Boks: niespodzianka w Las Vegas. Rob Brant zdetronizował Ryotę Muratę

  • Dodał: Jakub Zegarowski
  • Data publikacji: 21.10.2018, 07:00

Do niemałej niespodzianki doszło w walce wieczoru podczas gali wieczoru w Las Vegas. Stawiany na straconej pozycji Rob Brant (24-1, 16 KO) wysoko na punkty pokonał przymierzanego do walki z Giennadijem Gołowkinem Ryotę Muratę (14-2, 11 KO). Amerykanin zdobył tym samym WBA w wadze średniej. 

 

Brant zaczął nadzwyczaj aktywnie. Wyprowadzał bardzo dużą ilość ciosów, które często dochodziły do celu. Murata nie mógł poradzić sobie z Amerykaninem, próbował kontrować jedynie lewym prostym, co nie zatrzymywało ambitnego pretendenta. Japończyk starał się podkręcać tempo, z rundy na rundy coraz częściej trafiał Roba, lecz długo nie przekładało się to na zmianę obrazu walki. Brant wygrywał kolejne odsłony.

 

Dopiero od piątej rundy Murata zaczął cokolwiek robić w ringu. Japończyk trafił mocnym prawym, który zrobił duże wrażenie na Brancie. Amerykanin nie tylko zdołał przetrwać ciężkie minuty, ale sam niedługo przeszedł do skutecznego kontrataku. W kolejnych rundach obserwowaliśmy odważne wymiany z obu stron. Murata dobrze pracował lewym prostym, czasami fajnie dokładał prawą rękę, lecz Brant wcale nie odpuszczał, zadając dużo celnych ciosów w różnych płaszczyznach. 

 

W jedenastej rundzie dominował Amerykanin. Brant bez żadnych problemów wytrzymywał ciosy Japończyka, samemu coraz odważniej kontrując prawą ręką. Porozbijany Japończyk kilka razy cofnął się do tyłu, wydając się być zamroczonym. W dwunastej rundzie delikatnie odzyskał wigor, parę razy mocno uderzył Amerykanina, choć sam nie ustrzegł się błędów w defensywie. 

 

Po dwunastu niezwykle ciekawych rundach sędziowie przyznali zasłużone, choć chyba zbyt wysokie zwycięstwo Brantowi - 118:110 x2 i 119:109.