Dart - UK Open: wielka sensacja w finale, van Gerwen na łopatkach!
- Dodał: Mateusz Czuchra
- Data publikacji: 06.03.2023, 00:08
Andrew Gilding sensacyjnie zwyciężył turniej Cazoo UK Open. 52-latek w decydującym spotkaniu pokonał Michaela van Gerwena 11:10 i tym samym w swoim pierwszym finale, odnotował pierwszy triumf w karierze.
Ze względu na losowanie po każdej rundzie turnieju, schemat UK Open wyraźnie sprzyja dużo niżej klasyfikowanym graczom. Tym razem dogodne ułożenie drabinki wykorzystał Andrew Gilding. Anglik w swojej wieloletniej karierze nie odnotował do tej pory tak wybitnego startu, jak ten w aktualnych rozgrywkach. W drodze do finału najwyżej klasyfikowanym przeciwnikiem dla 52-latka był Brendan Dolan (obecnie 25. miejsce). Z kolei mecz o awans do ostatniego pojedynku rozegrał z Adamem Gawlasem. Mimo nie najtrudniejszej ścieżki, Gildingowi nie można odebrać naprawdę solidnej dyspozycji.
W finale na Anglika czekało nie lada wyzwanie, a jednocześnie nagroda. Jego przeciwnikiem był Michael van Gerwen, który z kolei miał zupełnie inną, krętą drogę do tego meczu. Na drodze Holendra stanęły takie nazwiska, jak: Dave Chisnall, Luke Humphries, Nathan Aspinall czy Dimitri van den Bergh. Właśnie tego ostatniego wyeliminował w półfinale, mimo, że nie zachwycił swoją grą. Belg jednak również się nie popisał, co poskutkowało zwycięstwem MVG 11:6.
Decydujący mecz w Minehead rozpoczął się zgodnie z planem dla utytułowanego Holendra. Próbkę swoich możliwości pokazał już w drugim legu, kiedy wyzerował licznik ze 135 punktów. Nie przestraszyło to jednak Gildinga, który od tamtej chwili zwyciężył cztery legi z rzędu i objął dwulegowe prowadzenie. Taki obrót spraw wyraźnie nie spodobał się 33-latkowi. Mighty Mike wrzucił przysłowiowy drugi bieg, co przyczyniło się do odrobienia strat i ekspresowego objęcia prowadzenia.
Wydawało się, że van Gerwen niezagrożony dąży do zwycięstwa, ale wtedy krok w kierunku emocjonującej końcówki wykonał jego rywala. Wyrównanie na 9:9 sprawiło, że Holender mógł poczuć się zagrożony. Ostatnie trzy legi miały niezwykły przebieg. Najpierw trzykrotny mistrz świata wyzerował licznik ze 170 "oczek", a po chwili genialną rozgrywkę zagrał Anglik. Decydującą odsłonę rozpoczął Holender i to on jako pierwszy dostał szansę zamknięcia meczu. Pomyłka na podwójnej 16 miała spore konsekwencje, bowiem Giliding nie zamierzał pokpić swojej życiowej szansy. Tym samym 52-latek zwyciężył swój pierwszy turniej w karierze.