PlusLiga: wielka ZAKSA pokonała Resovię i zameldowała się w finale!
Piotr Sumara/PlusLiga

PlusLiga: wielka ZAKSA pokonała Resovię i zameldowała się w finale!

  • Dodał: Karol Sierszulski
  • Data publikacji: 26.04.2023, 20:20

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po bardzo wyrównanym meczu pokonała Asseco Resovię Rzeszów 3:2 i awansowała do wielkiego finału PlusLigi. Mistrzowie Polski wytrzymali atak rzeszowian i odpowiedzieli ze zdwojoną mocą, pokonując ich w tie-breaku. Kolejny raz w kluczowych momentach kędzierzynianie mogli liczyć na swojego niekwestionowanego lidera, Bartosza Bednorza, który otrzymał statuetkę dla najlepszego zawodnika meczu tak, jak w dwóch poprzednich pojedynkach w Rzeszowie.

 

Po pierwszych dwóch spotkaniach półfinałowych siatkarze Asseco Resovii Rzeszów znaleźli się nad przepaścią. Jeżeli chcieli przedłużyć walkę o półfinał to musieli na wyjeździe pokonać rozpędzoną ZAKSĘ i zatrzymać jej lidera, Bartosza Bednorza. Kędzierzynianie, jednak chcieli zakończyć rywalizację w trzech meczach i spokojnie czekać na rywala, z którym zmierzą się w finale. Rzeszowianie osłabieni brakiem Klemena Cebulja musieli wznieść się na wyżyny, żeby wygrać w Kędzierzynie-Koźlu. Zapowiadało się interesujące widowisko.

 

Lepiej spotkanie rozpoczęli gospodarze, którzy od początku wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Po ataku Łukasza Kaczmarka było 6:4 dla kędzierzynian. Chwilę później asa serwisowego posłał Dmytro Pashytskyy i było już 8:4. Rzeszowianie starali się nadrabiać straty i przy zagrywce Macieja Muzaja zmniejszyli różnicę do dwóch „oczek”. Piłkę przechodzącą zgasił Jan Kozamernik i było 11:9. Jednak w kolejnych akcjach kontrę wykorzystali siatkarze ZAKSY i znowu mieli cztery punkty przewagi, tym razem 13:9. Rozpędzeni kędzierzynianie wrzucili jeszcze wyższy bieg, wykorzystali błędy przeciwników i po bloku Bartosza Bednorza na Torey’u DeFalco było już 16:10. Amerykanin bardzo słabo wszedł w mecz. Kolejne akcje oba zespoły grały punkt za punkt i różnica między nimi się utrzymywała. Autową zagrywkę posłał Muzaj i było 21:16. Gospodarze bez większych problemów doprowadzili seta do końca, wygrywając 25:19 po błędzie z pola serwisowego Jakuba Buckiego.

 

Druga partia rozpoczęła się równo, obie drużyny wygrywały swoje akcje i żadna nie mogła odskoczyć do pewnego momentu. Warto zaznaczyć, że trener Medei wprowadził Bartłomieja Mordyla w miejsce Jakuba Kochanowskiego. Po ataku w aut Łukasza Kaczmarka było 6:4 dla przyjezdnych. Jednak kędzierzynianie szybko wyrównali po bloku, który ustawił Dmytro Pashytskyy i było 7:7. Kilka akcji później w tym samym elemencie punkt zdobył Fabian Drzyzga i na tablicy wyników było 11:9 dla gości. Rzeszowianie zaczęli grać dużo lepiej i po obronie Bartłomieja Mordyla kontrę skończył DeFalco. Resovia miała już trzy „oczka” przewagi. Świetnie w drugim secie grał Maciej Muzaj, który trzymał bardzo wysoką skuteczność w ataku. Po kolejnej skończonej przez niego akcji było 18:14. Blok dołożył wprowadzony na zadaniową zmianę Jakub Kochanowski i było już 21:15. Podopieczni Giampaolo Medeiego szli po pewne zwycięstwo w drugiej partii i wyrównanie stanu meczu. Jeszcze Łukasz Kaczmarek zablokował Jakuba Buckiego, ale było już 23:18 dla rzeszowian. I autową zagrywką seta zakończył David Smith, a Asseco Resovia Rzeszów wygrała 25:19.

 

Na początku trzeciej odsłony meczu na dwupunktowe prowadzenie wyszli gospodarze, którzy po autowym ataku Macieja Muzaja prowadzili 6:4. W kolejnej akcji asa dołożył Bartosz Bednorz i było 7:4. W kolejnych akcjach kędzierzynianie utrzymywali swoją przewagę, jednak przy zagrywce Marcina Janusza piłkę skończył DeFalco, następnie blok dołożył Jan Kozamernik i było już tylko 11:10. Siatkarze ZAKSY w pewnym momencie znowu wrzucili wyższy bieg. W polu serwisowym pojawił się Pashytskyy, a atak skończył Aleksander Śliwka i było 17:14. Jednak ponownie zbliżyli się rzeszowianie i po zepsutej przez Śliwkę zagrywce było tylko 19:18. Była to faza seta, w której kędzierzynianie popełniali dużo błędów z pola serwisowego. W kolejnej akcji piłkę w aut zaatakował Bednorz i był remis, 20:20. W końcówce liderzy nie zawodzili, jednak w kluczowym momencie gospodarze zdobyli punkt przy swoim serwisie i po skończonej kontrze przez Śliwkę było 24:22. I to właśnie kapitan ZAKSY świetnym atakiem po bloku zakończył trzecią partię i mistrzów Polski dzielił już tylko jeden set od awansu do finału PlusLigi.

 

Czwartego seta dobrze rozpoczęli rzeszowianie, którzy szybko wyszli na prowadzenie 4:2. Jednak w kolejnej akcji Muzaj został zablokowany i powiedział parę słów za dużo do sędziego, za co otrzymał czerwoną kartkę i był już remis, 4:4. Siatkarze Resovii się nie zatrzymali i po ataku Bartłomieja Krulickiego prowadzili 7:5. Ale znowu szybko wyrównali gospodarze, po asie serwisowym Śliwki. I chwilę później atak ze środka skończył Smith i było 8:7 dla kędzierzynian. W kolejnych akcjach gra toczyła się równo, a wynik utrzymywał się w okolicach remisu. Ale przy wyniku 12:12 asa serwisowego zaserwował Muzaj, sędzia odgwizdał piłkę rzuconą Śliwce i było 14:12 dla rzeszowian. Warto zwrócić uwagę na fantastyczny mecz, jaki rozgrywał atakujący z Rzeszowa. Był ostoją Resovii w ataku, dokładał obrony i świetne serwisy. I po jednej z jego obron kontrę skończył DeFalco i było już 17:14. Kilka akcji później Amerykanin dołożył asa i było już 21:16. Wszystko wskazywało na to, że mecz zostanie rozegrany na pełnym dystansie i dojdzie do tie-breaka. Jednak wtedy zawodnicy ZAKSY zrobili to, co potrafią zrobić w każdym momencie meczu, czyli nadrobili straty i dopadli rywala w samej końcówce. Przy zagrywce Łukasza Kaczmarka kędzierzynianie doprowadzili do wyniku 21:20. Serię gospodarzy przerwał niezawodny w tym meczu Muzaj. W końcówce nie zawodził również DeFalco. Skończył atak ze środka z drugiej linii i było 24:22. Rzeszowianie mieli dwie piłki setowe. Przy pierwszej punkt po przepychance zdobył Śliwka, a przy drugiej kapitan ZAKSY zablokował Muzaja i doszło do gry na przewagi. I ostatecznie po bardzo wyrównanej walce to Asseco Resovia Rzeszów zwyciężyła 28:26 po akcji zakończonej przez Macieja Muzaja i siatkarze obu ekip szykowali się na tie-breaka.

 

Decydującą odsłonę od punktowej zagrywki rozpoczął Fabian Drzyzga. Blok na Łukaszu Kaczmarku dołożył Torey DeFalco i było 2:0. Kędzierzynianie mieli problemy ze skończeniem akcji przy swoim przyjęciu. W jednej z nich atak Bednorza wyblokował Muzaj, sam wykorzystał kontrę i było już 5:2. Jednak wyższy bieg ponownie wrzucili gospodarze, którzy wykorzystali przechodzącą piłkę po zagrywce i doprowadzili do remisu 6:6. I chwilę później po długiej akcji, którą skończył Kaczmarek było 8:7 dla gospodarzy. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo przejęli inicjatywę w tie-breaku. Kędzierzynianie byli cały czas to jedno „oczko” z przodu. Po serwisie w siatkę DeFalco było 11:10 dla ZAKSY. Przy wyniku 12:11 w polu serwisowym pojawił się Bartosz Bednorz i zrobił to, co w rywalizacji między tymi drużynami wychodziło mu już wiele razy. W kluczowym momencie posłał asa i było 13:11. W kolejnej akcji dołożył kolejną punktową zagrywkę i ZAKSA miała trzy piłki meczowe. Po dobrym przyjęciu Michała Potery, Maciej Muzaj obił blok Aleksandra Śliwki i było 14:12. Jednak właśnie atakujący Resovii zaserwował w aut i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mogła cieszyć się ze zwycięstwa 3:2 i awansu do finału PlusLigi.

 

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (25:19, 19:25, 25:23, 26:28, 15:12)

ZAKSA: Śliwka, Smith, Kaczmarek, Bednorz, Pashytskyy, Kaczmarek, Shoji (L) oraz Kluth, Stępień, Żaliński

Resovia: DeFalco, Kochanowski, Muzaj, Borges, Kozamernik, Drzyzga, Zatorski (L) oraz Bucki, Kędzierski, Mordyl, Krulicki, Potera

MVP: Bartosz Bednorz