Formuła 1: Raikkonen wygrywając w USA, odkłada koronację Hamiltona

  • Data publikacji: 21.10.2018, 22:12

Kimi Raikkonen zwyciężył w wyścigu rozgrywanym na torze Austin w Teksasie. Drugi był Max Verstappen z Red Bulla, a trzeci Lewis Hamilton reprezentujący Mercedesa. Miejsce na najniższym stopniu podium Brytyjczyka, przy jednoczesnej czwartej pozycji na mecie Sebastiana Vettela sprawia, że Hamilton nie może być jeszcze pewny obrony tytułu mistrzowskiego.

 

Pogoda na torze w Stanach Zjednoczonych ponownie sprzyjała kierowcom. W porównaniu do dnia wczorajszego, dziś było słonecznie i znacznie cieplej, ponadto nie wiało tak mocno. Obiekt w Austin został szczelnie wypełniony przez kibiców spragnionych ogromnej dawki emocji i ostrej – oczywiście w zgodzie z przepisami – rywalizacji o jaką najlepszą pozycję na mecie. Grand Prix USA zapowiadało się niezwykle interesująco, ponieważ kierowcy nie do końca byli w stanie przewidzieć, jak będą zachowywać się opony przeznaczone na suchą nawierzchnię oraz jaka będzie ich degradacja na dystansie wyścigu, wskutek braku możliwości sprawdzenia pracy ogumienia w czasie trwania piątkowych treningów ze względu na deszcz i mokrą nawierzchnię toru.

 

Kimi Raikkonen świetnie ruszył z miejsca oraz wykorzystał na starcie przewagę szybszych opon i wyprzedził w pierwszym zakręcie startującego z pole position Lewisa Hamiltona. Trzecią pozycję uzyskaną w kwalifikacjach utrzymał Bottas. Początek wyścigu fatalnie ułożył się dla Sebastiana Vettela. Niemiec w wyniku walki o czwartą pozycję z Danielem Ricciardo, obrócił się i spadł na odległe trzynaste miejsce. Już na pierwszym okrążeniu swój udział w wyścigu zakończył Fernando Alonso wskutek kolizji ze Strollem. Ponadto zaraz po zgaśnięciu czerwonych świateł byliśmy świadkami incydentu z udziałem dwóch francuskich zawodników – Leclerca oraz Grosjeana. Po tym zdarzeniu kierowca Haasa podzielił los Alonso i również musiał się wycofać z dalszej jazdy.

 

Vettel szybko zabrał się za odrabianie strat. Na szóstym okrążeniu poradził sobie z Perezem i awansował na dziewiątą lokatę. Do przodu po starcie z dalekiej pozycji przebijał się także Max Verstappen, który wykorzystał zamieszanie na starcie wyścigu, następnie uporał się z duetem Renault i awansował na piąte miejsce. Mniej szczęścia miał jego kolega zespołowy, Daniel Ricciardo, który już na dziewiątym kółku musiał wycofać się z rywalizacji przez problemy z jednostką napędową. W związku z tym, że Australijczyk zaparkował swój bolid z boku toru, mieliśmy wirtualną neutralizację. Tę sytuację wykorzystało kilku kierowców, którzy zjechali do boksu na zmianę opon. W tym gronie był Hamilton, który próbował „podciąć” strategię Raikkonena, zjeżdżając szybciej, zamieniając ogumienie super miękkie na miękkie. W tym momencie stało się jasne, że Hamilton jedzie na dwa pit stopy, zaś Raikkonen na jeden.

 

Tempo Hamiltona po wizycie u swoich mechaników było znakomite, dzięki czemu Brytyjczyk szybko uporał się z Valtterim Bottasem i awansował na drugą pozycję. Kierowca Mercedesa szybko zaczął zbliżać się do prowadzącego w wyścigu Kimiego Raikkonena. Na dziewiętnastym kółku mistrz świata znalazł się już w strefie DRS za kierowcą Ferrari. Hamilton miał kłopoty z wyprzedzeniem Fina, który skutecznie się bronił. Na dwudziestym pierwszym okrążeniu Raikkonen zjechał na zmianę opon, po której zameldował się na torze na piątej pozycji za Vettelem. 

 

Dobra zagrywka taktyczna Red Bulla, aby Verstappen zameldował się szybciej na stanowisku serwisowym niż Bottas, pozwoliła Holendrowi po wizycie Fina w boksie i powrocie na tor, zyskać nad nim jedną pozycję. Po chwili Verstappen poradził sobie z Vettelem, którego opony były już bardzo mocno zniszczone. Kilka sekund później wicelider klasyfikacji generalnej kierowców złożył wizytę swoim mechanikom, po której wyjechał na tor na piątej pozycji. Na półmetku wyścigu prowadził Hamilton przed Raikkonenem, Verstappenem, Bottasem oraz Vettelem.

 

Na trzydziestym trzecim okrążeniu Hamilton miał przewagę nad Raikkonenem oscylującą w granicach piętnastu sekund. Tempo kierowcy Mercedesa nieco spadło, bowiem kilka kółek wstecz strata kierowcy Ferrari wynosiła osiemnaście sekund. W drugiej części wyścigu zdecydowana większość kierowców podróżowała na oponach miękkich. Lewis Hamilton zgłaszał zespołowi problemy z ogumieniem i chwilę później zameldował się na stanowisku serwisowym, po czym powrócił na tor na czwartej pozycji za Bottasem, ale przed Vettelem. Na prowadzeniu ponownie znalazł się Raikkonen.

 

Hamilton szybko starał się przebijać do przodu. Na czterdziestym kółku awansował o jedną pozycję kosztem Bottasa. Końcówka wyścigu trzymała w napięciu do samego końca. Odległości między kierowcami pierwszej trójki utrzymywały się na poziomie dwóch sekund. Z kolei jedenaście sekund z tyłu o utrzymanie czwartej pozycji Bottas walczył z Vettelem. Zaciętą rywalizację o miejsca w końcówce punktowanej dziesiątki toczyli także pomiędzy sobą: Ocon, Magnussen oraz Perez.

 

Na pięć okrążeń przed metą Verstappen zbliżył się do prowadzącego Raikkonena na mniejszą odległość niż sekunda. Mniej więcej taką samą stratę do Holendra miał trzeci Hamilton. Trzy okrążenia przed końcem byliśmy świadkami pięknej walki pomiędzy kierowcą Red Bulla oraz Mercedesa. Ostatecznie Verstappen utrzymał swoją pozycję, natomiast z tyłu Vettel wyprzedził Bottasa i przesunął się na czwartą lokatę.

 

Do końca już nic więcej się nie wydarzyło i Kimi Raikkonen zwyciężył po raz pierwszy od wyścigu w Australii w 2013 roku. Wówczas triumfował w barwach Lotusa. Za pierwszą piątką finiszował Nico Hulkenberg przed swoim partnerem z zespołu Carlosem Sainzem, Oconem, Magnussenem oraz Perezem.

 

Wyniki wyścigu o Grand Prix USA