PlusLiga: zwycięski akcent na zakończenie wspaniałej kariery Wlazłego, ale piąte miejsce dla Projektu
PI0TR SUMARA/PLS

PlusLiga: zwycięski akcent na zakończenie wspaniałej kariery Wlazłego, ale piąte miejsce dla Projektu

  • Dodał: Kinga Filipek
  • Data publikacji: 28.04.2023, 23:35

Fascynująca walka, tie-break, złoty set i emocjonujące pożegnanie legendy - tak wyglądała druga odsłona rywalizacji o piąte miejsce pomiędzy Projektem Warszawa a Treflem Gdańsk. Mariusz Wlazły zakończył wspaniałą karierę wygranym meczem, jednak to Stołeczni zostali piątą drużyną rozgrywek po zwycięskim złotym secie.

 

Dla drużyn z Warszawy i Gdańska piątkowy mecz był ostatnim w sezonie, dla Mariusza Wlazłego z kolei ostatnim w całej siatkarskiej karierze. Przed pierwszym gwizdkiem jeden z najlepszych zawodników w historii polskiej siatkówki został hucznie przywitany na Torwarze i uhonorowany przez władze klubu oraz Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Wlazły z pewnością miał ochotę zwieńczyć swoją wspaniałą karierę zwycięstwem, jednak to Projekt prowadził w rywalizacji o piąte miejsce po wygranej w Gdański 3:1.

 

W piątkowym spotkaniu jako pierwsi zaliczkę wypracowali sobie gracze Projektu. Gdańszczanie jednak szybko wyrównali wynik i po zagrywce Mikołaja Sawickiego tablica wyników pokazała remis. To właśnie serwis był jednym z głównych atutów ekipy Trefla. Przyjezdni nie wstrzymywali ręki w tym elemencie, a do tego popisywali się bardzo dobrą grą na siatce. Taka dyspozycja pozwoliła gdańszczanom wypracować sobie kilkupunktowe prowadzenie - 10:13. Goście utrzymywali się na czele, jednak po obu stronach mogliśmy oglądać ciekawe akcje. Stołeczni dominowali w ofensywie i w końcówce byli bardzo blisko wyrównania wyniku (20:21). Siatkarze Trefla jednak odpowiedzieli ciosami zza linii 9. metra i prowadzenia nie oddali do końca, wygrywając seta po ataku Mariusza Wlazłego.

 

Zmotywowani gdańszczanie otworzyli kolejną odsłonę efektownym blokiem. Warszawianie jednak w mgnieniu oka odpowiedzieli rywalom, odwracając wynik na swoją korzyść - 3:1. Gospodarze wypracowali sobie delikatną przewagę i konsekwentnie ją pielęgnowali, popisując się bardzo dobrą pracą w obronie i świetną dyspozycją ataku. Gdańszczanie zdołali doprowadzić do remisu po uderzeniu Sawickiego z lewej flanki, ale ich radość nie trwała długo. Projekt był skuteczniejszy w ofensywie, a Trefl nie pomagał sobie błędami własnymi. Tym samym warszawianie powrócili do wyższego prowadzenia, które po asie serwisowym Jana Firleja wynosiło już cztery „oczka” - 15:11. W elemencie zagrywki jednak wciąż przodowali przyjezdni. Pogoń Gdańskich Lwów rozpoczęła seria przy serwisach Sawickiego, potem swoje trzy grosze dołożył Jingyin Zhang i losy tego seta zupełnie się odwróciły - 18:21. Po stronie Projektu zupełnie posypała się linia przyjęcia, co z premedytacją wykorzystali goście. Kropkę nad „i” w fantastycznym stylu postawił Mariusz Wlazły, zamykając odsłonę asem serwisowym.

 

Gdańskie Lwy kolejną partię rozpoczęły od tego, co w tym meczu wychodziło im najlepiej i po asie serwisowym Karola Urbanowicza, odskoczyły na dwa punkty - 2:4. Stołeczni jednak tym razem nie dali rozkręcić się drużynie gości. Projekt odpowiadał pięknym za nadobne, również nie zwalniając ręki na linii zagrywki. Warszawianie wyrównali wynik, a gdy asem popisał się Jakub Kowalczyk, prowadzili już 10:8. Trefl miał problemy z przyjęciem, które z każdą kolejną akcją coraz bardziej dawały się mu we znaki. Gdańszczanie nie potrafili skończyć swoich akcji, a gospodarze perfekcyjnie wykorzystali słabość rywali, umacniając się na prowadzeniu - 16:10. Stołeczni zupełnie przejęli inicjatywę w tym secie i nie oddali jej już do samego końca. Zwycięski punkt dla ekipy Piotra Grabana zdobył Jurij Semeniuk.

 

W czwartym secie długo mogliśmy oglądać walkę punkt za punkt. Jako pierwsi przerwali ją gospodarze, którzy odskoczyli na dwa „oczka” po atakach Kevina Tillie - 10:8. Gdańszczanie próbowali gonić wynik, ale tylko przez chwilę byli w stanie utrzymać tempo dyktowane przez rywali. Z biegiem seta Trefl miał coraz większe problemy zarówno w przyjęciu, jak i w ofensywie. Stołeczni natomiast nie wstrzymywali ręki w polu serwisowym, a do tego fantastycznie radzili sobie w obronie, gdzie brylował Damian Wojtaszek. Warszawianie pewnie kończyli również wypracowane kontry. Najwięcej „oczek” dla gospodarzy zdobywał Artur Szalpuk, a gdy asa dołożył Kuba Kowalczyk, Projekt miał już sześciopunktową przewagę - 19:13. Trefl w tym secie nie był w stanie już zagrozić tak dysponowanym rywalom, którzy mogli cieszyć się z wygranej po autowej zagrywce Bartłomieja Bołądzia.

 

Początek tie-breaka należał do ekipy z Gdańska. Goście znów przodowali w polu serwisowym i po ataku Mariusza Wlazłego prowadzili 5:2. Rywalizacja nabrała rumieńców po zmianie stron. Goście popełnili kilka błędów, które z premedytacją wykorzystali siatkarze z Warszawy. Projekt odrobił straty i od stanu 8:8 gra rozpoczęła się na nowo. Po obu stronach nie brakowało fantastycznych akcji, które cieszyły oko kibiców. Ostatnie słowo należało jednak do Gdańskich Lwów. W końcówce sprawy w swoje ręce wziął kapitan Mariusz Wlazły, który skończył bardzo ważny atak i pomęczył rywali mocną zagrywką. Po uderzeniu Sawickiego z lewej flanki goście wygrali zarówno tę partię, jak i cały mecz, a to oznaczało, że losy piątego miejsca rozstrzygną się w złotym secie.

 

Decydująca odsłona obfitowała w wachlarz emocji. Na początku obie ekipy wymieniały się na prowadzeniu, jednak z biegiem seta stery przejęli gospodarze. Wiodącą postacią w ekipie Projektu był Niels Klapwijk, który nie zwalniał ręki zarówno w ofensywie, jak i na zagrywce. Świetne akcje w wykonaniu atakującego dały Stołecznym sporą zaliczkę - 11:7. Podopieczni Piotra Grabana nie zmarnowali wypracowanej przewagi i po asie serwisowym Jakuba Kowalczyka mogli cieszyć się z piątego miejsca w sezonie 2022/2023.

 

Projekt Warszawa - Trefl Gdańsk 2:3 (23:25, 20:25, 25:19, 25:19, 13:15) złoty set: 15:10
Projekt: Weber, Firlej, Semeniuk, Kowalczyk, Tillie, Szalpuk, Wojtaszek (L) oraz Klapwijk, Grobelny
Trefl: Wlazły, Kampa, Niemiec, Urbanowicz, Sawicki, Zhang, Perry (L) oraz Martinez, Czerwiński, Droszyński, Bołądź, Nasewicz
MVP: Jan Firlej

Kinga Filipek – Poinformowani.pl

Kinga Filipek

Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.