PKO Ekstraklasa:  czwarta wiktoria Górnika z rzędu
Błażej Szczepaniak/Wikimedia Commons

PKO Ekstraklasa: czwarta wiktoria Górnika z rzędu

  • Dodał: Kacper Adamczyk
  • Data publikacji: 05.05.2023, 22:38

Górnik Zabrze pewnie pokonał na własnym stadionie Wartę Poznań (2:0) i już na dobre oddalił od siebie widmo spadku z ligi. 

 

W ramach drugiego piątkowego spotkania trzydziestej pierwszej kolejki polskiej PKO BP Ekstraklasy dziewiąty w tabeli Górnik Zabrze podejmował piątą Wartę Poznań. Pomimo pozycji zajmowanych przez oba zespoły, to gospodarze byli faworytami dzisiejszego starcia. W końcu przystępowali do niego z serią trzech zwycięstw z rzędu, a przed tygodniem niespodziewanie ograli na wyjeździe Lecha Poznań (1:0). Z kolei "Zieloni" po serii dwóch triumfów w ubiegłej kolejce zaprezentowali się bardzo słabo na tle Jagiellonii Białystok (1:3), rozgrywając najgorsze czterdzieści pięć minut w tym sezonie. 

 

W porównaniu ze starciem przeciwko "Kolejorzowi" szkoleniowiec zabrzan, Jan Urban, dokonał tylko jednej zmiany w podstawowym składzie swojego zespołu: pauzującego za nadmiar żółtych kartek Kanji Okonukiego zastąpił, wracający po podobnej przerwie, Lukas Podolski.

 

Z kolei na cztery roszady w wyjściowej "jedenastce" swojej drużyny w porównaniu z potyczką z Jagiellonią zdecydował się trener gości, Dawid Szulczek: kontuzjowanego Dimitriosa Stavropoulosa zastąpił Kamil Kościelny, Konrada Matuszewskiego Jan Grzesik, Macieja Żurawskiego Mateusz Kupczak, a Niilo Mäenpę Miguel Luis. Warto zaznaczyć, że po raz pierwszy od siódmego sierpnia i meczu z Pogonią Szczecin (1:2) w kadrze meczowej "Dumy Wildy" znalazł się, zmagający się przez bardzo długi czas z problemami zdrowotnymi, Bartosz Kieliba. 

 

Początek spotkania był dość wyrównany, lecz z czasem zaczęła się zarysowywać nieznaczna przewaga Górnika, co przełożyło się na konkretne sytuacje podbramkowe. Najpierw w trzynastej minucie Dani Pachceco odnalazł prostopadłym podaniem Pawła Olkowskiego, który wyskoczył zza pleców Wiktora Pleśnierowicza, wbiegł w pole karne i chciał wystawić piłkę do pustej bramki Piotrowi Krawczykowi, lecz zbyt długo zwlekał z decyzją o oddaniu futbolówki, przez co Pleśnierowicz do spółki z Dawidem Szymonowiczem zdołali wybić ją z własnej "szesnastki". 

 

Następnie w dwudziestej siódmej minucie Daisuke Yokota ograł na prawej stronie boiska Jakuba Kiełba oraz Kajetana Szmyta, a potem dośrodkował w okolice piątego metra, gdzie w doskonałej sytuacji znalazł się Paweł Olkowski, który jednak fatalnie się pomylił, uderzając daleko obok słupka. "Trójkolorowi" wreszcie dopięli swego w trzydziestej szóstej minucie, kiedy to Podolski doskonałym prostopadłym zagraniem odnalazł w "szesnastce" Damiana Rasaka, a ten precyzyjnym strzałem w sytuacji sam na sam pokonał bezradnego Adriana Lisa. 

 

Pierwszy raz groźniej pod bramką Daniela Bielicy zrobiło się dopiero w czterdziestej drugiej minucie. Wówczas z rzutu wolnego w pole karne dośrodkowywał Mateusz Kupczak, niedokładnie pod nogi Miguela Luisa piłkę wybijał Olkowski, a Portugalczyk w trudnej sytuacji wyraźnie przeniósł ją nad poprzeczką. Po chwili do siatki zdołał trafić Adam Zrelak, lecz w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej. 

 

Pod koniec pierwszej połowy oba zespoły zanotowały jeszcze po jednym celnym uderzeniu. Jakub Kiełb uderzał sprzed linii pola karnego wprost w ręce Daniela Bielicy, a strzałem z ostrego kąta Lisa nie zdołał zaskoczyć Olkowski. W związku z tym do przerwy na tablicy wyników widniał wynik 1:0. Było to zasłużone prowadzenie zabrzan, a "Zieloni" poza problemami z przedostaniem się pod bramkę Daniela Bielicy musieli zmierzyć się także z kontuzją Dawida Szymonowicza. Zawodnik, który dotąd nie opuścił ani minuty w tym sezonie Ekstraklasy opuścił boisko pod koniec pierwszej połowy z powodu kontuzji. Tym samym obecnie z urazami zmaga się cały podstawowy tercet stoperów Warty. 

 

Przez pierwszy kwadrans drugiej połowy Górnik zamknął rywali na ich połowie, ale nie potrafił wykreować sobie żadnej okazji strzeleckiej. Następnie wydawało się, że inicjatywę zaczęła przejmować "Duma Wildy", lecz wtedy swoje prowadzenie mogli podwyższyć gospodarze. W sześćdziesiątej siódmej minucie dali o sobie znać dwaj wprowadzeni kilkadziesiąt sekund wcześnie piłkarze. Robert Dadok znalazł się w okolicach linii końcowej boiska, wycofał piłkę do Anthony'ego van den Hurka, którego uderzenie skutecznie nogą wybronił Lis. Po tym wydarzeniu gospodarze mieli rzut rożny, z narożnika boiska futbolówkę wybił Erik Janža, na pierwszym słupku przedłużył ją Emil Bergström, dzięki czemu van den Hurk mógł oddać strzał z obrębu pola bramkowego, lecz uderzył wprost w Lisa, dobrze asekurowanego jeszcze przez kolegów z zespołu.

 

W siedemdziesiątej czwartej minucie "Trójkolorowi" dopięli swego i podwyższyli prowadzenie. Robert Dadok wykorzystał sporą przestrzeń w środku boiska przebiegł z piłką kilkanaście metrów, a następnie uderzył z około trzydziestu metrów, trafiając do siatki. Skrzydłowy nadał temu strzałowi ciekawej paraboli, która zaskoczyła Lisa i dodała bramce efektowności. 

 

"Zieloni" pierwszy po raz po przerwie zagrozili bramce gospodarzy dopiero w osiemdziesiątej czwartej minucie. Z rzutu wolnego z lewej strony boiska dośrodkowywał Konrad Matuszewski, krycie rywali zdołał zgubić Enis Destan, oddał strzał głową, ale skutecznie zdołał po nim piłkę odbić Bielica. Po chwili mogło być 3:0 dla Górnika. Na uderzenie z dystansu zdecydował się Damian Rasak, błąd popełnił Adrian Lis, źle łapiąc piłkę, która następnie leciała w kierunku bramki, ale bramkarz Warty zdołał w porę naprawić swoją pomyłkę, choć początkowo sędzia asystent uznał, że futbolówka przekroczyła linię bramkową, lecz po wideoweryfikacji okazało się, że tak nie było.  

 

Tym samym Górnik wygrał czwarte spotkanie z rzędu i awansował na ósme miejsce w tabeli Ekstraklasy. Z kolei "Duma Wildy" zanotowała drugą porażkę z rzędu, ponownie grając zdecydowanie poniżej oczekiwań. Dawid Szulczek ma przed następnymi meczami spory problem, ponieważ jego podopieczni zaliczyli dwa bardzo słabe starcia, a poza tym nie oszczędzają ich kontuzje. 

Górnik Zabrze - Warta Poznań 2:0 (1:0)

Bramki: 36' Rasak, 74' Dadok

Górnik: Bielica - Sekulić, Bergström (90+1' Janicki), Jensen, Janža - Rasak (88' Mvondo)- Olkowski (66' Dadok), Podolski (90+1' Włodarczyk), Pacheco, Yokota - Krawczyk (66' van den Hurk)

Warta: Lis - Kościelny, Szymonowicz (45+2' Matuszewski), Pleśnierowicz - Grzesik, Luis (59' Mäenpää), Kupczak (59' Kopczyński), Kiełb (76' Destan) - Szmyt, Savić (59' Żurawski)- Zrelak

Żółte kartki: 58' Grzesik

Sędzia: Krzysztof Jakubik