Liga Konferencji Europy: remis Basel z Nice, awans wciąż sprawą otwartą
Wernera100359/wikimedia

Liga Konferencji Europy: remis Basel z Nice, awans wciąż sprawą otwartą

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 13.04.2023, 22:53

W rywalizacji zespołów z Bazylei i Nicei wciąż niewiele wiemy. W pierwszym spotkaniu tych drużyn w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy padł remis 2:2, a jego ozdobą było trafienie Terema Moffi.

 

Pomimo tego, że w drabince Ligi Konferencji Europy bez wątpienia znajdują się ciekawsze pary, z perspektywy polskiego kibica to właśnie rywalizacja drużyn z Bazylei oraz Nicei była – poza dwumeczem Lecha Poznań z Fiorentiną – najciekawszym smaczkiem tej fazy. Zwycięzca tego dwumeczu może bowiem zostać ewentualnym rywalem „Kolejorza” w półfinale rozgrywek.

 

Początek spotkania nie zwiastował fajerwerków. Widać było szacunek obu zespołów dla rywali, przez co brakowało klarownych sytuacji podbramkowych. Kiedy wydawało się, że francuski zespół delikatnie przejmuje inicjatywę na boisku, kibice zgromadzeni na St. Jakob-Park otrzymali powody do wybuchu radości. Po analizie VAR arbiter podyktował rzut karny dla Basel, którą na bramkę zamienił Zeki Amdouni. Gol otworzył to, nieco senne przez pierwsze pół godziny, spotkanie. Blisko wyrównania był Thuram, jednak jego uderzenie minimalnie minęło lewy słupek bramki Hitza. Do głosu ponownie zaczęli dochodzić zawodnicy z Lazurowego Wybrzeża, i tym razem przyniosło im to bramkę wyrównującą. W końcowych minutach pierwszej połowy po sporym chaosie w polu karnym gospodarzy, piłka trafiła pod nogi Terema Moffi, który nie mógł się pomylić w takiej sytuacji. Zawodnicy z Nicei rozpędzali się, i tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część meczu zdobyli gola „do szatni”. Wyśmienite podanie Laborde’a jeszcze piękniej, uderzając przewrotką, swojego drugiego gola zdobył napastnik francuskiego klubu.

 

Zdobyta tuż przed przerwą bramka musiała mocno zmobilizować gości, bowiem od początku drugiej połowy to oni kontrolowali wydarzenia na boisku. Trzeciego gola szukał Moffi, jednak szwankowała skuteczność Nigeryjczyka. W 67. Minucie ponownie kibice zespołu Heiko Vogela poderwali się z miejsc, jednak w tylko sobie znany sposób Schmeichel zapobiegł utracie gola. Co się odwlecze, to nie uciecze. Na dwadzieścia minut przed końcem meczu spotkanie rozpoczęło się na nowo, bowiem Amdouni po raz drugi pokonał duńskiego bramkarza, tym razem skutecznie wykańczając dośrodkowanie Langa. Chwilę później wyśmienitą sytuację na ponowne wyprowadzenie swój zespół na prowadzenie miał Laborde, jednak kapitalną interwencję zaliczył golkiper gospodarzy. Pomimo okazji z obu stron więcej bramek nie padło, w związku z czym przed rewanżem oba zespoły znajdują się w takiej samej sytuacji. Teoretycznie delikatny "handicap" będą mieli piłkarze z Nicei, którzy za tydzień zagrają przed własną publicznością, jednak nie należy skreślać szwajcarskiej drużyny.

 

Basel – Nice 2:2 (1:2)

Bramki: 26’ (k.), 71’ Amdouni – 38’, 45+1’ Moffi

Basel: Hitz – Lang, Adams, Pelmard – Ndoye, Diouf, Xhaka, Burger, Lopez – Amdouni (89’ Millar), Zeqiri (67’ Fink)

Nice: Schmeichel – Ndayishimiye, Todibo, Dante, Amraoui (46’ Bard) – Rosario (84’ Mendy), Ramsey, Thuram, Boudaoui – Laborde, Moffi (84’ Brahimi)

Żółte kartki: Lopez - Amraoui, Todibo

Sędzia: Glenn Nyberg