PGNiG Superliga mężczyzn: 23. kolejka [relacja aktualizowana]
Karolina Zębała/PGNiG Superliga

PGNiG Superliga mężczyzn: 23. kolejka [relacja aktualizowana]

  • Dodał: Kinga Filipek
  • Data publikacji: 18.04.2023, 20:00

Mecze 23. kolejki PGNiG Superligi mężczyzn mogą być bardzo ważne dla układu ligowej tabeli, a szczególnie jej czołówki. Orlen Wisła Płock podejmie TORUS Wybrzeże Gdańsk, z kolei depcząca im po piętach Industria Kielce zmierzy się z Chrobrym Głogów.

 

Terminarz 23. kolejki:

 

13 kwietnia, godz. 18:00 Energa MKS Kalisz - MKS Zagłębie Lubin         
15 kwietnia, godz. 13:00 Grupa Azoty Unia Tarnów - Azoty-Puławy
15 kwietnia, godz. 15:00 Orlen Wisła Płock - TORUS Wybrzeże Gdańsk           
15 kwietnia, godz. 17:45 Górnik Zabrze - Ostrovia Ostrów Wielkopolski
15 kwietnia, godz. 18:00

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - Gwardia Opole

15 kwietnia, godz. 18:00      

Chrobry Głogów - Industria Kielce    

18 kwietnia, godz. 18:00 Sandra Spa Pogoń Szczecin - MMTS Kwidzyn

18 kwietnia, godz. 18:00 Sandra Spa Pogoń Szczecin - MMTS Kwidzyn 26:27 (11:12)

 

Pogoń walczy o utrzymanie w lidze. Mecz z Kwidzyniem nie przyniósł jej cennych punktów, choć do remisu, a nawet zwycięstwa zabrakło niewiele. W szczecińskiej hali od samego początku mogliśmy oglądać bardzo wyrównaną walkę. W ataku jednak lepiej prezentowali się szczypiorniści MMTS-u i to oni jako pierwsi wypracowali sobie dwupunktową przewagę - 4:6. Szczecinianie odrobili tę stratę i wiele wskazywało, że pierwsza połowa zakończy się remisem. W ostatniej minucie szansy na bramkę jednak nie zmarnował Patryk Grzenkowicz i to goście schodzili na przerwę w lepszych humorach.

 

W drugiej połowie gospodarze szybko odrobili straty i po trafieniu Matiji Starcevicia objęli prowadzenie w meczu. MMTS jednak nie zmarnował swoich szans, grając w przewadze. Tym samym goście znów byli na czele. Przewagą zespołu z Kwidzynia była sprawnie działająca defensywa i świetnie dysponowany Łukasz Zakreta na bramce. MMTS miał mniej okazji do rzutów, ale lepiej potrafił je wykorzystać, powiększając swoje prowadzenie do czterech „oczek” - 17:21. Pogoń w końcówce zbliżyła się do rywali, ale przyjezdni zdołali utrzymać korzystny dla siebie wynik, wygrywając różnicą jednej bramki.

15 kwietnia, godz. 18:00 Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - Gwardia Opole 34:29 (16:14)

 

W Piotrkowie Trybunalskim mogliśmy oglądać dosyć wyrównane widowisko, emocji jednak od początku nie brakowało. Gwardia grała agresywnie w obronie, co często skutkowało dwuminutowymi karami czy rzutami karnymi dla gospodarzy. Piotrkowianin dobrze wykorzystał moment gry w przewadze, odskakując 7:3 po trafieniu Marcina Matyjasika. Piotrkowianin długo utrzymywał kilkupunktowe prowadzenie, jednak w końcówce straty zaczęli odrabiać goście. Gwardia popisała się pięciobramkową serią i na przerwę schodziła już tylko ze stratą dwóch „oczek”.

 

Opolanie drugą połowę rozpoczęli od trafienia Mateusza Jankowskiego i byli o krok od doprowadzenia do remisu. Gracze z Piotrkowa Trybunalskiego jednak szybko odpowiedzieli rywalom, a gdy Piotr Jędraszczyk wykorzystał kolejny rzut karny, ponownie mieli po swojej stronie kilkupunktową przewagę - 21:17. Opolanie grali mocno i agresywnie, ale przynosiło im to więcej szkód niż pożytku. Gospodarze aż dziesięciokrotnie stawali na linii 7. metra, zdobywając tym elementem łącznie siedem punktów. Między innymi to przeważyło o losach spotkania, które z pięciopunktową przewagą zwyciężył Piotrkowianin. Wygrana pozwoliła ekipie Bartosza Jureckiego wyprzedzić Gwardię w ligowej tabeli.

15 kwietnia, godz. 18:00 Chrobry Głogów - Industria Kielce 26:47 (16:23) 

 

Industria Kielce zawzięcie goni Orlen Wisłę Płock w walce o mistrzostwo Polski. W 23. kolejce kielczanie zupełnie zdeklasowali drużynę Chrobrego Głogów, wygrywając spotkanie z zapasem aż dwudziestu jeden punktów. Więcej o tym meczu można przeczytać TUTAJ.

15 kwietnia, 17:30 Górnik Zabrze - ARGED KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 26:27 (14:16)

W tym sezonie obydwie drużyny osiągnęły swoje cele. Górnik już zapewnił sobie medal i w ostatnich kolejkach walczy tylko o kolejne zwycięstwa. Trzeci zespół w tabeli przegrał na wyjeździe z Ostrovią Ostrów Wielkopolski, a dzisiaj w Zabrzu również doszło do niespodzianki. W pierwszej połowie przeważali goście, którzy mieli nawet cztery bramki przewagi i do przerwy prowadzili 16:14. 

Na początku drugiej odsłony po serii 3:0 gospodarze przejęli prowadzenie - 18:17. Górnik odskoczył na trzy trafienia przewagi - 25:22. Szczypiorniści Ostrovii szybko odrobili straty i do końca meczu rywalizacja była wyrównana. W ostatniej minucie swojej szansy na objęcie prowadzenia 27:26 nie wykorzystali gospodarze. Decydująca akcja należała do gości. Zwycięstwo zapewnił im Patryk Marciniak rzutem z miejsca zza linii obrony, zaskakując Piotra Wyszomirskiego. Zespół z Ostrowa zajmuje ósme miejsce w tabeli. 

15 kwietnia, godz. 15:00 Orlen Wisła Płock – Wybrzeże Gdańsk 32:24 (17:11)

 

Puławianie cały czas zajmują pozycję lidera w tabeli. Podopieczni Xaviera Sabate są na świetnej drodze do zdobycia mistrzostwa Polski, a w sobotę pokonali kolejny dobry zespół aż 32:24. Więcej o tym meczu można przeczytać TUTAJ.

 

15 kwietnia, godz. 13:00 Grupa Azoty Unia Tarnów - Azoty-Puławy 30:30 (14:15, 16:15, 4:5 k.)

 

Kawał meczu w sobotę oglądali widzowie w tarnowskiej hali. Ubiegłoroczni brązowi medaliści mistrzostw Polski mieli spory problem, by przeważać nad tamtejszą Unią. Na początku goście odskoczyli na 3:0, ale momentalnie czterobramkową serią odpowiedzieli miejscowi. Kolejne minuty przebiegały pod znakiem wymiany akcji i tak naprawdę nie było momentu, w którym którykolwiek zespół miałby większą liczbę goli po swojej stronie. Jak jeden notował kilkupunktową passę, to drugi po chwili robił to samo i do przerwy było zaledwie 14:15 dla Puław. 

 

W drugiej partii wszystko wyglądało identycznie. Tym razem od czterech bramek zaczęli tarnowianie, natomiast dwoma odpowiedział im Burzak. Bardzo podobnie wyglądały obie drużyny w ofensywie, ale jednak lepszą skuteczność mieli puławianie. Bardzo ważnym momentem, wręcz kluczowym dla gości była natomiast bramka przed samym dźwiękiem syreny. Gdyby Ivan Burzak nie trafił, wygrali by zawodnicy Unii. Przeciwnie udało im się doprowadzić do rzutów karnych, a tam o jedną bramkę lepsi byli goście. 

13 kwietnia, godz. 18:00 Energa MKS Kalisz - MKS Zagłębie Lubin 20:18 (10:8)

 

W meczu otwierającym 23. kolejkę rozgrywek już od samego początku nie brakowało emocji, gdyż szybciej niż bramki posypały się żółte kartki. W końcu jednak wynik otworzyli przyjezdni, a dokładniej Stanisław Gębala. Kaliszanie odpowiedzieli tym samym, lecz pokonanie świetnie dysponowanego dziś między słupkami Marcina Chodowskiego było nie lada wyzwaniem. Bramkarz Zagłębia popisywał się kolejnymi interwencjami, broniąc zarówno rzuty z gry, jak i te z 7. metra. Tym samym jako pierwsi kilkupunktową przewagę wypracowali sobie goście (5:2). Lubinianie długo utrzymywali się na prowadzeniu, jednak ostatnie dwie minuty pierwszej połowy należały do gospodarzy. MKS Kalisz odrobił straty i po bramkach Mateusza Góralskiego na przerwę schodził z dwupunktowym zapasem.

 

Drugą połowę kaliszanie rozpoczęli od niewykorzystanego rzutu karnego, który ponownie w świetnym stylu obronił Marcin Chodowski. Gospodarze zmarnowali swoją szansę na powiększenie przewagi, a Zagłębie pośpieszyło z odpowiedzią, doprowadzając do remisu po kolejnych bramkach Stanisława Gębali. Zawodnicy Energi MKS-u mieli kłopoty z pokonaniem bramkarza rywali, ale też potrafili wypracować sobie więcej okazji do rzutu. W ważnych momentach obok Góralskiego trafienia dokładał Zieniewicz i ekipa Pawła Nocha ponownie prowadziła różnicą trzech „oczek” - 19:16. Tę stratę szczypiorniści Zagłębia byli jeszcze w stanie odrobić, jednak końcówka należała już do gospodarzy. Kaliszanie świetnie spisywali się w obronie, a lider ofensywy nie zawodził w decydujących akcjach i to Energa MKS Kalisz mógł cieszyć się ze zwycięstwa.

Kinga Filipek – Poinformowani.pl

Kinga Filipek

Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.