NBA: sensacja w Bostonie, Spurs wygrywa z Lakers po dogrywce

  • Data publikacji: 23.10.2018, 09:36

Sensacja w Bostonie! Faworyci do zwycięstwa na Wschodzie zostali pokonani przez Orlando Magic. W ostatnim meczu dzisiejszej nocy San Antonio Spurs po dogrywce wygrali z Los Angeles Lakers. Rzut na wagę zwycięstwa oddał Patrick Mills.

 

Spotkanie nocy, czyli Los Angeles Lakers z San Antonio Spurs zaspokoiło każdego fana koszykówki. Przede wszystkim mecz miał dramatyczny przebieg - gospodarze już po pierwszej kwarcie nawarzyli sobie sporego piwa, bo rywale odskoczyli im kilkanaście punktów. Lakersi za sprawą Kuzmy i LeBrona jednak regularnie odrabiali straty, w rezultacie wygrali pozostałe trzy kwarty. Nowy lider LAL na trzy sekundy przed końcem trafił za trzy punkty na dogrywkę, wszystko miało rozstrzygnąć się w trakcie dodatkowych pięciu minut. Gospodarze grali z początku jak natchnieni, na 55 sekund przed końcem mieli 6 punktów przewagi. Gracze Popovicha jednak zdążyli się otrząsnąć i zaczęli odrabiać straty. DeRozan i LeMarcus Aldridge byli bezbłędni z linii rzutów osobistych, czego nie można powiedzieć o LeBronie, który przy jednopunktowym prowadzeniu i 13 sekund przed końcem czasu nie trafił ani jednego z dwóch rzutów osobistych. Ta nieskuteczność zemściła się. Kilka sekund później Spurs rozegrali drużynową akcję, na czystą pozycję wyszedł Patrick Mills i z półdystansu trafił game-winnera, było to ukoronowanie pięknego meczu. Lakers w dalszym ciągu pozostają w tym sezonie bez zwycięstwa.

 

Boston Celtics w obecnym sezonie mają być największą siłą Konferencji Wschodniej. Początek mają jednak średni, dotychczas rozegrali tylko jeden dobry mecz - z Philadelphią. Dzisiaj również zielona maszyna pokazała, że nie jest jeszcze do końca zgrana - warto wspomnieć o słabym procencie rzutów za trzy do którego walnie przyczynił się Tatum i Horford, którzy pudłowali na potęgę. Mimo, że to nie był mecz Tatuma, to jemu przypadła szansa trafienia na dogrywkę. Spudłował i zakończył wieczór z zerowym dorobkiem zza łuku. Wśród Orlando Magic aż czterech graczy osiągnęło double-double - Vucević, Isaac, Augustin oraz Fournier.

 

Kolejny świetny mecz na swoim koncie zapisuje Giannis Antetokounmpo, który utwierdza nas w przekonaniu, że będzie walczył o tytuł MVP sezonu zasadniczego. Wszechstronny Grek zdobył 31 punktów, zebrał 15 piłek. W duecie z Middletonem przyczynili się do zwycięstwa Milwaukee Bucks z New York Knicks.

 

Zach LaVine robi co może, ale niestety nie może liczyć na pomoc ze strony kolegów - w rezultacie Chicago Bulls przegrywają kolejny mecz, tym razem z Dallas Mavericks. Sam LaVine kompletnie zdominował boisko zdobywając aż 34 punkty (drugi w statystykach Matthews tylko 20pkt). Warto wspomnieć o perle z Europy - Luce Donciciu, który w NBA zaczyna się czuć jak ryba w wodzie. Niemalże 36 minut spędzonych na parkiecie i 19 punktów - Dallas w tym sezonie będzie miał bardzo dużo pożytku ze Słoweńca. 

 

W Oracle Arena kolejny mecz odhaczony - tym razem Warriors na rozkład wzięli rywali z Phoenix Suns. Pojedynek shooterów Curry - Booker wygrany zdecydowanie przez tego pierwszego. Dwukrotny MVP spędził na parkiecie niecałe 30 minut, a zdołał uzbierać 29 punktów i 8 asyst. 

 

Wyniki dzisiejszej nocy NBA:

 

Boston Celtics - Orlando Magic 90:93 (19:28; 26:20; 25:27; 20:18)

 

Toronto Raptors - Charlotte Hornets 127:106 (21:22; 31:25; 35:32; 30:27

 

Milwaukee Bucks - New York Knicks 124:113 (33:29; 38:23; 17:25; 36:26)

 

Minnesota Timberwolves - Indiana Pacers 101:91 (25:28; 25:21; 22:24; 29:18)

 

Dallas Mavericks - Chicago Bulls 115:109 (31:28; 28:33; 29:23; 27:25)

 

Utah Jazz - Memphis Grizzlies 84:92 (22:19; 24:28; 17:23; 21:22)

 

Portland Trail Blazers - Washington Wizards 124:125 d. (32:28; 30:34; 15:16; 34:33; 13:14)

 

Golden State Warriors - Phoenix Suns 123:103 (32:23; 38:24: 36:34; 17:22)

 

Los Angeles Lakers - San Antonio Spurs 142:143 d. (26:40; 34:25; 36:34; 32:29; 14:15)