CEV Liga Mistrzyń: gorycz porażki w Szczecinie - Chemik przegrał z Eczacibasi
Aleksandra Suszek/Poinformowani.pl

CEV Liga Mistrzyń: gorycz porażki w Szczecinie - Chemik przegrał z Eczacibasi

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 08.02.2023, 20:00

W spotkaniu 6. kolejki CEV Ligi Mistrzyń podopieczne Radosława Wodzińskiego grały u siebie z zespołem Eczacibasi Stambuł. Policzanki nie zaprezentowały się najlepiej, choć walczyły całe spotkanie. Niewykorzystane szanse skomplikowały ich sytuację w kontekście awansu do ćwierćfinałów turnieju. 

 

Mimo tragicznych wydarzeń rozgrywających się w Turcji, siatkarki ze Stambułu dotarły do szczecińskiej Netto Areny, by rozegrać mecz szóstej kolejki z policzankami. Oba zespoły zajmują wysokie pozycje w swojej grupie, ale turecki klub jeszcze żadnego ze spotkań nie przegrał. Liczyliśmy więc na dobre wyjście Chemika, ale i na bardzo ciekawe widowisko z uwagi na przeciwnika po drugiej stronie siatki.

 

Gospodynie zaliczyły mocne wejście w polu serwisowym i wypracowały sobie drobną przewagę 4:2. Rywalki stawiały dzielnie opór, ale wymiany przeważnie kończyły się korzystnie dla Chemika. Gdy Martyna Łukasik posłała asa serwisowego, było już 12:9. Dla trenera rywalek miarka się przebrała, kiedy na blok nadziała się Boskovic. Wtedy wykorzystał pierwszą przerwę, wybijając z rytmu serwującą kapitan policzanek. Tym samym ekipie ze Stambułu udało się skrócić dystans do dwóch "oczek", ale tak naprawdę tylko na moment. Chemik cały czas dobrze pracował na zagrywce i utrzymywał prowadzenie, choć przeciwniczki cały czas deptały im po piętach. Wkraczając w decydującą fazę seta, Stambuł wyrównał na 20:20, a więc zapowiadała się ciekawa końcówka. Mimo ofiarnej obrony Marii Stenzel, rywalki zaskoczyły odważnymi uderzeniami i to gospodynie drżały o rezultat końcowy - 21:23. Wówczas na wysokości zadania znów stanęła Jovana Brakocevic-Canzian, by ostatecznie piłkę setową na 28:26 policzanki wykorzystały w bloku.

 


Eczacibasi Stambuł, fot. Aleksandra Suszek/Poinformowani.pl

Kolejna odsłona przyniosła na wstępie dłuższe akcje i wynik długo oscylował w granicy remisu. Dopiero gdy rywalki zaproponowały kiwkę rozgrywającej, stał się on korzystniejszy właśnie dla nich. Później zablokowana została jeszcze Łukasik i było już 5:8. Na skrzydle odmienić sytuację próbowała Brakocevic-Canzian, ale męcząca była dla Chemika ofensywa drugiej strony. Przy stanie 8:12 o czas poprosił Radosław Wodziński. Policzanki złapały jednak poważny przestój, a rywalki wykorzystały to doszczętnie, odskakując na siedem punktów. Na boisku pojawiła się Cipriano ale Stambuł był już w zupełnie innym miejscu. Przy tylu błędach własnych nie było mowy o złapaniu kontaktu w tym secie i po prostu powoli zmierzał ten set ku wygranej gości. 

 


Grupa Azoty Chemik Police, fot. Aleksandra Suszek/Poinformowani.pl

Łukasik wróciła do korzeni i powtórzyła asa serwisowego na wstępie trzeciej partii, ale tym samym po chwili odpowiedziały rywalki, które prowadziły już 6:3. Chemik nie mógł sobie poradzić z ofensywą rywalek i tylko pojedyncze akcje były ich szansą do nawiązania kontaktu. Własna zagrywka mogła wybić trochę z rytmu siatkarki Stambułu i w końcu na chwilę się to udało, przez co policzanki z 5:10 odrobiły trzy "oczka" straty. Wreszcie też lepiej funkcjonowała gra blokujących i szansa pojawiła się przy stanie 11:12. Doskonale spisywała się MVP 14. kolejki Tauron Ligi - Jovana Brakocevic-Canzian po dobrych atakach dołożyła jeszcze potężny serwis i wyrównała wynik. Ponownie jednak policzanki nie wykorzystały tego momentu tak jak powinny i w końcówkę seta z zapasem 20:17 wchodziły rywalki. Gospodynie dawały się zaskoczyć rozgrywającej niejednokrotnie, a ta z kolei perfekcyjnie wypatrywała wolnego pola po drugiej stronie. Przy zagrywce Łukasik miejscowe usłyszały ostatni dzwonek i na szczęście wybrnęły jakoś z dołka, ale i tak finałowe akcje były lepsze w wykonaniu Stambułu.

 

Kolejne problemy gospodynie napotkały już na starcie czwartej partii. Rywalki odnotowały wówczas serię 5:0 i dopiero potem przyszedł pierwszy punkt dla Chemika. Miejscowe dużo pracowały na siatce, ale rzadko skutecznie zamykały kierunek Eczacibasi. Po bardzo ładnej, długiej wymianie policzanki wciąż traciły do przeciwniczek cztery "oczka", ale przynajmniej zaczęły lepiej się wzajemnie asekurować. Gdy Fabiola uruchomiła Wasilewską na prawej flance, było 9:11 dla gości. Przyjezdne jednak zaczęły znów bardziej kontrolować każdy ruch Chemika i po chwili znowu odjechały na kilka "oczek". Gra gospodyń falowała od początku tej partii i kolejną okazję do nawiązania walki miały przy serwisie Brakocevic-Canzian, ale Boskovic znowu stanęła na wysokości zadania. Ten jeden punkt straty prześladował Police do końca tego seta, a wygrana Stambułu stała się faktem po zbiciu Boskovic. 

 

Grupa Azoty Chemik Police - Eczacibasi Stambuł 1:3 (28:26, 18:25, 23:25, 22:25)

 

Police: Czyrniańska, Korneluk, Brakocevic-Canzian, De Souza, Wasilewska, Łukasik, Stenzel (libero) oraz Cipriano, Kowalewska, Mędrzyk

 

Stambuł: Boskovic, Heyrman, Sahin, Ognjenovic, Voronkova, Jack, Simge (libero) oraz Yapral

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.