Wielkie emocje w hicie, Chelsea remisuje z United

  • Data publikacji: 20.10.2018, 15:40

W meczu inaugurującym 9. kolejkę Chelsea zremisowała na Stamford Bridge z Manchesterem United 2:2. Bramki dla The Blues  zdobywali Ruediger i Barkley, natomiast dla Czerwonych Diabłów dublet ustrzelił Martial.

 

Pojedynek zapowiadany jako hit tej serii spotkań miał mocno sentymentalne znaczenie dla Jose Mourinho. Portugalczyk wrócił do miejsca, w którym narodziła się jego legenda. Dziś jest ona nieco nadszarpnięta. Przyszłość byłego trenera Interu Mediolan przy Old Trafford od dłuższego czasu jest niepewna. Każda kolejna wpadka może grozić zwolnieniem. Inaczej mają się sprawy w Londynie. Drużyna Sarriego gra wspaniały futbol, który często jest porównywany do stylu drużyn Pepa Guardioli. W tym sezonie Chelsea nie odniosła jeszcze ani jednej porażki, stąd też nikt nie dawał Czerwonym Diabłom większych szans na wygraną. Jednak nikt nie walczy tak zażarcie, jak drużyna postawiona w trudnej sytuacji, co udowodnił Manchester United w poprzedniej kolejce, pokonując Newcastle 3:2, mimo przegrywania 0:2 do przerwy.

 

Spotkanie rozpoczęło się spokojnym tempem. Obydwaj menadżerowie mieli swoje taktyczne plany na przebieg spotkania i nikt nie chciał pozwolić, by głupio stracona bramka przekreśliła szansę na zwycięstwo. Jednak z każdą kolejną upływającą minutą Chelsea coraz bardziej kontrolowała wydarzenia na murawie. Udowodnienie tego przyszło w 20. minucie, kiedy to Chelsea wywalczyła rzut rożny po indywidualnej akcji Hazarda. Przy dośrodkowaniu Williana z narożnika pola karnego świetnie zachował się Ruediger, który zgubił pilnującego Pogbę i strzałem głową w stylu Johna Terry’ego pokonał bramkarza Czerwonych Diabłów i dał prowadzenie swojej drużynie.  Strata bramki wyprowadziła z równowagi zespół Mourinho. Nie potrafili oni odpowiedzieć w żaden sposób, natomiast podopieczni Sarriego nadal wyznaczali tempo spotkania i szukali swoich kolejnych szans na zdobycie gola. Najbliżej tej sztuki był Marcos Alonso, który zmylił nieporadną obronę United i stanął oko w oko z Davidem de Geą. Na jego nieszczęście, złe przyjęcie piłki przekreśliło szansę na podwyższenie prowadzenia. Do końca pierwszej połowy kibice zebrani na Stamford Bridge nie byli już świadkami żadnej klarownej sytuacji i zakończyła się ona skromnym prowadzeniem Chelsea.

 

Druga część spotkania rozpoczęła się od zepchnięcia Czerwonych Diabłów do głębokiej defensywy. Hazard i spółka co chwila pojawiali się w obrębie pola karnego rywali, tym samym zmiana wyniku na korzyść Chelsea wydawała się kwestią czasu. Rzeczywistość zakpiła jednak z przewidywań. Manchester United przeprowadził pierwszą ofensywną akcję w drugiej odsłonie meczu. Young uderzył z dystansu na bramkę, piłka odbiła się od jednego z zawodników Chelsea i w całym tym zmieszaniu spadła pod nogi Martiala. Francuz nie wahał się ani chwili i uderzył w dolny narożnik bramki, nie dając Kepie szans na jakąkolwiek interwencję. Niespodziewany remis i mecz zaczyna się od nowa! Pomimo tego, że to The Blues nadal byli przeważającą stroną w spotkaniu, bramka podziałała rozbudzająco na piłkarzy z Old Trafford. Już nie przyglądali się biernie poczynaniom rywali, a zaczęli nawiązywać własne kontrataki. Właśnie jedna z takich kontr doprowadziła do uciszenia kibiców gospodarzy. Marcus Rashford pomknął prawym skrzydłem i świetnie przerzucił, wprost na nogę stojącego przed pole karnym Martiala. Francuz, po dokładnym przyjęciu, uderzył na bramkę i po raz drugi tego popołudnia pokonał Kepe. United sensacyjnie prowadzi z Chelsea! Londyńczycy wpadli w panikę. Żaden z piłkarzy nie był przygotowany na tak drastyczny przebieg spotkania. Przez dłuższy czas podopieczni Sarriego nie mogli nawiązać składnej akcji, dopiero w samej końcówce spotkania ich próby nabrały więcej ładu i składu. Przełożyło się to na dramatyczne zakończenie spotkania. W ostatniej minucie doliczonego czasu David Luiz trafił w słupek bramki de Geii po uderzeniu głową. Dobić piłkę próbował Ruediger, jednak tę próbę zatrzymał bramkarz United, dopiero trzeci strzał, tym razem autorstwa Barkleya, zatrzepotał w siatce i zapewnił Chelsea  jeden, ale jakże cenny punkt.

 

Dziś na Stamford Bridge byliśmy świadkami fenomenalnego widowiska. Z każdą minutą mecz zyskiwał na uroku, a gol dobyty przez Barkley w emocjonujących okolicznościach stanowił prawdziwą wisienkę na torcie. Chelsea przez większość spotkania kontrolowała wydarzenia na boisku, jednak United zaprezentowało niezwykłą determinację i niczym feniks powróciło z popiołów. Remis wydaje się najbardziej sprawiedliwym wynikiem. Drużyna Sarriego nadal pozostaje niepokonana w lidze, natomiast Manchester pokazał charakter, za którego brak był ostatnio krytykowany.

 

Chelsea 2:2 Manchester United

20' Ruediger, 90+6' Barkley - 55',73' Martial