PKO Ekstraklasa: Legia wygrywa, wciąż traci 9 punktów do Rakowa
Sofik/ Wikimedia Commons

PKO Ekstraklasa: Legia wygrywa, wciąż traci 9 punktów do Rakowa

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 12.03.2023, 17:28

Legia Warszawa ponownie zmniejszyła dystans do liderującego Rakowa. Po wygranej ze stalą Mielec, na 10 kolejek przed końcem sezonu, warszawianie tracą 9 punktów. Bramki na wagę wygranej strzelili Pekhart i Mladenovic.

 

Próbująca wciąż walczyć o mistrzostwo Polski Legia była oczywistym faworytem starcia ze Stalą, która w przypadku porażki, znalazłaby się w gronie drużyn walczących o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Mielczanie w tym roku kalendarzowym zdobyli tylko dwa punkty i strzelili tylko jedną bramkę, ale oba te punkty wywalczyli w meczach ze ścisłą czołówką ligi - po bezbramkowych remisach z Rakowem i Lechem. Do Warszawy przyjechali nastawieni defensywnie, czemu trudno zresztą się dziwić.

 

Od pierwszych minut Legia osiągnęła potężną przewagę, momentami nie pozwalając rywalom wyjść z własnej połowy. Mrozek i formacje obronne gości nieustannie były nękane przez legionistów, ale nie przynosiło to efektów bramkowych. Celne strzały w pierwszych 30 minutach gry oddali Wszołek i Ślisz, ale mielecki bramkarz nie miał problemu z ich obroną. W pozostałych przypadkach piłka mijała bramkę Mrozka w sporej odległości. W tym czasie Stal miała jedną okazję, ale piłka po strzale Hinokio i rykoszecie od jednego z obrońców Legii przeleciała nad słupkiem. W ostatnim kwadransie mielczanie zaatakowali nieco śmielej i mieli szansą na otwarcie wyniku, kiedy po dośrodkowaniu Getingera piłki tuż przed Hladunem nie opanował Sappinen. Po drugiej stronie do interwencji bramkarza przyjezdnych zmusili Mladenovic i Pekhart, ale bramek w pierwszej połowie nie zobaczyliśmy.

 

Bramki doczekaliśmy się wkrótce po wznowieniu gry. W 49. minucie warszawskich kibiców w euforię wprowadził pięknym strzałem Pekhart. Asystę przy tej bramce zaliczył Muci. Jak to możliwe, że w 58. minucie nie było 2:0 wie tylko Mrozek, który w niesamowity sposób wybronił strzał Mladenovica z najbliższej odległości. Od tego momentu Stal postanowiła przestać się ograniczać do obrony, a Legia dążyła do uzyskania bezpiecznej przewagi bramkowej i na Łazienkowskiej zrobiło się nam nawet niezłe widowisko. Obie drużyny miały szanse, więcej legioniści, ale brakowało tym akcjom wykończenia, bez zarzutu spisywali się też bramkarze. Na przykład Mrozek w 78. minucie genialnie wybronił uderzenie głową Muciego. Wreszcie w 84. minucie Mladenovic znalazł sposób na Mrozka, pokonał go strzałem z woleja z narożnika pola karnego, po podaniu Strzałka. Mimo szans, bramek już więcej w Warszawie dziś nie było.

 

W następnej kolejce, ostatniej przed reprezentacyjną przerwą, Stal jedzie do Wrocławia, gdzie ze Śląskiem zagra "o sześć punktów" - mecz w sobotę 18 marca o 12:30. Natomiast Legia, tracąca niezmiennie 9 punktów do liderującego Rakowa pojedzie do Radomia na derby Mazowsza (piątek, 17 marca 20:30).

 

Legia Warszawa - Stal Mielec 1:0 (0:0)
Bramki: Pekhart 49'

Legia: Hladun - Ribeiro, Jędrzejczyk, Nawrocki, Ślisz, Rosołek (56 Sokołowski) - Mladenovic, Kapustka (77 Strzałek), Wszołek, Pekhart, Muci (83 Pich)

Stal: Mrozek - Matras, Kruk, Kasperkiewicz - Getinger, (87 Gerbowski) Vallejo, Wlazło (87 Domański), Hiszpański (85 Wolski) - Hinokio, Sappinen (83 Lebedyński), Ratajczyk (56 Mak)

Żółte kartki: Kapustka
Sędziował: Damian Kos

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.