawce wrażeń byli przekonani, że emocje dopiero się zaczną. W zamian za to znowu pojawiła się stagnacja w obu zespołach. Tym razem skończyła się ona dużo szybciej, bo w 69. minucie Son podwyższył prowadzenie Tottenhamu, zaliczając swoje drugie trafienie. Dwie minuty później w miejsce Sessegnona na boisku zameldował się wyczekiwany Danjuma, dla którego była to pierwsza okazja do udowodnienia, że do Londynu nie przyjechał siedzieć na ławce. Po upływie kwadransu Holender przywitał się z kibicami i kolegami z zespołu w najlepszy możliwy sposób. Po dograniu Kulusevskiego strzałem po ziemi w lewy dolny róg bramki zaliczył swoje debiutanckie trafienie dla Kogutów. Drużyna gości pomimo słabszej pierwszej połowy ostatecznie udowodniła swoją wyższość i zapewniła sobie awans do piątej rundy najstarszego turnieju piłkarskiego na świecie. Oba zespoły w kolejnym tygodniu czekają pojedynki ligowe. Tottenham zagra na Etihad z Manchesterem City, a na Deepdale zawita ekipa Bristol City. 

 

Preston - Tottenham 0:3 (0:0)

Bramki: 50', 69' Son, 87' Danjuma

Preston: Woodman - Hughes, Lindsay, Storey - Brady (78' Fernandez), Whiteman, Ledson (70' Woodburn), McCann (78' Johnson), Browne - Cannon, Evans (90' Adair)

Tottenham: Forster - Lenglet, Sanchez, Tanganga - Sessegnon (71' Danjuma), Bentancur (71' Skipp), Bissouma, Doherty (71' Royal) - Perisic, Kulusevski - Son (85' Gil)

Żółte kartki: 61' Cannon

Sędzia: Peter Bankes