PlusLiga: ZAKSA nie do złamania w Kędzierzynie, niewykorzystane szanse Projektu
Piotr Sumara

PlusLiga: ZAKSA nie do złamania w Kędzierzynie, niewykorzystane szanse Projektu

  • Dodał: Kinga Filipek
  • Data publikacji: 10.04.2023, 17:25

Walka w play-offach pomiędzy Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle a Projektem Warszawa może się podobać kibicom! Drugie spotkanie ćwierćfinałowe przyniosło kolejne pięć setów emocji, jednak decydująca odsłona ponownie należała do mistrzów Polski, którzy w rywalizacji prowadzą już 2:0.


Pierwszy mecz tej pary przyniósł zdecydowanie najwięcej emocji w ćwierćfinałowych rozgrywkach. W niedzielę zwycięstwo po pięciosetowej batalii na swoim koncie zapisali kędzierzynianie, jednak Projekt Warszawa również pokazał świetną walkę. Podobnych emocji mogliśmy więc spodziewać się w drugim starciu.


Początek premierowej odsłony należał do graczy z Kędzierzyna-Koźla. Gospodarze przede wszystkim świetnie prezentowali się w bloku oraz obronie i po zatrzymaniu Kevina Tillie na lewej flance prowadzili 7:3. Stołeczni zabrali się za odrabianie strat, jednak to ZAKSA dyktowała warunki, rozstrzygając na swoją korzyść dłuższe wymiany. Zdecydowaną przewagą kędzierzynian była gra na siatce. Mistrzowie Polski pewnie stawiali kolejne bloki, a gdy Bartosz Bednorz popisał się atakiem z lewego skrzydła, przewaga gospodarzy wzrosła do sześciu punktów - 17:11. W końcówce Projekt zdołał poprawić swoją grę, ale przewaga ZAKSY okazała się zbyt duża do odrobienia. Tym samym to podopieczni Toumasa Sammelvuo cieszyli się ze zwycięstwa w secie po autowej zagrywce Linusa Webera.


Głodni lepszego wyniku Stołeczni kolejną partię rozpoczęli dużo lepiej, prowadząc 6:3 po skutecznej kontrze Linusa Webera. Siatkarze Projektu poszli za ciosem, dokładając do swojej gry punktową zagrywkę i blok. Kędzierzynianie nie mogli poradzić sobie z mocnymi serwisami Jakuba Kowalczyka, a goście po świetnej serii prowadzili już różnicą sześciu „oczek” - 11:5. Warszawianie zdominowali tego seta, grając lepiej zarówno na linii przyjęcia, jak i w ataku. W tym pierwszym elemencie wyróżniał się Damian Wojtaszek, z kolei w ofensywie pewnym punktem drużyny był Linus Weber. W ekipie ze stolicy fantastycznie działała też zagrywka, która przyniosła przyjezdnym pięć „oczek”. To właśnie kolejny as ekipy Piotra Grabana przypieczętował jej zwycięstwo w drugiej partii - 18:25.


Rozpędzeni warszawianie nie zamierzali zwalniać tempa i kolejnego seta rozpoczęli od prowadzenia 5:1. Po stronie ZAKSY spore problemy miał Bartosz Bednorz, który nie błyszczał zarówno w przyjęciu, jak i ataku. Przy słabszej dyspozycji 28-latka trener Sammelvuo postanowił dać szansę Wojciechowi Żalińskiemu. Po tej zmianie kędzierzynianie byli w stanie uspokoić swoją grę i zmniejszyć stratę do rywali. Po wykorzystanej kontrze przez Żalińskiego gospodarze w końcu dopięli swego, wyrównując wynik - 11:11. Radość mistrzów Polski nie trwała jednak długo, gdyż w polu serwisowym Stołecznych pojawił się Linus Weber. Niemiecki atakujący nie pierwszy raz sprawił rywalom spore problemy swoją zagrywką i Projekt ponownie wypracował sobie kilkupunktową przewagę. Prowadzenie gości bardzo szybko rosło i po autowym ataku Kaczmarka tablica wyników pokazała 20:14 dla ekipy Piotra Grabana. Kędzierzynianie nie mieli argumentów, aby zatrzymać tak grających rywali, a seta zakończył autowy serwis Davida Smitha.


Postawieni pod ścianą kędzierzynianie czwartą odsłonę rozpoczęli od dwóch efektownych bloków. Projekt jednak bardzo szybko odpowiedział rywalom pięknym za nadobne. W polu serwisowym gości brylował Andrzej Wrona, a w kontrach ręki nie zwalniał Artur Szalpuk. Stołeczni po takiej serii obrócili wynik na swoją korzyść, a gdy asa dołożył Linus Weber, tablica wyników pokazała 8:3 dla warszawskiej drużyny. Projekt przejął inicjatywę na boisku i nie zamierzał jej oddawać. Warszawianie wywierali presję na linii zagrywki, a Damian Wojtaszek wyczyniał cuda w obronie, wyciągając z boiska arcytrudne piłki. W ofensywie natomiast świetnie spisywał się Weber i goście prowadzili już 20:14. Gdy wydawało się, że już jest po meczu, do ataku przystąpili kędzierzynianie. ZAKSA przy zagrywkach Marcina Janusza odwróciła losy rywalizacji. Po stronie gospodarzy świetnie działał blok, a duet Kaczmarek-Śliwka nie zawodził w decydujących momentach. Mistrzowie Polski po niesamowitej serii objęli prowadzenie i nie zmarnowali swoich szans w końcówce, zwyciężając seta 25:23.

 


ZAKSA w świetnym stylu powróciła do rywalizacji i to ona jako pierwsza zbudowała sobie dwupunktową przewagę w tie-breaku. Błędy zaczęli popełniać natomiast siatkarze z Warszawy i po autowym ataku Linusa Webera prowadzenie gospodarzy wzrosło do trzech „oczek” - 6:3. Stołeczni jednak nie złożyli broni i zdołali wykorzystać swoje okazje na wyrównanie wyniku. Przy stanie 9:9 gra rozpoczęła się na nowo, ale ponownie to ZAKSA objęła prowadzenie po efektownym bloku. Po obu stronach mogliśmy oglądać fantastyczne wymiany, ale decydujące akcje należały do mistrzów Polski, którzy swoje zwycięstwo  w całym meczu przypieczętowali atakiem Olka Śliwki.


Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Projekt Warszawa 3:2 (25:22, 18:25, 17:25, 25:23, 15:13)
ZAKSA: Kaczmarek, Janusz, Smith, Paszycki, Śliwka, Bednorz, Shoji (L) oraz Staszewski, Kluth, Żaliński, Stępień, Huber
Projekt: Weber, Firlej, Wrona, Kowalczyk, Tillie, Szalpuk, Wojtaszek (L) oraz Nowakowski, Janikowski

MVP: Aleksander Śliwka

Kinga Filipek – Poinformowani.pl

Kinga Filipek

Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.