
Jeździectwo – Cavaliada: Skrzyczyński z awansem do finału Pucharu Świata
- Dodał: Kinga Marchela
- Data publikacji: 05.03.2023, 22:25
Cavaliada Tour 2022/2023 dobiegła końca. Zwycięzcą cyklu został Jarosław Skrzyczyński, który triumfował w niedzielnym Grand Prix. 45-latek wywalczył tym samym możliwość startu w finale Pucharu Świata, który rozegrany zostanie w kwietniu w mieście Omaha.
Niedzielne rozgrywki przyniosły wszystkim wiele emocji, przede wszystkim ze względu na rangę zawodów. Konkurs Grand Prix, w którym przeszkody wynosiły 155 centymetrów, był nie tylko zwieńczeniem cyklu Cavaliada Tour, ale też finałem Ligi Europy Centralnej Pucharu Świata. Najlepsza trójka ligowych zmagań miała zdobyć awans do finału PŚ, którego gospodarzem w kwietniu będzie Omaha. Z tego względu parkur musiał być ustawiony na poziomie światowym. – Wiedząc, że przeszkody w finale Ligi Europy Centralnej Pucharu Świata muszą być bardzo wysokie (155 cm), projektowałem parkur myśląc przede wszystkim o tym, aby był bardzo płynny. Co nie oznacza, że był łatwy. Wymagające elementy rozłożone były na całej trasie. Sporo trudności sprawiała pierwsza linia z podwójnym szeregiem i oczywiście szereg potrójny. Zawodnicy skoncentrowani musieli być do samej mety, bowiem dwoma ostatnimi przeszkodami były duże i szerokie oksery. Miło było patrzeć, jak wiele par – nie tylko tych zerowych – świetnie radziło sobie z tymi zadaniami – mówił gospodarz toru, Szymon Tarant.
Z niełatwym parkurem znakomicie poradziło sobie aż 8 z 25 par. W rozgrywce, w której liczyła się nie tylko dokładność, ale też czas, nie zabrakło emocji na wysokim poziomie. Zwycięzcą całego cyklu, jak i samego Grand Prix, został nie kto inny, jak Jarosław Skrzyczyński, który startował na ogierze Inturido (41,02). Na drugim miejscu uplasował się Krzysztof Ludwiczak na Niko, a podium uzupełnił Hubert Polowczyk (M Blue's Boy Z). Na podium Cavaliada Tour obok Skrzyczyńskiego stanęli Tomasz Miśkiewicz i Kamil Grzelczyk. – Ten sezon był jednym z najtrudniejszych, bo wszyscy jeździli bardzo równo. Nie można było sobie pozwolić na błędy. W każdych zawodach punktowałem, a i tak cały czas byłem zagrożony. W tym roku dysponowałem jednym koniem, który zdobywał wszystkie punkty. Myślę, że to koń, z którym już niedługo pojedziemy coś wyżej – mówił triumfator.
Oprócz Skrzyczyńskiego awans do finału Pucharu Świata wywalczyli Litwin Andrius Petrovas i jego rodak Donatas Janciauskas. Okazja do powalczenia w amerykańskiej Omaha będzie już za miesiąc. Rywalizacja zaplanowana jest na termin 4-8 kwietnia.
Kinga Marchela
Studentka dziennikarstwa trenująca jeździectwo od przeszło 10 lat. Poza śledzeniem losów jeźdźców piszę o skokach narciarskich, Formule 1, triathlonie, łyżwiarstwie figurowym i curlingu.