Dart - Players Championhip: zwycięstwo van Gerwena, dobry występ Ratajskiego
Sven Mandel, sven.mandel@wikipedia.de, all rights reserved.

Dart - Players Championhip: zwycięstwo van Gerwena, dobry występ Ratajskiego

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 19.03.2023, 20:05

Michael van Gerwen zwyciężył w turnieju Players Championship 7. W Hildesheim holenderski zawodnik pokonał w finale Josha Rocka 8:4. Bardzo dobrze zaprezentował się Krzysztof Ratajski, który dotarł do półfinału.

 

Już w pierwszej rundzie z zawodami pożegnało się dwóch Polaków. Krzysztof Kciuk uległ aż 1:6 Gary’emu Andersonowi, a Radek Szagański po 10 legach musiał uznać wyższość Dimitra Van den Bergha. Sztuka awansu do kolejnej rundy udała się jedynie Krzysztofowi Ratajskiemu, który Pascalowi Rupprechtowi oddał zaledwie dwa legi. Już pierwsza runda „wycięła” kilku faworytów, bowiem z marzeniami o zwycięstwie pożegnali się m. in. Simon Whithlock, Rob Cross czy Gerwyn Price.

 

W kolejnym etapie przeciwnikiem Ratajskiego był Stephen Burton. Polak pokazał moc, ogrywając Anglika do zera, pokazując jednocześnie, że dobrze czuje się tego dnia przy tarczy. W kiepskim stylu z zawodami pożegnali się Ross Smith oraz Jonny Clayton, którzy ulegli dużo niżej notowanym rywalom. Z kolei moc w swoich pojedynkach pokazali m. in. Michael van Gerwen czy Stephen Bunting, którzy swoim rywalom oddali zaledwie jednego lega.

 

Dobrze dysponowany Ratajski dość łatwo zameldował się w najlepszej „16” po pokonaniu Rowby-Johna Rodrigueza 6:3, po raz kolejny pokazując skuteczną grę, głównie na doublach. Kolejnymi zawodnikami ze ścisłej czołówki, którzy musieli porzucić marzenia o zwycięstwie byli m. in. Anderson, Joe Cullen oraz Damon Heta. Pewnie przy tarczy z kolei spisywali się van Gerwen czy Dave Chisnall, którzy pozostawali wśród dalej grających zawodników.

 

Delikatny kryzys dopadł „Polish Eagle’a” w 1/8 finału, jednak obyło się bez konsekwencji w pojedynku z Camoronem Crabtree. Choć to rywal grał na lepszej średniej, miał wyższą skuteczność na doublach i więcej ponad 100-punktowych wartości, to doświadczenie Ratajskiego pozwoliło mu zwyciężyć 6:3 i kontynuować swoją piękną przygodę. Na tym etapie zabrakło już jednostronnych spotkań, a w wielu pojedynkach decydowały już tylko detale.

 

Dobrze dysponowany Ratajski awansował do półfinału, wygrywając po deciderze z Mickeyem Mansellem z Irlandii Północnej. Jego przeciwnikiem w tej fazie został Josh Rock, który dosyć niespodziewanie gładko uporał się z Van den Berghiem. W składzie drugiego meczu półfinałowego znaleźli się van Gerwen, który pokonał Dirka van Duijvenbode’a oraz Bradley Brooks, który w dziesięciu legach uporał się z Chisnallem.

 

Niezbyt dobrze, bowiem od stanu 1:3, wszedł w półfinał Krzysztof Ratajski. Polak zdołał się jeszcze zebrać i doprowadzić do remisu dzięki wygraniu kolejnych dwóch legów, jednak to było wszystko, na co stać było Polaka. „Polish Eagle fatalnie grał na doublach, przez co kolejne cztery partie padły łupem Rocka, który zameldował się w finale. Tam los skojarzył go z van Gerwenem, który zakończył piękny sen Brooksa. Nie można jednak powiedzieć, że Irlandczyk oddał mecz, bowiem początkowo to właśnie on prowadził 4:2. Holender jednak z każdym legiem rozkręcał się, ostatecznie wygrywając 7:5 i uzupełniając skład meczu finałowego.

 

Spotkanie finałowe od pierwszego lega grane było pod dyktando Holendra. Pomimo porównywalnych średnich oraz skuteczności na doublach, van Gerwen wygrywał z Irlandczykiem z Północy grą na dystansie, dzięki czemu dość spokojnie mógł rozgrywać końcówki każdej z partii. Ostatecznie Michael van Gerwen zwyciężył 8:4 i pierwszy turniej cyklu w tym roku.