PKO Ekstraklasa: Warta pokonuje Śląsk i przekracza barierę czterdziestu punktów
Nicmar 71/Wikimedia Commons/CC BY-SA 4.0

PKO Ekstraklasa: Warta pokonuje Śląsk i przekracza barierę czterdziestu punktów

  • Dodał: Kacper Adamczyk
  • Data publikacji: 14.04.2023, 20:12

Warta Poznań pokonała na własnym stadionie Śląsk Wrocław (3:1) i zbliżyła się na trzy punkty do czwartej w tabeli Pogoni Szczecin. Za to goście pozostali tuż nad strefą spadkową. 

 

Na otwarcie dwudziestej ósmej kolejki polskiej PKO BP Ekstraklasy piąta w tabeli Warta Poznań podejmowała czternasty Śląsk Wrocław. Gospodarze w ostatnich dwóch spotkaniach po przerwie na kadrę zdobyli tylko punkt, a przed tygodniem tradycyjnie ponieśli porażkę w derbach stolicy Wielkopolski. Za to goście nie zaznali smaku zwycięstwa już od pięciu meczy. W związku z tym ich przewaga nad strefą spadkową przed dzisiejszą rywalizacją wynosiła tylko dwa punkty, a zagrożona stała się posada trenera Ivana Djurdjevicia. 

 

W porównaniu z starciem z Lechem Poznań (0:2) szkoleniowiec Zielonych, Dawid Szulczek, dokonał dwóch roszad w wyjściowej "jedenastce" swojego zespołu: Kamila Kościelnego na prawym wahadle zastąpił lewonożny Jakub Kiełb, a w środku pola Michała Kopczyńskiego Niilo Mäenpää.

 

Z kolei w porównaniu z potyczką z Piastem Gliwice (0:1) również na dwie zmiany w podstawowym składzie swojej drużyny zdecydował się trener Wojskowych, Ivan Djurdjević: Patryka Janasika na lewym wahadle zastąpił Victor Garcia, a środkowego pomocnika Michała Rzuchowskiego nominalny skrzydłowy, szybki Dennis Jastrzembski. 

 

Zdecydowanie lepiej to spotkanie rozpoczął Śląsk. Już w trzeciej minucie dał o sobie znać niezastąpiony, ofensywny duet gości John Yeboah - Erik Exposito. Ten pierwszy podał do Hiszpana, który przebiegł z piłką kilka metrów i uderzył na bramkę, ale po odbiciu się od nogi Macieja Żurawskiego futbolówka nieznacznie minęła prawy słupek bramki Adriana Lisa. Po tym zdarzeniu wrocławianie otrzymali rzut rożny. Piłkę z narożnika  boiska wybił Patrick Olsen, odbiła się ona od głowy Dimitriosa Stavropoulosa, a następnie próbował z linii bramkowej wybijać ją Robert Ivanov, lecz stoper gospodarzy zrobił to na tyle niefortunnie, że pokonał głową swojego golkipera. 

 

Na odpowiedź Dumy Wildy trzeba było czekać tylko do jedenastej minuty. Wówczas futbolówkę przed polem karnym rywala zebrał Żurawski, następnie trafiła ona do Niilo Mäenpää, jego próba uderzenia została zablokowana, ale futbolówka po kopnięciu Fina i odbiciu się od Konrada Poprawy trafiła pod nogi Adama Zrelaka. Słowak znalazł się w sytuacji sam na sam z Rafałem Leszczyńskim i strzałem bez przyjęcia nie dał szans bramkarzowi WKS-u.  

 

W następnych minutach zarysowywała się przewaga Warty, która dłużej utrzymywała się przy piłce. W dwudziestej piątej minucie Adamowi Zrelakowi udało się trafić do siatki, ale w momencie dośrodkowania Konrada Matuszewskiego reprezentant Słowacji znajdował się na pozycji spalonej. Cztery minuty później poznaniacy już prawidłowo zdobyli swoją drugą bramkę w tym meczu. Podanie Leszczyńskiego przechwycił Miłosz Szczepański, zagrał do Kajetan Szmyta, a ten wykorzystał fakt, że nie był atakowany przez defensorów gości przed ich "szesnastką" i precyzyjnym uderzeniem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. 

 

Do końca pierwszej połowy gra była już dość wyrównana, a jedynym wartym uwagi zdarzeniem był strzał zza pola karnego w środek bramki autorstwa Macieja Żurawskiego, który łatwo wyłapał Leszczyński. Z pewnością Zieloni zasłużenie schodzili na przerwę z prowadzeniem, ponieważ mieli w pierwszych czterdziestu pięciu minutach więcej dobrych momentów, niż Wojskowi. W szatni Ivan Djurdjević musiał coś zmienić w grze swoich podopiecznych, aby spróbować zdobyć trzy punkty i ratować swoją posadę. 

 

W drugiej połowie inicjatywę przejęli wrocławianie, którym od wyjścia z szatni wyraźnie zaczęło się spieszyć. W sześćdziesiątej minucie po akcji duetu Exposito - Yeboah w ostatniej chwili temu drugiemu piłkę wygarnął Adrian Lis. Natomiast dwie minuty później Hiszpan z dośrodkował z prawej strony w pole karne gospodarzy wprost na głowę Petra Schwarza. Czech uciekł Stavropoulosowi i stanął przed bardzo dobrą sytuacją do wyrównania wyniku spotkania, ale z jego strzałem nie miał problemów, dobrze ustawiony Lis. 

 

Duma Wildy zdołała odpowiedzieć na niebezpieczne dla niej poczynania po przerwie WKS-u w sześćdziesiątej dziewiątej minucie. Akcję gospodarzy wyreżyserował Stefan Savić. Austriak podał do Matuszewskiego, ten zagrał prostopadle w pole karne do Szczepańskiego, który sprytnym strzałem między nogami pokonał Leszczyńskiego i podwyższył rezultat meczu na 3:1. 

 

Podopieczni Ivana Djurdjevicia mogli złapać kontakt z Warciarzami już w siedemdziesiątej siódmej minucie, gdy zdołali wyprowadzić szybki kontratak zakończony trafieniem Patryka Szwedzik, ale rezerwowy gości w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej.

 

W ostatnich minutach już żadna z drużyn nie stworzyła sobie żadnej dogodnej sytuacji strzeleckiej. Zieloni skutecznie kontrolowali wydarzenia boiskowe, a Wojskowi  ewidentnie stracili rezon. Tym samym poznaniacy odnieśli jedenaste zwycięstwo w tym sezonie i przekroczyli barierę czterdziestu punktów, którą za cel postawił sobie przed tym sezonem Dawid Szulczek. Z kolei Śląsk nadal musi drżeć o ligowy byt, a w najbliższych dniach okaże się, czy posadę zachowa Ivan Djurdjević. 

Warta Poznań - Śląsk Wrocław 3:1 (2:1)

Bramki: 11' Zrelak, 29' Szmyt, 69' Szczepański - 3' Ivanov (bramka samobójcza)

Warta: Lis - Stavropoulos, Szymonowicz, Ivanov - Kiełb (45' Kościelny), Żurawski (63' Kopczyński), Mäenpää (71' Luis), Matuszewski - Szmyt, Szczepański (71' Destan)- Zrelak (63' Savić)

Śląsk: Leszczyński - Verdasca (78' Stawny), Poprawa, Bejger - Konczkowski, Olsen, Schwarz (72' Szwedzik), Garcia (46' Leiva)- Yeboah, Jastrzembski - Exposito

Żółte kartki: 54' Żurawski - 45+5' Olsen, 74' Verdasca, 90+6' Konczkowski, 90+6' Leiva

Sędzia: Bartosz Frankowski