PGNiG Superliga mężczyzn: 20. kolejka [relacja aktualizowana]
Rafał Koszyk/PGNiG Superliga

PGNiG Superliga mężczyzn: 20. kolejka [relacja aktualizowana]

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 26.03.2023, 22:40

W środę wystartowała już dwudziesta seria gier. Szczypiorniści do zakończenia fazy zasadniczej mają jeszcze do rozegrania łącznie siedem kolejek. Najbardziej prawdopodobne zmiany w tabeli mogą zajść w granicach miejsc 4-8.

 

Terminarz 20. kolejki:

 

22 marca, godz. 18:15 Azoty-Puławy - Industria Kielce
24 marca, godz. 18:00 Energa MKS Kalisz - ORLEN Wisła Płock
25 marca, godz. 15:00 Gwardia Opole - Górnik Zabrze
25 marca, godz. 17:00  Sandra Spa Pogoń Szczecin - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski
26 marca, godz. 15:00  MMTS Kwidzyn - Grupa Azoty Unia Tarnów
26 marca, godz. 17:00  MKS Zagłębie Lubin - ARGED KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski
26 marca, godz. 20:30 TORUS Wybrzeże Gdańsk - Chrobry Głogów

 

26 marca, godz. 20:30 TORUS Wybrzeże Gdańsk - Chrobry Głogów 24:26 (12:10)


20. kolejkę rozgrywek zakończył pojedynek TORUS Wybrzeże Gdańsk z Chrobrym Głogów. Udanym początkiem meczu mogli pochwalić się gospodarze, którzy po trafieniu Jovana Milicevicia prowadzili 3:0. Głogowianie jednak odpowiedzieli rywalom, doprowadzając do remisu. Zdobywanie bramek obu ekipom szło jednak mozolnie, a wszystko przez bardzo dobrą dyspozycję bramkarzy - Kornela Poźniaka i Miłosza Wałacha po stronie Wybrzeża oraz Antona Dereviankina z Chrobrego. W ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy zaatakowali gdańszczanie. Podopieczni Mariusza Jurkiewicza kilkukrotnie odskakiwali rywalom na dwa punkty i ostatecznie właśnie z takim zapasem zakończyli pierwszą część meczu.


Po przerwie Chrobry nie potrzebował dużo czasu, aby wyrównać wynik. Przyjezdni przede wszystkim wykorzystali swoje szanse, grając w przewadze i po trafieniach Bartosza Skiby i Wojciecha Dadeja prowadzili 17:14. Bohaterem drużyny z Głogowa był jednak Anton Dereviankin, który popisywał się fantastycznymi interwencjami. Ukraiński goalkeeper obronił między innymi rzut karny w końcówce, który mógł przybliżyć gospodarzy do remisu. Mimo napierających rywali Chrobry prowadzenia nie oddał do samego końca, zwyciężając mecz 26:24.

26 marca, godz. 17:00 MKS Zagłębie Lubin - ARGED KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 29:27 (13:11)


Spotkanie świetnie rozpoczęli goście, którzy jak natchnieni zdobywali punkty i po wykorzystanym karnym przez Kamila Adamskiego prowadzili już 4:0. Szczypiorniści Zagłębia potrzebowali nieco więcej czasu na wejście w mecz. Z biegiem spotkania lubinianie grali jednak coraz lepiej. Gospodarze wzmocnili obronę i poprawili skuteczność w ofensywie, pewnie wykorzystując szanse na organizowanie kontr. W ciągu dziesięciu minut gracze Zagłębia rzucili pięć bramek, a goście ani jednej i tablica wyników pokazała 10:7 dla gospodarzy. Podopieczni Tomasza Kozłowskiego prowadzenia nie oddali już do końca, schodząc na przerwę z dwupunktowym zapasem.

 

Drugą połowę rozpoczęła wymiana ciosów. Długo mogliśmy oglądać grę punkt za punkt, lecz to MKS utrzymywał wypracowaną wcześniej przewagę. W szeregach Zagłębia kolejne trafienia dokładał między innymi Jakub Bogacz, a gdy bramkarza rywali koncertowo pokonał Michał Stankiewicz, prowadzenie gospodarzy jeszcze wzrosło (29:24). Ostrovia w końcówce jeszcze próbowała odwrócić losy meczu, jednak na to było już a późno i to przedostatnie w ligowej tabeli Zagłębie cieszyło się z cennego zwycięstwa.

26 marca, godz. 15:00 MMTS Kwidzyn - Grupa Azoty Unia Tarnów 30:31 (15:15)


Niezwykle wyrównane i emocjonujące widowisko zafundowali nam zawodnicy MMTS-u Kwidzyn i Grupy Azoty Unii Tarnów. Od samego początku mogliśmy oglądać walkę punkt za punkt i bardzo długo żadna z ekip nie potrafiła zbudować wyższej niż jedno „oczko” przewagi. Dopiero w końcówce pierwszej połowy zespół z Kwidzynia zdołał wykorzystać osłabienie rywali, odskakując na dwa punkty po trafieniach Filipa Jarosza - 13:11. Jednak i tarnowianie potrafili wykorzystać swoje szanse. Ajdin Zahirovic nie zmarnował rzutu karnego, a Taras Minotski w ostatniej minucie zapewnił swojej drużynie remis.


Druga połowa rozpoczęła się od kolejnego rzutu karnego dla ekipy gości. I tym razem skutecznym trafieniem popisał się Zahirovic. W kolejnej akcji bramkarza MMTS-u pokonał Albert Sanek i to Unia na samym początku wypracowała sobie dwupunktowe prowadzenie -15:17. Zespół z Kwidzynia nie pozostawił rywali bez odpowiedzi. W ofensywie MMTS-u brylował Michał Potoczny, który łącznie zdobył dla swojej drużyny jedenaście bramek. Gospodarze jednak grali zbyt agresywnie w obronie, co często kończyło się rzutem karnym dla rywali. Tarnowianie zmarnowali tylko jedną z dziesięciu okazji w całym meczu do zdobycia punktów tym elementem i cały czas utrzymywali się na prowadzeniu. Na dwie minuty przed końcem goście mieli już cztery „oczka” zapasu. MMTS rzucił się w pogoń, ale świetne ostatnie akcje nie wystarczyły na odwrócenie wyniku.

25 marca, godz. 17:00 Sandra Spa Pogoń Szczecin - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 25:27 (12:13) 

 

Starcie Pogoni z Piotrkowianinem miało ogromne znaczenie w kontekście walki o utrzymanie w PGNiG Superlidze mężczyzn. Przed tym pojedynkiem ekipy ze Szczecina i Piotrkowa Trybunalskiego zajmowały dwa ostatnie miejsca w ligowej tabeli, dlatego to spotkanie miało status meczu o sześć punktów. Od początku trwała niezwykle zacięta walka, a żadna z drużyn nie potrafiła zbudować choćby dwubramkowej przewagi. Przyjezdni przełamali ten impas w 23. minucie, gdy po rzucie karnym wykorzystanym przez Piotra Swata na tablicy wyników widniał rezultat 10:8 na ich korzyść. Zawodnicy Pogoni dosyć szybko odrobili straty, a dzięki udanej akcji Władysława Zalewskiego prowadzili 12:11. Natomiast podopieczni Bartosza Jureckiego odpowiedzieli dwiema bramkami i na półmetku rywalizacji było 13:12 dla Piotrkowianina. W początkowej fazie drugiej odsłony żadna z ekip nie zamierzała odpuszczać, a rezultat oscylował wokół remisu. Od stanu 17:17 goście zanotowali świetną serię, doprowadzając do wyniku 20:17. W 46. minucie po celnym rzucie Filipa Surosza przewaga zespołu z Piotrkowa Trybunalskiego wzrosła do czterech trafień (22:18). Szczecinianie rzucili się do odrabiania strat i w samej końcówce dzięki bramce Bogdana Czerkaszczenki zniwelowali różnicę do jednego "oczka" (26:25). Natomiast zawodnicy Piotrkowianina zachowali zimną krew w decydującym momencie spotkania i zwyciężyli 27:25, notując bardzo ważny komplet punktów w walce o ligowy byt.    

25 marca (sobota) 15:00, Gwardia Opole - Górnik Zabrze 22:29 (11:14)

Górnik Zabrze nie przegrał ligowego meczu od 12 lutego i ten stan rzeczy pokazał po dzisiejszym spotkaniu w Opolu. Górnicy przedłużyli serię zwycięstw do pięciu. Korzystając z gorszej formy Azotów Puławy, umacniają się na trzeciej pozycji. Przez większość pierwszej połowy Gwardia i Górnik toczyły wyrównany pojedynek. Tak działo się do stanu 10:10. Końcówka pierwszej odsłony należała do gości. Świetny fragment rozegrał Patryk Mauer, zdobywając trzy bramki, a jego zespół wyszedł na prowadzenie 14:11.

W drugiej połowie Gwardia była w stanie zmniejszyć różnicę do jednego trafienia. Górnik nie pozwolił na więcej rywalom i ponownie odskoczył. Przewagę wzrosła nawet do siedmiu bramek. Mecz zakończył się wynikiem 29:22 dla zabrzan. Opolanie ponieśli czwartą porażkę z rzędu i zajmują 10. miejsce w tabeli. Aż dziesięć goli rzucił Patryk Mauer.

24 marca, godz. 18:00 Energa MKS Kalisz - ORLEN Wisła Płock 26:30 (14:15)

 

Kroku liderom tabeli przez całe spotkanie potrafiła za to dotrzymać drużyna z Kalisza. Już na wstępie udowodniła, że gra we własnej hali jest w stanie podnieść na duchu. Kuzdeba i Krępa wypracowali prowadzenie 5:2 i mogli cieszyć się choć przez chwilę dobrą passą, bo po jakimś czasie płocczanie zaczęli się rozkręcać. Ekipa MKS-u zanotowała przestój, gubiła się przy podaniach i dała aż siedem okazji rywalom do powiększenia przewagi. Mimo wszystko dalej oglądaliśmy dobrą rywalizację na wyrównanym poziomie, aż do przerwy - 14:15.

 

Argumenty obu stron wciąż funkcjonowały także po przerwie. Kaliszanie jednak pomimo świetnej pracy bramkarza, nie umieli dostatecznie powstrzymać natarcia "Nafciarzy". Doskonałe zawody rozgrywał Marcel Sroczyk (8/9 bramek), a i Abel Serdio nie próżnował w ofensywie. Gdyby nie trzypunktowa seria na zamknięcie tego meczu, Energa przegrałaby większą różnicą, ale ostatecznie był to rezultat 30:36 dla Płocka.

22 marca, godz. 18:15 Azoty-Puławy - Industria Kielce 21:31 (11:13)

 

W tym sezonie puławianie utrzymują się w czołówce, ale jest to zupełnie inna gra niż dwóch czołowych ekip. Nie oczekiwano więc raczej sukcesu drużyny z Lubelszczyzny. Początkowo gospodarze umieli postawić się kielczanom, ale ci potrafili wykorzystywać grę w przewadze. Mimo wszystko gra była wyrównana przez 20 minut, a nawet na siedem minut przed przerwą Azoty prowadziły 10:7. Wtedy jednak show zrobił lider Kielc, Arkadiusz Moryto i przyjezdni zdołali wyjść na dwupunktowe prowadzenie.

 

Puławianie mieli do odrobienia tylko dwie bramki, natomiast druga połowa kompletnie nie przypominała tej drużyny z pierwszej partii. Przez siedem minut miejscowi nie byli w stanie wykonać ofensywnej akcji, a w tym czasie sześć goli padło ze strony kielczan. Trudno się jednak dziwić, skoro znacznie częściej byli oni przy piłce. Do tego puławianie notowali straty przez niepotrzebne błędy i ostatecznie musieli pogodzić się ze sporą stratą punktową. 

 

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.