Liga Europy: cztery gole ManU i... remis z Sevillą
Sean MacEntee/Flickr/CC BY 2.0

Liga Europy: cztery gole ManU i... remis z Sevillą

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 13.04.2023, 23:01

Dublet Marcela Sabitzera to za mało. Dwa gole Austriaka długo dawały zaliczkę Manchesterowi United przed rewanżem z Sevillą w ćwierćfinale Ligi Europy, jednak samobójcze trafienia Malacii oraz Maguire’a spowodowały, że wszystko rozstrzygnie się za tydzień w Andaluzji.

 

Chociaż od rozpoczęcia meczu przewaga należała do gospodarzy, to lepszą sytuację do zdobycia gola wypracowała sobie drużyna z Hiszpanii, jednak uderzenie Gudelja poszybowało wysoko ponad bramką de Gei. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, dlatego po kwadransie to „Czerwone Diabły” wyszły na prowadzenie. Prostopadłe podanie Bruno Fernandesa przyjął Marcel Sabitzer, który uderzeniem po krótkim rogu pokonał Bono. Podopieczni Jose Luisa Mendilbara nie zdążyli się otrząsnąć po utracie gola, a już otrzymali drugi cios. Niefrasobliwość któregoś z obrońców bezlitośnie wykorzystał Antony, który wyprowadził szybką kontrę i zagrał do Sabitzera. Austriak stanął oko w oko z golkiperem Sevilli i nie pozostało mu nic innego, jak po raz drugi umieścić piłkę w siatce. Podopieczni Erika ten Haga nie zamierzali zadowalać się dwubramkowym prowadzeniem, i dążyli do zdobycia kolejnych goli. Swoje szanse mieli Sancho i Fernandes, jednak tym razem Bono spisywał się bez zarzutu. Jeśli chodzi o zawodników gości, sporo szczęścia w końcówce pierwszej części meczu miał Erik Lamela. Po faulu na jednym z zawodników gospodarzy Felix Zweyer  pokazał Argentyńczykowi żółty kartonik, jednak z wozu VAR otrzymał informację o potencjalnej sytuacji na pokazanie „kiera”. Niemiecki arbiter zapoznał się z sytuacją i finalnie podtrzymał swoją pierwotną decyzję. Mimo to marne było to pocieszenie dla hiszpańskiego zespołu, który w pierwszych 45 minutach nie potrafił skutecznie przeciwstawić się drużynie z czerwonej części Manchesteru.

 

Mocno, bowiem od groźnego uderzenia Antony’ego, rozpoczęli drugą część meczu piłkarze „Czerwonych Diabłów”. Strzał Brazylijczyka minimalnie minął jednak bramkę Bono. Piłkarze angielskiego zespołu mieli korzystny wynik, dlatego nie forsowali tempa, a mimo to, to właśnie oni posiadali optyczną przewagę. Erik ten Hag mógł pozwolić sobie na szybkie dokonanie zmian, wprowadzając m. in. Christiana Eriksena czy Anthony’ego Elangę. Pomimo całkowitej dominacji nad rywalem i stwarzaniu sobie sporej ilości sytuacji, piłkarze z Manchesteru nie dali rady zdobyć trzeciego gola. To zemściło się w końcówce, bowiem kontaktowego gola dla Sevilli zdobył… Tyrell Malacia. Piłka po uderzeniu Jesusa Navasa tak odbiła się od holenderskiego obrońcy, że uniemożliwiła de Gei skuteczną interwencję. Podopieczni Jose Luisa Mendilbara poczuli krew i w samej końcówce wyrwali remis gospodarzom, uciszając Old Trafford. Co ciekawe, było to drugie trafienie samobójcze, tym razem Harry’ego Maguire’a. Tym samym „Czerwone Diabły” jadą za tydzień do Hiszpanii, gdzie zdarzyć może się wszystko. Wszak hiszpański zespół ma patent na wygrywanie Ligi Europy.

 

Manchester United – Sevilla 2:2 (2:0)

Bramki: 15’, 21’ Sabitzer – 85’ Malacia (sam.), 90+3’ Maguire (sam.)

Manchester: de Gea – Wan-Bissaka, Varane (46’ Maguire), Martinez, Malacia – Casemiro, Sabitzer, Fernandes (63’ Eriksen) – Antony (82’ Pellistri), Martial (63’ Weghorst), Sancho (63’ Elanga)

Sevilla: Bono – Montiel (90+1’ Papu Gomez), Nianzou (73’ Suso), Marcao, Acuna – Fernando, Gudelj, Ocampos, Rakitić, Torres (46’ Navas) – Lamela (67’ En Nesyri)

Żółte kartki: Fernandes, Antony, Pellistri - Montiel, Rakitić, Lamela, Gudelj, Acuna

Sędzia: Felix Zwayer